HFM

artykulylista3

 

Dave Matthews – koncertowa potęga

068 073 Hifi 09 2023 011
Dave Matthews należy do czołowych artystów w USA, ale w Polsce nie doczekał się wielu fanów. Nadarza się okazja, żeby powiedzieć o nim więcej, ponieważ wkrótce znów zobaczymy go u nas na scenie. Wcześniej występował w naszym kraju dwukrotnie: w latach 2015 i 2019.

 
 

„Czuję się staro. Pamiętam czasy, kiedy przy nastrojowych piosenkach publiczność na koncertach machała zapalniczkami. Teraz robi to z telefonami, co też jest miłe i odpowiada nastrojowi utworu, ale jednak to nie to samo. Pochodzę z czasów ognia, więc zwyczaj z zapalniczkami jest mi bliższy.”


Debiut w czasach ognia
Mimo że 56-letni Matthews chętnie wraca do dawnych czasów, to jest młodszy od swoich estradowych konkurentów. W USA popularnością dorównują mu jedynie wykonawcy z rockowego topu: 74-letni Bruce Springsteen czy 80-latkowie z The Rolling Stones.
Przygodę z muzyką rozpoczął od słuchania Beatlesów. „Zaraz po nich był Cat Stevens. Jedną z pierwszych piosenek, które nauczyłem się grać na gitarze, była jego kompozycja ‘Father and Son’.”
Urodził się 9 stycznia 1967 roku w Johannesburgu, gdzie nasłuchał się afrykańskich rytmów. „Mama stwierdziła, że kiedy gram, to odnajduje echa brzmień południowoafrykańskich.” W obecnej twórczości Matthewsa faktycznie ich nie brakuje, mimo że nie pojawiają się na pierwszym planie i tylko ozdabiają niektóre piosenki.

 


060 061 Hifi 11 2023 001

 

  
Kiedy miał dwa lata, przeprowadził się z rodzicami do Nowego Jorku. Później kilkakrotnie przemieszczał się między USA i RPA, a amerykańskie obywatelstwo otrzymał w roku 1980. Publiczne występy rozpoczął w Charlottesville w stanie Virginia. Tam też założył grupę Dave Matthews Band. Jej pierwszy koncert odbył się 14 marca 1991 roku w miejscowym klubie Trax.
Członkowie zespołu prezentują styl, który łączy różne gatunki muzyczne, ale z przewagą rocka i jazzu. Produkcje grupy cechuje dynamika, a jednocześnie artystyczna dojrzałość i złożona struktura, charakterystyczne dla muzyki improwizowanej. Do tego jej lider pisze ciekawe teksty. W efekcie debiutancki longplay Dave Matthews Band, zatytułowany „Under the Table and Dreaming, po pięciu latach od debiutu osiągnął nakład sześciu milionów egzemplarzy. Znalazły się na nim pierwsze hity zespołu, w tym „What Would You Say”, z harmonijką ustną Johna Poppera, oraz „Sattelite”, z partiami gitar akustycznych, na których grają Matthews oraz Tim Reynolds. „Najbardziej rozpoznawalne z tego okresu naszej działalności okazało się ‘Ants Marching’” – twierdzi Matthews.
Od debiutu w Dave Matthews Band grają Carter Beauford (perkusja) i Stefan Lessard (bas). Skład na pierwszych płytach uzupełniali saksofonista LeRoi Moore (zmarł 19 sierpnia 2008 w wieku 46 lat) i skrzypek Boyd Tinsley (opuścił zespół w 2018 roku). „Paru z nich poznałem w klubie, w którym pracowałem jako barman – wspomina Matthews. – Zanim po raz pierwszy weszliśmy do studia, wszystkie piosenki mieliśmy już dobrze przećwiczone. Graliśmy je razem na różnych scenach przez blisko trzy lata.”

 


060 061 Hifi 11 2023 001

 

  
Od longplaya „Big Whiskey & The GrooGrux King” formację zasilili Jeff Coffin na saksofonie i Rashawn Ross, grający na trąbce. Na najnowszym albumie „Walk Around the Moon” zadebiutował klawiszowiec Buddy Strong.

Dokonania
Dave Matthews Band wydał 10 albumów. Prezentuje w większości kompozycje lidera i towarzyszy jego twórczym dokonaniom. Przypomina to układ w kapeli Jethro Tull, w której króluje Ian Anderson. Podobnie jak ten ostatni, Dave Matthews pozwolił sobie na płytę bez swojej grupy. Chodzi o „Some Devil” z 2003 roku. Wśród towarzyszących mu muzyków znaleźli się wtedy Trey Anastasio z formacji Phish oraz Tim Reynolds, bez którego Matthews najwyraźniej nie wyobraża sobie dobrej muzyki. Nierzadko śpiewają zresztą w akustycznym duecie. Tak się stało na przykład na tegorocznej edycji „Farm Aid” – charytatywnego koncertu, którego celem jest zgromadzenie funduszy na wsparcie amerykańskich farmerów.

