HFM

artykulylista3

 

Unison Research S6

032 039 Hifi 10 2023 016Unison Research powstał w 1987 roku z inicjatywy Giovanniego Marii Sacchetti, elektronika z 20-letnim stażem, pracownika naukowego. W Polsce wzmacniacze z Italii pojawiły się na początku lat 90. XX wieku, co oznacza, że towarzyszyły audiofilom od narodzin rynku hi-fi, a wielu dzisiejszych weteranów zawdzięcza im początek swojej pasji.


Wzmacniacze Unisona, może wyjątkiem monobloków Reference Mono, oferują niewielką moc i jedyną w swoim rodzaju sygnaturę brzmieniową. Najpopularniejszym modelem w historii był Simply Two, którego miejsce zajął następnie Simply Italy, produkowany do dziś („HFiM” 5/2014). To niedroga (około 12000 zł) integra na EL34, o mocy 12 watów. Oczko wyżej lokuje się Triode 25 („HFiM” 6/2016), a jeszcze wyżej – opisywany dziś S6, oferujący „solidne” 35 W, również z EL34. Dalej znajdują się zintegrowane wzmacniacze na 6550/KT88, bardziej uniwersalne i bezproblemowe w doborze kolumn.



032 039 Hifi 10 2023 001

 

Ładny kawałek metalu.

  

Ostatnia nowość wygląda szczególnie interesująco. To Simply 845, wykorzystujący bezpośrednio żarzone triody 845, znane z trwałości i używane przez Giovanniego we flagowcach. Chociaż… tak naprawdę każda premiera Unisona stanowi wydarzenie, ponieważ oferta włoskiej manufaktury obejmuje zaledwie 10 konstrukcji, w większości zintegrowanych i produkowanych bardzo długo. Rekordziści zbliżają się do dwóch dekad. S6 w obecnej wersji pojawił się w 2015 roku, ale model o tym symbolu firma oferowała jeszcze w ubiegłym stuleciu. 

Reklama

Nowy S6 od starego różni się zasadniczo, nie tylko wyglądem zewnętrznym. Przebudowany układ elektroniczny wymaga zastosowania mniejszej liczby połączeń, co w zestawieniu z poprawionym prowadzeniem masy obniżyło poziom interferencji i zniekształceń. Na poprawę jakości brzmienia wpłynęło też użycie nowych transformatorów – zarówno zasilającego, jak i wyjściowych.


  


Budowa
 
Ustawianie biasu
Wzmacniacz wyposażono we wskaźniki na górze obudowy. Po ich obu stronach znajduje się rząd metalowych przycisków i czarnych pokręteł z niewielką skalą obrotu. Najlepiej ustawiać prąd spoczynkowy, kiedy wzmacniacz jest włączony i rozgrzany. Regulacja odbywa się osobno dla każdej lampy mocy. Jedną ręką wciskamy przycisk i go przytrzymujemy, ponieważ tylko wtedy działa wskaźnik. Drugą obracamy pokrętłem tak, aby wskazówka znalazła się dokładnie na kresce pomiędzy czerwoną a zieloną strefą. Jako że pomiędzy lampami zachodzi niewielka interakcja, po zakończeniu kalibracji warto sprawdzić ustawienie od pierwszej i ewentualnie dokonać drobnych korekt. Po powtórce wszystkie parametry powinny się zgadzać.



032 039 Hifi 10 2023 001

 

Wszystkie lampy pochodzą
od Tungsola.

  


Potencjometry działają na bias nawet wtedy, gdy nie są wciskane przyciski, a miernik jest wyłączony. Jeśli więc zachodzi podejrzenie, że ktoś nimi kręcił, trzeba skontrolować poprawność ustawień. Same z siebie raczej się szybko nie zmienią, ale od czasu do czasu warto dla pewności zerknąć na wskaźniki. Zmniejszony prąd (wskazówka miernika na zielonym polu) zmniejsza moc wyjściową i zwiększa zniekształcenia. Zbyt wysoki (igła w strefie czerwonej) przyspiesza zużycie lamp.



032 039 Hifi 10 2023 001

 

Wszystkie lampy pochodzą
od Tungsola.

