Pacjentki to Eltax Liberty 5+. Co im dolega? Na pozór nic, swego czasu grały u kogoś, potem u mnie, w końcu w kumpla i są już ponad pełnoletnie. Grały dobrze, może twardawo, ale za to bez "buły", zwłaszcza po zasypaniu komory (na ok.2/3-3/4) piaskiem. Tak się jakoś złożyło, że przestały być używane i stały sobie spokojnie przez lat kilka w pokoju. Ostatnio kumpel włącza i uszom nie wierzy. Pierwsze podejrzenie, wzmacniacz. Na skutek przetasowań meblowo mieszkalnych akurat w tym pokoju stanął jako ersatz Technics SU "coś tam" 700 (na hybrydzie, czyli technicsowy paździerz). Przepiął kolumny do innego pokoju na Rotela RA-03 i ... to samo, sucho, mało basu, granie jak z pudełka. Rozebrałem obie panie zaglądając w zwrotnice, terminale, lutowane złącza które swego czasu porobiłem i nie znalazłem ubytków, uszczerbków czy innych nieprawidłowości. Fakt, że nie sprawdziłem stanu kondensatorów w zwrotnicy (pojemności i ESR), ale wtedy podejrzenie padło na zawieszenie membran, więc macam i - "a co to takie sztywne?". Efekt jest taki, że bas jakiś się wydobywa, ale daleko mu do mięsistości i potęgi. Średnica zapewne też cierpi.

Czy zdarzyło się komuś stwierdzić podobne zjawisko? Membrany są gumowe, jak przystało na dobry długowieczny głośnik, jednak najwyraźniej moje przekonanie, że kolumna racjonalnie używana jest praktycznie wieczna, nieco się zachwiało.
Na razie przedsięwziąłem intensywne słuchanie "z sąsiadami" . Repertuar raczej rozrywkowy z akcentem na bombastyczność. Interesuje mnie czy słyszał ktoś lub praktykował nasączenie czymś zawieszenia membrany - jakiś smar silikonowy czy inne "oleum" bezpieczne dla gumy, ale jednak nie obojętne?

Dotarłem do informacji że tak się może dziać, a info pochodzi z roku już 1986 z prasy niemieckiej. Wspomniano też o innych czynnikach i newralgicznych miejscach. Generalnie zdawałem sobie sprawę z tego i owego, ale nie sądziłem, że np. starzenie się gumy górnego zawieszenia może mieć aż tak znaczący wpływ.

www.elektronikjk.com/pdf/Starzenie_sie_glosnikow.pdf

Puki co znalazłem info, że czysta gliceryna może zaradzić twardości, nie wiem niestety czy szybka poprawa nie zaprowadzi równie szybko do szybkiej katastrofy.

John 1.5 V napisał: Tak się jakoś złożyło, że przestały być używane i stały sobie spokojnie przez lat kilka w pokoju.

I tu mamy odpowiedź na to co się stało. Gdyby głośniki miały piankowe zawieszenia, to po włączeniu po kilku latach stania zawieszenie by się posypało, a guma nadzwyczajnej w świecie stwardniała...
Najskuteczniejszym lekarstwem jest chyba wymiana zawieszeń. Smarowanie tłuszczem może zamienić gumę w klejącego się gluta.

No, ale gliceryna nie jest tłuszczem, jest rodzajem alkoholu, zatem nie zrobi tego co zazwyczaj robi tłuszcz z gumą. Muszę spróbować bo nie ma innego wyjścia, przynajmniej innego nieinwazyjnego.

Nie wiem czy gliceryna nie równa się przypadkiem - składnik wazeliny?, zalecam stosowanie wazeliny ALE!!! nie kosmetycznej.
Do konserwacji gumy tylko - wazelina TECHNICZNA.
ona jest niby "tłusta" ale na pewno nie reaguje z gumą, sprawdzone.
Raz na ok. rok (jak mi się przypomni) taką wazeliną traktuję zawieszenia wooferów, moich (już 42-letnich) Quadrali.
Tylko, że one non stop w użytku a może też być i tak, że ileś lat zupełnej bezczynności, przy innych niekorzystnych warunkach (za sucho/wilgotno, za ciepło/zimno), powoduje, że już nic poza wymianą nie pomoże,

(taką wazeliną jest dobrze, gdy potraktować nią uszczelki w aucie przed zimą, mniej chętnie przymarzają...o ile mróz w ogóle wystąpi.)