 


060 061 Hifi 11 2023 001

 

  
Nagranie „Gravedigger” z solowego albumu „Some Devil” doczekało się nagrody Grammy za „najlepszy rockowy występ wokalny”. Wcześniej Dave Matthews Band otrzymał złote gramofony za kompozycję „So Much To Say” z płyty „Crash”. Muzyków wyróżniono w kategorii „najlepsze rockowe wykonanie wokalne z zespołem”. Grupa ma na koncie 11 nominacji do Grammy, a sam Matthews – 16.
Płyty zespołu rozeszły się w łącznym nakładzie blisko 40 mln egzemplarzy. Najpopularniejszą jest „Crash”, druga w dyskografii. Pierwszym albumem, który dotarł na szczyt listy „Billboard 200” był „Before These Crowded Streets”. Aranżacje są tu bogatsze niż na dwóch wcześniejszych krążkach z elementami muzyki orientalnej. Liderowi towarzyszyli m.in. Béla Fleck, Alanis Morissette oraz The Kronos Quartet. W kilku miejscach słychać też dęciaki. „Zapanowanie nad tym wszystkim zajęło sporo czasu. – wspomina pracę nad nagraniem Matthews. – Wynajęliśmy studio, zanim skomponowałem materiał. Piosenki powstawały i nabierały kształtu w trakcie sesji.”
Po sukcesie „Before These Crowded Streets” na szczyt listy „Billboard 200” dotarło sześć kolejnych płyt zespołu.

 


060 061 Hifi 11 2023 001

 

  
Scena
Żywiołem grupy pozostaje jednak nie praca studiu, ale estrada, na której jej członkowie dają blisko trzygodzinne, pełne energii spektakle. Przebojowe piosenki wzbogacają wówczas efektownymi improwizacjami. Matthews doskonale się czuje na scenie i świetnie na niej wypada. Jego grupa to koncertowa potęga. Zajmuje drugie miejsce na liście wykonawców z największymi wpływami z biletów w ciągu ostatnich 40 lat, tuż za U2, a przed Metalliką (dane „Pollstar” za okres od 7 lipca 1980 do 1 lipca 2022). W tym czasie koncerty Dave Matthews Band obejrzało około 23 mln widzów, którzy zostawili w kasach ponad miliard dolarów.
Zespół wykonuje przede wszystkim kompozycje lidera, ale sięga również po utwory innych wykonawców. Matthews ma kilku ulubionych artystów. Słuchał ich w dzieciństwie i z myślą o nich w wieku dziewięciu lat rozpoczął naukę gry na gitarze. Oprócz Beatlesów i Cata Stevensa jako swoich idoli wymienia Neila Younga i Paula Simona. Nie tylko śpiewa ich piosenki, ale też pozostaje z nimi w kontakcie. „W młodości nawet nie przyszłoby mi do głowy, że mógłbym kiedykolwiek z którymś z nich porozmawiać – twierdzi. – Nawet teraz, kiedy faktycznie się spotykamy i gawędzimy o różnych sprawach, wydaje mi się to nierealne.”

 


060 061 Hifi 11 2023 001

 

  
Z repertuaru Neila Younga artysta „pożyczył” kompozycję „The Needle and the Damage Done” – smutną, bo opisującą szkody, jakie wyrządza zażywanie heroiny. Young umieścił koncertową wersję tego utworu na swoim albumie „Harvest”. „Po raz pierwszy zobaczyłem go na scenie, kiedy na ‘Farm Aid’ wystąpił sam przed dziesiątkami tysięcy widzów – mówi Matthews o byłym członku legendarnego kwartetu Crosby, Stills, Nash and Young. – Rozsadził wtedy wszystko. Lubię z nim grać. Wydaje mi się też, że w czasie bójki w barze wolałbym być po jego stronie. Nie wygląda mi na gościa, który daje sobie w kaszę dmuchać.”
Matthews ceni także utwór „You Can Call Me Al” z repertuaru Paula Simona. Raz zaśpiewał go nawet w obecności autora. „Ma tyle słów, że wydaje się, iż do ich zaśpiewania nie wystarczy tchu. (…) Kiedy go w końcu zaśpiewałem, nie miałem odwagi spojrzeć na Simona siedzącego w pierwszym rzędzie. Na szczęście zespół robił sporo zamieszania, więc nie byłem na pierwszym planie.”