  


 

Unison Research uwielbia drewniane elementy – to zresztą jego znak rozpoznawczy. W S6 z drewna wykonano zaokrągloną po bokach ściankę przednią. Do wyboru mamy wiśnię pokrytą matowym lakierem, z czarnymi obwódkami wokół pokręteł, dwupozycyjnego włącznika zasilania i czujnika podczerwieni, albo czarny mat z pierścieniami wiśniowymi. Pokrętła to szlifowane aluminium. Lewym wybiera się źródło sygnału, prawym reguluje głośność. Stalowe elementy obudowy pomalowano czarnym lakierem proszkowym. Na środku umieszczono obudowy transformatorów, ozdobione z przodu logiem. Zasilający jest wspólny dla obu kanałów. Z wyjściowych wyprowadzono tylko jeden odczep – dla głośników nominalnie 6-omowych. Terminale są złocone i zalane plastikiem. Przyjmują banany, widełki i gołe przewody. Pięć wejść liniowych i wyjście z pętli magnetofonowej zrealizowano na złoconych gniazdach RCA. Ostatnie złącze to sieciowe IEC.



032 039 Hifi 10 2023 001

 

Wnętrze w zbliżeniach.

  


Lampy wystają z ozdobnych aluminiowych płyt, przykrywających ceramiczne podstawki. Przed uszkodzeniem zabezpieczono je klatką z chromowanych prętów, przykręconą z tyłu dwiema śrubkami. Całość mocno się nagrzewa, więc trzeba zapewnić wzmacniaczowi dobrą wentylację. Taki już urok lampy.

Reklama


W stopniu wejściowym użyto pary 12AX7, natomiast końcówka mocy opiera się na sześciu EL34 w układzie single-ended. Wszystkie lampy pochodzą od Tung Sola. W zasilaczu zastosowano transformator EI oraz kondensatory Nichicona. Poszczególne stopnie są zasilane poprzez filtry RC, oddzielne dla każdego kanału. Napięcia dla lamp oraz obwodów kontrolnych są stabilizowane. Unison chwali się wysokiej jakości komponentami, choćby kondensatorami Mundorfa (białe MCapy MKP i czarne Supreme). Regulację głośności zrealizowano na potencjometrze Alpsa z niebieskiej serii, napędzanym silniczkiem. Przełącznik źródeł z przekaźnikami przy wejściach RCA łączy długa metalowa oś.



032 039 Hifi 10 2023 001

 Wnętrze w zbliżeniach.Zasilacz z dwoma transformatorami EI.
  


Wzmacniacz jest piękny, wykonanie precyzyjne, a komponenty – z wysokiej półki. Pasuje do niego wykonany z drewna pilot: czarny do wersji czarnej, wiśniowy do wiśniowej; wierzch pozostaje aluminiowy. Elegancki przedmiot, tylko te guziki… Po pierwsze – jest ich mnóstwo, bo jeden sterownik ma obsłużyć wszystkie urządzenia Unisona, a dodatkowo – podstawową linię Unico. Po drugie – są miniaturowe i ostre, wystają wysoko i nieprzyjemnie się ich dotyka. Pomimo wysokiego stopnia komplikacji obsługa okazuje się prosta. Użyjemy bowiem tylko „Vol +” i „Vol –”. Szkoda, że nie przewidziano uproszczonej wersji.
Kiedy porównamy S6 do konkurencji, zwłaszcza tranzystorowej, cena okaże się więcej niż uczciwa. Dlatego warto wziąć go pod uwagę w trakcie poszukiwań wzmacniacza do 20 kzł i przełamać ewentualne obawy. Lampowce są bardziej uniwersalne i bezawaryjne, niż się powszechnie uważa. Pod warunkiem, że zostały prawidłowo zaprojektowane i wykonane starannie, bez wytaniania na podzespołach. Unison Research S6 spełnia to z nawiązką.



032 039 Hifi 10 2023 001

 

Wnętrze w zbliżeniach.

  


Konfiguracja systemu
S6 ogrzewał stolik Base 6 i wzmacniał sygnał z odtwarzacza C.E.C. CD5. Kolumny Audio Physic Tempo 6 okazały się dla niego idealnym partnerem, nie tylko z uwagi na szóstki w symbolach. 35 watów uzyskanych tu z sześciu EL34 w zupełności wystarczy do wysterowania głośników w zbliżonej cenie. W teście użyłem też przewodów Hijiri (HCI/HCS/Nagomi) i filtra zasilania Ansae Power Tower.



