HFM

artykulylista3

 

Piąty Moniuszko i trzech barytonów

078 079 Hifi 02 2021 Strona 1 Obraz 0001Pomysłodawcą i wykonawcą projektu fonograficznego „Moniuszko: Pieśni/Songs” jest Jolanta Pszczółkowska-Pawlik. W przedsięwzięciu występuje w trzech wcieleniach: jako pianistka, jako producentka i jako animatorka życia muzycznego. Ta ostatnia rola wynika z faktu, że utwory utrwalone na kompaktach są również prezentowane przez tych samych artystów na żywo, w trakcie koncertów. Budzą żywe reakcje słuchaczy, którzy z radością przywołują w pamięci zasłyszane gdzieś wcześniej (choćby w szkole, w radiu) pieśni i z nie mniejszym zainteresowaniem poznają nowe. Moniuszko skomponował około 300 pieśni, z czego w stałym „obiegu” wśród śpiewaków znajduje się jedna dziesiąta tytułów, zaś w różnych nagraniach dostępna jest co najwyżej jedna trzecia.

Czytaj więcej...

Romuald Twardowski - Songs & Sonnets

news052021 004

DUX 2020

 

Muzyka:k3
Realizacja: k3

„Żywię nieśmiałe przekonanie, że niniejsza płyta […] pozwoli słuchaczowi życzliwie ocenić zaprezentowane tu pieśni i, być może, wzbudzi w nim chęć ponownego ich przesłuchania. Byłaby to dla mnie prawdziwa satysfakcja i nagroda za przeżyte «męki twórcze»” – pisze Romuald Twardowski i, oprócz typowej dla generacji kompozytora retorycznej galanterii, jest tu lapidarna charakterystyka tych utworów. Ich wyrafinowanie literackie i gęsta faktura fortepianowa wymagają szczególnej uwagi, lecz powtórne obcowanie z nimi dostarcza satysfakcji estetycznej. I budzi podziw dla autora. Pieśni z lat 1970-1990 są pamiętnikiem osobistych przeżyć (cykl „Sonetów pożegnalnych” do poezji francuskiej – elegia na tajemniczą śmierć narzeczonej, córki duńskiego lekarza – badacza zbrodni katyńskiej), lektur (cykle do sonetów Michała Anioła i Cervantesa) i powrotów do wspomnień (wskrzeszona atmosfera młodości spędzonej na Wileńszczyźnie – cykl „Znad Wilii”). Muzyka podąża za sensem przekazu, akcentami znaczeniowymi, brzmieniem słów, mnożąc przed śpiewakiem trudności dykcyjne. Oczywisty staje się wymóg idealnego wpasowania się w rytm frazy, doboru niuansów barwy i dynamiki, a także sposobu emisji (wymowa kresowa w „Kaziuku”; szczypta ironii w sonetach dla Don Kichota). Tomasz Konieczny traktuje każdą pieśń jak minispektakl muzyczno-aktorski, którego równorzędnym uczestnikiem jest pianista. Wraz z Lechem Napierałą są mistrzowskimi interpretatorami mistrzowskiej liryki wokalnej.

Andrzej Milewski

 


 

 

Paweł Łukowiec - Anamorphosis

news052021 005

DUX 2020

 

Muzyka:k3
Realizacja: k3

Dyrygent, organista, trębacz, nauczyciel muzyki – to profesje występujące w najbliższej rodzinie Pawła Łukowca. Sam Łukowiec jest kompozytorem, organistą i wykładowcą Instytutu Edukacji Muzycznej Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Swoje utwory (w tym „Pasję”) zazwyczaj najpierw prezentuje krajanom z Ziemi Świętokrzyskiej i sprawia mu to wielką radość. Tworzenie muzyki – czy to liturgicznej, czy przeznaczonej dla najmłodszych wykonawców – uważa za swoiste powołanie, a wzorzec osobowy pracowitego, skromnego artysty znajduje w dawnych mistrzach. Płyta wydana przez DUX jest portretem Łukowca, przekrojem jego szerokich kompozytorskich zainteresowań i wizytówką świetnego warsztatu. Pierwszy blok utworów stanowią miniatury dla małych pianistów. „Marsz żołnierzyków” czy „Sen kotka na zapiecku” unikają stereotypowych rozwiązań rytmicznych i brzmieniowych, nagminnie stosowanych w tego typu literaturze. Z całą powagą interpretacyjną traktuje też te dziełka Marek Mizera i z pewnością się nimi nie nudzi. Cztery utwory wokalne reprezentują natomiast sakralny nurt twórczości Łukowca. Najciekawszy wydaje się tu „Brewiarz” do wiersza Herberta – misterna konstrukcja, świadcząca o dogłębnym zrozumieniu treści literackiej. Zaiste, dziwne, że prosta, melodyjna wokaliza „Pieta” w subtelnym wykonaniu Urszuli Kryger nie stała się światowym przebojem. „Anamorphosis” 1 (na fortepian) i 2 (na orkiestrę kameralną) pokazują Łukowca jako łowcę intrygujących brzmień. Naprawdę warto poznać i album, i kompozytora.