 


060 061 Hifi 11 2023 001

 

  
Repertuar koncertów
W przeciwieństwie do innych topowych artystów, którzy w czasie trasy koncertowej trzymają się stałego zestawu piosenek i wizualnych atrakcji, estradowa oferta Dave Matthews Band obfituje w niespodzianki. Utwory się zmieniają, a gdyby nawet grupa powtórzyła jakąś kompozycję, to będą się różnić improwizacje. W repertuarze niedawnych występów znalazły się m.in. „All Along The Watchtower” z repertuaru Boba Dylana, „Just Breathe” formacji Pearl Jam, „Sledgehammer” Petera Gabriela, a nawet „The Weight” trochę już zapomnianej folkowej kapeli The Band.
„Przebój Dylana grywałem często, kiedy jako 19-latek sprzedawałem w Amsterdamie bransoletki przywiezione z Afryki – wspomina Matthews. – Chodziłem wtedy do darmowej jadłodajni, którą obsługiwali wyznawcy krysznaizmu. Kiedy się najadłem, grałem w kółko na ulicy ’All Allong The Watchtower’, żeby rozgrzać siebie i przypadkowych słuchaczy, bo było zimno. Mogłem śpiewać tę piosenkę godzinami. Przy nodze stawiałem otwarty futerał od gitary, a drobne, które dostawałem, pozwalały mi przetrwać. Jeżeli ktoś narzekał albo nie pozwalał mi grać, bo robiłem zbyt dużo hałasu, to na krótko przerywałem. Czekałem, aż niezadowoleni odejdą i zaczynałem od nowa.”.

 


060 061 Hifi 11 2023 001

 

  
Te czasy Matthews ma już za sobą, ale sentyment do piosenki Dylana pozostał. W czasie występów sięga również po utwory dalekie od rocka, jak choćby „Brick House”, wylansowany przez The Commodores, słynących z repertuaru soulowego i funkowego.
„Półtorej godziny przed koncertem sięgam po listę utworów i wybieram piosenki, których połączenie wydaje mi się atrakcyjne – zdradza Matthews sposób tworzenia programu na dany wieczór. – Jeśli gram dwa lub trzy razy w tym samym mieście, to tym bardziej różnicuję listę, żeby ktoś, kto zechce przyjść na każdy występ, się nie nudził. Następnie informuję muzyków o planie koncertu, a oni na ogół nie protestują.”
Kiedy pandemia uniemożliwiła śpiewanie przed publicznością, Matthews przesyłał internautom relacje z grania w domu. Pojawił się na internetowej relacji z „Farm Aid”, a także śpiewał w programach telewizyjnych.
Teraz fani czekają na kolejny koncert grupy w Polsce. Ma się on odbyć 12 kwietnia 2024 roku na warszawskim Torwarze.

 


060 061 Hifi 11 2023 001

 

  
Prywatnie
„Syn powiedział mi kiedyś, że lubi moje piosenki, ale zaraz dodał, że Nirvana ma więcej czadu – śmieje się Matthews. – W tym porównaniu moja muzyka wydaje mu się delikatna.”
Dave Matthews jest żonaty z Jennifer Ashley Harper, lekarzem naturopatą. Poznali się na imprezie halloweenowej, kiedy Matthews dopiero stawiał na scenie pierwsze kroki. Są razem od 30 lat, ale ślub wzięli dopiero w roku 2000. Mają troje dzieci: 22-letnie bliźniaczki Stellę Businę i Grace Anne oraz 16-letniego syna Augusta Olivera. Rodzina Matthewsa utrzymuje przyjacielskie relacje z Jennifer Aniston, słynną Rachel z serialu „Przyjaciele”. Zdarza się, że spędzają razem wakacje. Matthewsowie mieszkają obecnie w Seattle, jednak często bywają w Charlottesville. Oprócz tworzenia muzyki Dave prowadzi winnicę Dreaming Tree Wines, która zawdzięcza nazwę jego kompozycji „The Dreaming Tree”, wydanej na longplayu „Before These Crowded Streets”. Ma też zdolności plastyczne. Wraz z kolegą opracował grę planszową „25 Outlaws”, do której zilustrował karty.
Jako że repertuar koncertów zespołu Dave’a Matthewsa ciągle się zmienia, trudno powiedzieć, jaki program zaprezentuje w Polsce. Wiadomo jednak, że będzie to dynamiczny wieczór pełen niespodzianek. Zanim nastąpi, warto zapoznać się z najnowszą płytą „Walk Around the Moon”, która ukazała się 19 maja 2023.

 


060 061 Hifi 11 2023 001

 

  

Dyskografia studyjna:
1. Under the Table and Dreaming (1994)
2. Crash (1996)
3. Before These Crowded Streets (1998)
4. Everyday (2001)
5. Busted Stuff (2002)
6. Stand Up (2005)
7. Big Whiskey & the GrooGrux King (2009)
8. Away from the World (2012)
9. Come Tomorrow (2018)
10. Walk Around the Moon (2023)

 


Grzegorz Walenda
12/2023 Hi-Fi i Muzyka