032 039 Hifi 10 2023 001

 

Wnętrze w zbliżeniach.

  


Wrażenia odsłuchowe
S6 spotkał się na stoliku z PrimaLuną EVO 400 Int. Nie planowałem tego, ale wykorzystałem okazję do porównania. I dobrze, ponieważ mimo wyraźnych różnic, w brzmieniu są też punkty wspólne.
Unison tak samo stawia na równowagę tonalną. Granie średnicą, z cofniętymi skrajami pasma, idzie w odstawkę.  

Reklama

Zamiast niego doceniamy całkiem niezłą dynamikę i bas, a przede wszystkim – przejrzystość i czytelność. Czyli zestaw cech przypisywany raczej tranzystorom. Nie wiem, czy to wynik zastosowania nowoczesnej technologii w tradycyjnym układzie, czy zmiana świadomości konstruktorów. A może dostosowanie do zmieniających się gustów? Można się zastanawiać, można też sobie przypomnieć, że niektóre konstrukcje z lat 90. XX, jak choćby CR Developments Romulus, również tak grały. Najlepiej jednak sobie uświadomić, że lampowce to takie same wzmacniacze, nierzadko równie uniwersalne i „bezpieczne”, jak tranzystory.



032 039 Hifi 10 2023 001

 

Wnętrze w zbliżeniach.

  


W symfonice pasmo zachowuje jednolity charakter w całej szerokości. Muzyka brzmi spójnie, ale na pewno nie nudno. Unison ma do zaoferowania wiele atrakcji. Choć uwypukla pewne aspekty, robi to ze smakiem, a nawet dystansem. Do atrakcji zalicza się na pewno delikatnie podkręcony dół, prezentujący kontrabasy i bęben wielki „po audiofilsku”, z pogłębioną podstawą i odczuwalnym dmuchnięciem. Fala tych mikroeksplozji i mruknięć pięknie się rozchodzi w przestrzeni, jakby z wibrującym echem. Teoretycznie to zwyczajny pogłos, ale praktycznie – z dodaną energią, jakby powietrze było sprężane, by je za chwilę efektownie uwolnić. Podobnie zachowują się inne dobre lampy.


  


Sam bas jest lżejszy niż w PrimaLunie, ale i tak mocniejszy, niżby wymagałoby samo zachowanie charakterystyki równej jak stół. Jak na lampę jest też świetnie kontrolowany, mimo miękkości. Instrumenty brzmią naturalnie, a nawet realistycznie, mimo że nie następuje przybliżenie planów. Od sceny dzieli nas dystans, jakbyśmy siedzieli w dalszych rzędach filharmonii. To część większego planu, bo towarzyszy mu rozbudowana głębia, już całkowicie „lampowa”, z mnóstwem powietrza, co buduje wrażenie swobody grania.



032 039 Hifi 10 2023 001

 

Z tyłu…

  


Owa swoboda przejawia się także w średnicy – szlachetnej, pięknej, zaokrąglonej i minimalnie ogrzanej, ale już nie dociążonej basem. W barwie smyczków i instrumentów dętych docenimy niemal nieuchwytne, a jednak obecne eteryczność i zwiewność. S6 gra szeroko i z rozmachem, zachowując subtelność. Właśnie to w jego dźwięku odbieram jako najbardziej ujmujące. Wysokie tony w ten obraz wpasowują się idealnie. Również są subtelne, co wynika głównie z ich koloru. Brak ostrości odbieramy jako oczyszczenie z metaliczności i piasku, bo ogólnie góry jest dużo – jasnej i otwartej. Nie zamyka się na wysokie alikwoty; odniosłem wręcz wrażenie, że triangiel u Szostakowicza błysnął najjaśniejszą szpileczką, jaką od dawna słyszałem. Trochę się nawet zdziwiłem, że nadal słyszę ten zakres częstotliwości, bo wiek robi swoje. Podsumowując: góra jest obfita, przejrzysta i czytelna, ale wolna od ostrości i szumiącego nalotu. To wciąga.