Andrzej Milewski

 


 

 

Michał Bergson - Concerto symphonique op. 62 / Music from „Luisa di Montfort”

news052021 006

DUX 2020

 

Muzyka:k3
Realizacja: k3

 Według Henriego Bergsona rozwojem świata kieruje „élan vital”, czyli pęd życiowy – źródło energii twórczej istot żywych. Biografia ojca słynnego filozofa dowodzi istnienia takiej siły. Michał Bergson (1820- -1898), pochodzący z jednej z najbogatszych warszawskich rodzin żydowskich, gry na fortepianie uczył się u Chopina w Paryżu, a kompozycji – u Rungenhagena w Berlinie. Był dyrektorem konserwatorium w Genewie. Wykonywał własne utwory fortepianowe na estradach europejskich. Dwa wystawienia (w Livorno i Hamburgu) miała opera „Luisa di Montfort”. Niestety, jego duże dzieła orkiestrowe nie zagościły w ówczesnym krajowym życiu muzycznym. Dziś Michał Bergson jest znany głównie muzykologom. I oto brytyjski pianista Jonathan Plowright znalazł w antykwariacie w Londynie manuskrypt Koncertu fortepianowego Bergsona. Filharmonia Poznańska kupiła rękopis. We francuskiej Bibliotece Narodowej odgrzebano partyturę wspomnianej opery; nuty opracowano. Filharmonicy z Poznania pod batutą Borowicza dokonali pierwszego w dziejach nagrania Koncertu (z płomiennym, acz eleganckim Plowrightem) i fragmentu opery – błyskotliwej klarnetowej transkrypcji jednej z arii (brawurowy Jakub Drygas). Plowright zarejestrował też kilka mazurków i „Polonez bohaterski”. Efektowny finał albumu to rondo- walc „Il Ritorno” na sopran i orkiestrę. To muzyka, która naturalnie wyrasta z Chopina, lecz idzie pięknie swoją drogą; pełna emocji, melodyjna, kunsztowna. Ważne odkrycie, olśnienie, wydarzenie.

Hanna Milewska

 


 

 

Aleksander Nowak/ /Szczepan Twardoch - Drach. Dramma per musica

cd042021 002

Anaklasis 2020

 

Muzyka:k3
Realizacja: k3

„Płyta «Between Paths» jest wynikiem moich kilkuletnich poszukiwań i badań nad polską solową literaturą, powstałą na przestrzeni ostatnich kilku lat. Motywacją do podjęcia tego typu działań było rozpoczęcie studiów doktoranckich na Akademii Muzycznej w Krakowie. Zdobyta wiedza oraz aktywna praca z kompozytorami umożliwiła mi zgromadzenie wartościowego materiału, w postaci siedmiu kompozycji na akordeon lub z towarzyszeniem mediów elektronicznych, które ukazują akordeon w nowym, świeżym, często nieznanym dotąd obliczu” – pisze w książeczce Wiesław Ochwat. „Between Paths” („Między ścieżkami”) to tytuł symboliczny. Ścieżki to dwie pionowe klawiatury guzikowe akordeonu, a pomiędzy nimi znajduje się miech – płuca instrumentu i zastępcze płuca akordeonisty. Gospodarownie powietrzem decyduje o frazowaniu, dynamice, artykulacji, akcentach; miech jest narratorem i bohaterem muzycznych opowieści. Ochwat wybrał utwory z lat 2008-2017; ich najmłodsi autorzy – Przemysław Scheller i Piotr Peszat (ur. 1990) – są jego rówieśnikami. Niewiele starsi są Maciej Zimka, Artur Zagajewski, Paweł Janas czy Wojciech Blecharz; Krzysztof Olczak d r(ur. 1956) jest tu seniorem. W tych dziełach cytaty z muzyki dawnej (Olczak) sąsiadują z cytatami z wywiadu Sachy Barona z Donaldem Trumpem (oczywiście Peszat; wersja wideo tej kompozycji jest dostępna w sieci); ćwierćtony (Peszat) nie szokują na tle brzmień „garmoszkowych” (Scheller). Ochwat wspaniale ogarnia to niejednorodne uniwersum. To idealny gospodarz miecha i przewodnik po guzikowych ścieżkach.

Hanna Milewska

 


 

 

Kwartet Camerata - Maliszewski & Statkowski: String Quartets

cd042021 003

DUX 2020

 

Muzyka:k3
Realizacja: k3

Kwartet smyczkowy jako gatunek kompozycji kameralnych rozwijał się nieustająco w rodzimej muzyce XIX i początków XX wieku. Kwartetowy dorobek cieszy się rosnącym zainteresowaniem współczesnych wykonawców. „Wskrzeszenia” przybierają również formę prapremier fonograficznych, nierzadko wspieranych przez specjalne dotacje. Z taką premierą mamy do czynienia w przypadku albumu Kwartetu Camerata. Szacowna czwórka instrumentalistów sięgnęła po dzieła Witolda Maliszewskiego (1873-1939) i Romana Statkowskiego (1859- -1925). Spośród trzech kwartetów smyczkowych pierwszego z autorów wybrano II, skomponowany w 1904 roku. Z sześciu (w tym trzech zachowanych) drugiego na płytę trafił IV, napisany około roku 1914. Twórcy obu kwartetów nie ekscytowali się nowymi prądami w muzyce europejskiej. Ze wszystkich „-izmów” najbliższy był im klasycyzm, i to nawet nie neoklasycyzm. Maliszewski sformułował to następująco: „W muzyce szukam treści ujętej w wyraźną, jasną i zwięzłą formę. Dlatego zawsze pozostaję zwolennikiem form klasycznych”. Dzieła Maliszewskiego i Statkowskiego, korzystające ze sprawdzonej konstrukcji i wypróbowanych sposobów kształtowania materii dźwiękowej, są jednak przykładem muzyki żywej, pomysłowej, barwnej, radosnej częściej niż smętnej i jasnej częściej niż ciemnej. Śledzenie słuchem rozwoju akcji może wprawić w dobry nastrój i „ustawić” dzień, zwłaszcza gdy słychać, że i znakomitym wykonawcom kontakt z ponadstuletnimi kwartetami sprawia przyjemność. n

Hanna Milewska