Spośród amerykańskich muzyków XX wieku największy międzynarodowy sukces osiągnęli George Gershwin i Leonard Bernstein. Obaj mieli korzenie żydowskie. Obaj komponowali muzykę łączącą klasykę z jazzem i popem. Obaj byli świetnymi pianistami, ale Bernstein dodatkowo działał jako dyrygent, pedagog, popularyzator i organizator życia muzycznego, publicysta i wydawca, aktywista społeczny. Po prostu człowiek-instytucja.
Bernstein miał tyle zajęć, pomysłów i planów w różnych stadiach realizacji, że wreszcie stwierdził: „Mam dość Leonarda Bernsteina”.
*fot. © Thomas R. Seiler
Prawdziwie męskie granie
- Kategoria: Sylwetki
Nie mamy nic do naszego „Męskiego grania”, ale kiedy się głęboko zastanowić nad znaczeniem tego określenia i poszukać w historii muzyki czegoś „klasycznie męskiego”, to jako pierwsza nasunie się jedna nazwa: Dire Straits.
Od pokera do muzyki
- Kategoria: Sylwetki
Na listach przebojów królują ostatnio hip-hop i rap, a przedstawiciele tych stylów chętnie zapraszają do współpracy artystów reprezentujących inne gatunki muzyczne. Raperzy nie zawsze są wybitnymi wokalistami, więc mając u boku kogoś z dobrym głosem mogą osiągnąć lepszy efekt.
Dominacja rapu nie oznacza, że przedstawiciele innych stylów nie trafiają na szczyty list przebojów. Weźmy choćby Bruno Marsa. Nie tylko lansuje piosenki oparte na rytmach soulowych i R&B – ale też robi to na własną rękę, bez pomocy sławnych gości. I choć na jego najnowszej, trzeciej już studyjnej płycie „24K Magic” znaleźli się znani sidemani, to nie śpiewają, a koncentrują się na grze na instrumentach (przykładem wybitny pianista Greg Phillinganes, współpracownik m.in. Erica Claptona, Davida Gilmoura czy Toto). Jedynie w finałowej balladzie „Too Good to Say Goodbye” słychać Babyface’a, a i to tylko w chórkach.
fot. WARNER MUSIC
Michał Spisak – ambasador przyjemności
- Kategoria: Sylwetki
"Podejrzewam, że dla Spisaka komponowanie nie było problemem filozoficznym, intelektualnym; nie było to poszukiwanie i odkrywanie nowych światów. Muzyka stanowiła w jego życiu tak naturalną potrzebę jak chleb i woda."
Jerzy Krenz
ABBA, synu!
- Kategoria: Sylwetki
Znany konferansjer, performer i poeta Paweł „Konjo” Konnak w wywiadzie, którego mi kiedyś udzielił, z nostalgią wspominał koniec lat 70. XX wieku i ówczesne sny o kolorowym zachodnim świecie. Rozmarzonym tonem opowiadał, jak to przyjeżdżający do Trójmiasta Szwedzi czarowali wygłodniałych Polaków „samochodami marki Volvo i muzyką Abby”. I choć od tamtej pory minęło czterdzieści lat, nasz kraj nie jest już szary, a skandynawska motoryzacja wypełniła ulice, Abba wciąż porywa.
Plant nie mówi „stop”
- Kategoria: Sylwetki
Robert Plant skończył w tym roku 69 lat, ale przemijanie go nie przeraża. „Czas leci, powiedziała małpa, rzucając zegar” – żartował w jednym z wywiadów
fot. Mads Perch