HFM

artykulylista3

 

Wilson Audio Sasha V

news092023 002

Wilson Audio odświeżyło model Sasha. Czwarta generacja nosi dopisek „V” i różni się od Sashy DAW przede wszystkim głośnikiem średniotonowym, choć nie tylko.

Po Sabrinie X i Yvette, Sasha V to trzeci od dołu model w katalogu amerykańskiego specjalisty. I ostatni z relatywnie przystępnych cenowo i ustawnych. Powyżej znajdują się Alexia V, Alexx V i Chronosonic XVX. Wymagają jednak od potencjalnego nabywcy znacznie większego pomieszczenia oraz znacznie głębszych kieszeni. Dla porządku można jeszcze wspomnieć o modelu WAMM Master Chronosonic, ale to już taki hardcore, że nawet Wilson produkuje go tylko na specjalne zamówienie i nie prezentuje na wystawach. Przynajmniej nie w Europie. Sasha V to najnowsza generacja amerykańskiej podłogówki. Układ pozostał trójdrożny, z dwoma wooferami zamontowanymi w osobnej skrzyni strojonej bas-refleksem oraz odrębnym modułem średnio-wysokotonowym. Od poprzedniej Sashy DAW wersja „V” różni się zastosowaniem 18-cm przetwornika średniotonowego QuadraMag, montowanego dotąd tylko w trzech wyższych modelach. Od zwykłych „osiemnastek” różni się nie tylko faktem, że jego układ magnetyczny składa się z czterech walców, ale również tym, że nie są to ani ferryty, ani nawet magnesy neodymowe, ale najwyżej przez purystów cenione Alnico. Przetwornik jest droższy w produkcji od mniej wysublimowanych wersji, ale też Alnico najlepiej znosi wysokie temperatury, generując stabilny strumień pola magnetycznego nawet po długim czasie grania z wysoką głośnością. Zamontowanie QuadraMaga w Sashach V z pewnością podnosi prestiż tego modelu i stanowi najbardziej znaczącą różnicę w porównaniu z wersją DAW.

Następną zmianą jest dwupozycyjna prowadnica kolców w górnym module, zwiększająca zakres jego regulacji, a co za tym idzie – umożliwiająca jeszcze dokładniejsze czasowe dostrojenie do skrzyni basowej oraz uwzględnienie specyfiki pomieszczenia i pozycji odsłuchowej. Z kolei specjalny tunel na przewody łączące moduły zapewnia szczelność obudowie basowej, a równocześnie elastyczność w ustawianiu obu sekcji względem siebie. Kolumny mają też wbudowaną poziomnicę, która upraszcza instalację. Do połączeń wewnętrznych zastosowano firmowe okablowanie. Obudowy wykonano z połączenia materiałów oznaczonych firmowymi kryptonimami „X” i „V”. Warto przy tym zaznaczyć, że w porównaniu z wersją DAW ścianki boczne sekcji basowej w najnowszej Sashy V są o 25% grubsze. Zwiększa to jej gęstość i masę, ale czyni też jeszcze bardziej odporną na rezonanse, co powinno się wprost przełożyć na subiektywnie postrzeganą czystość niskich tonów. Efekt poprawiają specjalne kolce Acoustic Diodes, wykonane z nierdzewnej stali austenitycznej i materiału X, które zapobiegają przenoszeniu się na grające kolumny drgań podłoża. Sasha V to trójdrożna konstrukcja wolnostojąca. Bas reprodukują dwa 20-cm woofery, średnicę wspomniany 18-cm QuadraMag, a górę – 25-mm miękki tweeter CSC (Convergent Synergy Carbon), po raz pierwszy zastosowany w modelu Alexx V. W zwrotnicy wykorzystuje się komponenty bardzo wysokiej jakości, w tym miedziane kondensatory sygnałowe AudioCapX-WA. Deklarowane przez producenta pasmo przenoszenia wynosi 20 Hz – 32 kHz (+/- 3 dB), czułość to 88 dB/W, a impedancja nominalna – 4 omy, przy czym spada do 2,36 oma przy 82 Hz. To bardzo energochłonny zakres, więc Sasha V z pewnością da wzmacniaczowi w kość. Łatwego życia nie będą też mieli użytkownicy, przynajmniej do czasu ustawienia kolumn w pomieszczeniu. Przenoszenie skrzyń, z których każda waży 111 kg, z pewnością do przyjemności nie należy. Wykończenie można wybrać spośród 31 najwyższej klasy lakierów, pogrupowanych w trzy kategorie, oraz siedmiu kolorów maskownic. Dzięki temu kolumny można dostosować do wystroju pomieszczenia oraz własnych upodobań. Wilsony Sasha V są już dostępne w Polsce.

Ich ceny zaczynają się od 289000 zł za parę.