032 039 Hifi 10 2023 001

 

…z przodu...

  


Przejrzystość faktury nie jest monitorowa, podana łopatologicznie (taki sposób też lubię), ale z dystansem. Przypuszczam, że to wynik rozbudowanej głębi i pogłosu. Najważniejsze, że nie rozmywa on konturów, tylko otacza źródła w wiarygodnie wyrysowanych planach. Dynamika łączy całkiem realistyczne kontrasty z oddechem i wielkością sceny; idealnie współpracuje z pogłosem. Zdolność osiągania wysokich natężeń dźwięku okazuje się całkiem wystarczająca.



032 039 Hifi 10 2023 001

 

…i z boku.

  


Słuchanie symfoniki sprawia ogromną przyjemność i skłania do powrotów. Eksponuje pierwiastek podświadomie odbieranego piękna. To inny rodzaj bliskości wzorca niż realizm i bezpośredniość studyjnego monitora. W moim odczuciu – równie atrakcyjny i uprawniony.
Nie odkryję Ameryki, podkreślając, jak świetnie lampa się czuje w muzyce wokalnej. Potraktujmy to jako coś oczywistego, o czym nie trzeba mówić więcej. Warto natomiast wspomnieć o klasycznym rocku, sympatycznych i zawsze żywych starociach: Pink Floyd, The Eagles czy wczesnym Genesis. Wrażenie eteryczności pozostaje, choć przechodzi w stronę bezpośredniości. Mniejsze składy są wyświetlane bliżej, choć nadal otacza je oddychający pogłos. S6 z wdziękiem rozbiera miks na ścieżki. Chórki, drobne sygnały z tła, pojedyncze szpilki perskusjonaliów wydobywają się z szerokiej, płynnej narracji i wyrywają z rozleniwienia. 

Najbardziej uderza przejrzystość wynikająca z otwartości. Aksamitne barwy średnicy przechodzą w taką samą górę, ale tu napotykamy uderzający kontrast: łagodność schodzi na dalszy plan, bo wysokich tonów jest mnóstwo: jasnych i lotnych. W najmniejszym stopniu nie są ostre ani syczące. Ta góra potęguje wrażenie czytelności; można śmiało powiedzieć, że słuchawkowej.  

Reklama

Towarzyszy jej mocny, głęboki, ale poluzowany bas z przeciągniętym wybrzmieniem. Nie ma energetycznego ataku podkreślającego puls, jak w PrimaLunie, ale zachowuje sprężystość. Każdy uśredniający opis będzie jednak nieprecyzyjny, ponieważ bas ocenimy różnie, zależnie od materiału. W rzadszej, łatwiejszej do odtworzenia fakturze gitara basowa jest nawet szybka i wnosi miłą głębię. Brzmi świetnie i szkoda byłoby poprawiać kontrolę, bo wtedy zniknie przyjemna misiowatość. W skomplikowanych składach, gdzie pojawia się natłok informacji, bas zdecydowanie zwalnia. Traci ostrość rysunku i sprężystość, ale nadal jest jak najbardziej do przyjęcia.



032 039 Hifi 10 2023 001

 

Piękna rzecz.

  

W warunkach ekstremalnych, typu szybkostrzelnej stopy perkusyjnej, dół już całkiem nie nadąża. To normalne dla SE na EL34. Jeżeli więc priorytetem jest kontrola, to lepiej posłuchać push-pullowych modeli na 6550.
Ciężkiego grania można słuchać, ale skupiając się na czytelności, obszerności, bez wnikania w kluczowe elementy tej muzyki, czyli czad, dynamikę i rozdzielczość w wąskim, ale zapchanym przez cztery gitary wycinku pasma. Problemem nie jest nawet to, że ich nie usłyszymy w odpowiedniej dawce. Bardziej, że wzmacniacz się wysila i traci swoje atuty.



032 039 Hifi 10 2023 001

 

Ładny kawałek metalu.

  


Konkluzja
Mam nadzieję, że wyczuliście wydźwięk tekstu. Jeżeli nie, to w skrócie: podobało mi się.

 

 

Reklama

 

unison research s6

Maciej Stryjecki
Źródło: HFiM 10/2023