Wazelina Techniczna tak lecz Bezkwasowa !

John 1.5 V napisał: Puki co znalazłem info, że czysta gliceryna może zaradzić twardości, nie wiem niestety czy szybka poprawa nie zaprowadzi równie szybko do szybkiej katastrofy.

Niestety guma ma tę cechę, że po jakimś czasie parcieje i zaczyna się kruszyć, Jeżeli czujesz już twardość gumy w zawieszeniu, to obawiam się, że gliceryna już na wiele się nie zda. Dawno, dawno temu czytałem, że generalnie gumowe zawieszenie powinno się zapobiegawczo nawilżać już po kilku latach eksploatacji.
Ja miałem inny problem z kilkunastoletnimi głośnikami. Miałem Castle Harlech jeszcze te robione w UK i kupione w 1997. Też mniej więcej po 17-18 latach cewka zaczęła obcierać o magnes no i pozamiatane. Same głośniki już nie do dostania nawet używane, więc próbowałem jeszcze zahaczyć Chińczyków, którzy przejęli markę, czy czasem nie mają jakiś pozostałości na magazynie. Nawet mnie nie olali i odpisali, ale oczywiście głośników nie mieli. Niestety w przypadku Castle nie było zamienników, bo oni sami robili swoje przetworniki. I tak przyszło się pożegnać ze znakomitymi kolumnami...grały naprawdę pięknie, zwłaszcza małe akustyczne składy zarówno jazzowe jak i klasyczne kameralne. Cały czas mam w uszach 2 płyty z Chesky...Oregon i Paquito D'Rivera "Tropicana Nights" odtwarzane na tych głośnikach...

@Edgar - pianka nawet w używanych głośnikach po kilku latach się sypie...mam doświadczenie z Altusami

Taką kupiłem.

Dzisiaj odbędą się zatem rytualne zabiegi pielęgnacyjne.

Zalecam czynność wykonać dwa razy z uwagi iż wbrew pozorom guma pije( zwłaszcza uszczelki samochodowe ) tu może być inaczej lecz nie zaszkodzi według ,,kto smaruje ten jedzie"

Dwa razy powiadasz? To może mieć sens, zatem pierwsze smarowanie zrobione. Teraz zajmę się patrzeniem jak ... schnie wazelina Tak obstawiam, że za dzień dwa będzie można rozsmarować drugą warstwę. Oczywiście cały czas na nich słucham, aczkolwiek dzisiaj cicho. Mam nadzieję, że to coś da bo cholernie szkoda by było tych libertasków, nie mówiąc już o tym, że za jakiś czas to samo może się przytrafić moim Elackom

A czy sądzicie, że warto posmarować zawieszenie profilaktycznie? 16 lat to nie w kij dmuchał. Po prawdzie, to nie dam głowy, że Haydny (Vienna Acoustic) już i tak nie grają gorzej, bo raz, że słuch nie taki jak kiedyś, dwa, że były używane praktycznie cały czas (przerwy w graniu nigdy nie przekraczały kilku tygodni) i mogłem się stopniowo przyzwyczajać do złego.

Uważam, że tak, natomiast co do utraty jakości brzmienia to najbardziej cierpi bas i trochę średnica, a tu spadek czułości ucha nie jest tak znaczny jak na górze, zatem usłyszałbyś ewentualne zmiany albo po dłuższej przerwie (na co dzień jesteś przyzwyczajony do tego jak aktualnie grają) tudzież przy bezpośrednim porównaniu z innymi sprawnymi kolumnami, oczywiście o w miarę podobnym brzmieniu, aczkolwiek jak brakuje basu tak jak to opisałem wyżej to wydaje mi się, że do porównania można by użyć prawie dowolnych kolumn. U kumpla stały monitorki z Yamahy Pianocraft i one grają w tej chwili pełniej u dołu.

Ja w Elackach posmarowałem, choć choroba na razie ich jeszcze nie dotknęła, aczkolwiek są w pewien sposób uodpornione bo szerokość fałdy resora ma aż 15mm, a w Eltaxach 9mm.