Rob Roy napisał: Ok, to postawię kwestię XLR inaczej. Jaki jest sens kupowania urządzeń zbalansowanych?

Może poważniej wyglądające przewody? XLR od zawsze kojarzył mi się z urządzeniami profesjonalnymi jakie można spotkać w studiach nagraniowych

Inferno napisał:

Rob Roy napisał: Ok, to postawię kwestię XLR inaczej. Jaki jest sens kupowania urządzeń zbalansowanych?

Może poważniej wyglądające przewody? XLR od zawsze kojarzył mi się z urządzeniami profesjonalnymi jakie można spotkać w studiach nagraniowych

No właśnie, w studiach nagraniowych gdzie są wręcz kilometry krzyżujących się kabli.
Ale w domu, łącząc dac ze wzmacniaczem?

Weźmy np test Yamahy A-S2100 w HFM

"Lepsze brzmienie dały XLR-y.

W porównaniu z nimi, sygnał RCA gubił sporo detali.

Jego dynamika była zubożona, a lokalizacja źródeł pozornych – mniej precyzyjna.

W sumie grało to nawet nieźle, ale dopiero z XLR-ami system rozwijał skrzydła."

I odnieśmy do tego opisu brzmienia, porównanie brzmienia Yamahy A-S2100 i A-S1100

www.avtest.pl/audio-video/wydania-2015/item/194-03-2015
Vs
www.avtest.pl/audio-video/wydania-2015/item/304-10-2015

Wygląda na to, że to co powszechnie uznaje się za zaletę XLR, jest z punktu widzenia neutralności, wadą.

Ale i tak najbardziej to mnie cena tego patchcordu ethernetowego ubodła. To już robienie wody z mózgu.
To jest cyfrowa komunikacja z wieloma wbudowanymi zabezpieczeniami i jako informatyk to wiem! Kurde tam nie ma żadnej transmisji analogowej która może podlegać degradacji, przewody 6 czy 7 kategorii za 30 pln dają sobie radę z serwerami z banku. Lepiej zainwestować w dobry router czy zarządzalny dobry przełącznik sieci czy szersze pasmo dostępu do internetu - to będzie bardziej namacalne jezeli chodzi o jakość np. strumieniowania z internetu.

Nie ty pierwszy i pewnie nie ostatni dziwisz się, że ludzie są zwyczajnie mocno niedoinformowani, ani nawet nie bardzo chcą zrozumieć na czym dane zjawisko polega, a coś takiego jak sygnały i transmisje cyfrowe jest w sumie cholernie skomplikowane bo najpierw trzeba być w miarę dobrym z "majcy", logiki, kodowania, no i raczej mieć IQ powyżej średniej krajowej. Tych dziedzin nie nauczysz się na weekendowym kursie, tylko musisz przeczołgać się choćby prze technikum elektroniczne, informatyczne lub telekomunikacyjne. Ludzie zwyczajnie "nie czują" transmisji cyfrowych, a jak protokół zawiera jeszcze dane kontrolno-naprawcze to nie ma jak tego "zrozumieć na chłopski rozum" bo jak mawiał Francis J. Underwood - "chłopski rozum jest czasami niestety ... zbyt chłopski".

Inferno napisał: Kurde to już przesada
allegro.pl/chord-shawline-ethernet-lan-c...75m-i7307704887.html
(...)

..są lepsi...
shop.highend-audiopc.com/de/lan-kabel/sotm-dcbl-cat7-lan-kabel
shop.highend-audiopc.com/de/lan-kabel/jc...kabel-1m?action_ms=1
www.dienadel.de/audioquest-rj-e-diamond-...k-kabel/a-353629720/

I to wszystko na wyciągnięcie ręki - "hajęnd" pod strzechy

Obstawiam w ciemno, że skrętka pochodzi ze szpuli, takiej zwykłej co to kupują chłopaki kładący mi internet w mieszkaniu w bloku. Potem tylko idzie inny kolor do wtryskarki na wtyczki, aaa no i oplot jeszcze, szlachetny jakiś i tajemnicza puszka, musi być jakaś puszka z "kryształami mocy" i termozwieracz z zaznaczonym kierunkiem, wszak audiofilskie kable ze swej natury są kierunkowe, zawsze.

A taki np kabel sieciowy D firmy V podobno nie jest ze szpuli, tylko sami druta ciągną i polerują.

A świstak zawija w sreberka

W to wyciąganie nawet można uwierzyć, wszak przy takiej maciupeńkiej skali produkcji da się to zrobić. Przykładem niech będzie choćby Albedo, choć to zapewne jeden z nielicznych przypadków na całym audiofilskim świecie. Problem jednak w tym, że, że tak powiem, "nie zachodzi obawa" o powtarzalność geometrii takich domowo wyciąganych drutów, ale z drugiej strony, do czego by miała służyć ta powtarzalność ? Wszak sam Velum (tak strzelam, że to o niego chodziło, a jeśli nie to i tak jest to świetny przykład) w opisach informuje, że geometria na całej długości kabla jest zmienna zatem, można to odczytać jako "nasz drut jest krzywy jak penis" i tak właśnie ma być, bo to jest "filozofia firmy".

Mam takie spostrzeżenie, że ogromna większość Hi-Endu w głównej mierze składa się anturażu (np. czarne foldery reklamowe i złote litery - to działa zawsze), specyficznie dobranego repertuaru na prezentacjach (im mniej instrumentów tym lepiej) i estetyki (no chyba, że mamy do czynienia z firmą SoudArt/WILE ), i gdzieś tam na końcu jakaś technika, chyba , że mamy do czynienia z autentycznymi wymiataczami Hi-Endu jak Accuphase czy T+A. Tam proporcje są ździebko inaczej rozłożone, i owszem, kosztują swoje, ale przynajmniej to widać.

Jest coś w tym, że złoty kolor napędza szczególnie ludzi prostych, którzy doszli do dużych pieniędzy. -- Andrzej Pągowski

Co do wspomnianego kabla, to Verictum Demiurg.

John 1.5 V napisał: Problem jednak w tym, że, że tak powiem, "nie zachodzi obawa" o powtarzalność geometrii takich domowo wyciąganych drutów, ale z drugiej strony, do czego by miała służyć ta powtarzalność ? Wszak sam Velum (tak strzelam, że to o niego chodziło, a jeśli nie to i tak jest to świetny przykład) w opisach informuje, że geometria na całej długości kabla jest zmienna zatem, można to odczytać jako "nasz drut jest krzywy jak penis" i tak właśnie ma być, bo to jest "filozofia firmy".

Rob Roy napisał: Jest coś w tym, że złoty kolor napędza szczególnie ludzi prostych, którzy doszli do dużych pieniędzy. -- Andrzej Pągowski

Smutne i prawdziwe zarazem

Zmienna geometria (cieniowanie} poprawia redukcję drgań.



W ramach ... rowerowych.

To jest troszkę jak u Steve’a Jobsa pole zniekształcenia rzeczywistości

Rob Roy napisał:

Z tego co widzę Pan robi drut co najmniej 6N albo i więcej

Prędkość przeciągania też niczego sobie - szarpnę i albo pójdzie albo nie, a jak nie to szarpnę mocniej i w ułamku sekundy przeleci wszystko, chylę czoła.

Wyżarzanie też fajne - kilka sekund palnikiem w atmosferze azotowo-tlenowej Chylę czoła po raz wtóry.
Gdzie tkwi przewaga tak ulepionego drutu nad tym, który można kupić za grosze np. tutaj srebroproma.pl/pl/23-druty-999 ?