HFM

artykulylista3

 

Slade – błyszczący i głośni

070 073 Hifi 04 2022 002

„Chodźcie posłuchać hałasu” („Cum on Feel the Noize”) to tytuł jednego z przebojów Slade. „Pamiętam, że byli bardzo, bardzo głośni – wspomina Suzi Quatro, basistka i wokalistka. – Śpiewali głośniej, niż ja lubię grać.”


Pokrętła na full
Za najgłośniejszy w historii rocka „Księga rekordów Guinnessa” uznała występ The Who na stadionie Valley w Londynie, w 1976 roku. Natężenie dźwięku mierzone 32 metry od estrady sięgnęło wtedy 126 decybeli. Kroniki odnotowują również inne głośne imprezy. Cztery lata przed The Who prawie tak samo głośno zagrali Deep Purple. Dzięki temu trafili do „Księgi” jako najgłośniejsza kapela na świecie, choć z wynikiem o 9 dB niższym od The Who. Nie zmienia to faktu, że osiągnięte wtedy natężenie wystarczyło, żeby trójka fanów Purpli zemdlała pod sceną. Później mogły się zdarzyć nawet głośniejsze imprezy, ale z uwagi na szkodliwy wpływ hałasu na zdrowie przestano je rejestrować.
Ogłuszająca muzyka nie była już powodem do dumy. Co nie znaczy, że inne zespoły nie podkręcały wzmacniaczy na full. Zwłaszcza w rocku. Na okładkach niektórych płyt pojawiało się nawet zalecenie „Play Loud!”. Jednym z wykonawców, którzy wzięli je sobie mocno do serca, była brytyjska formacja Slade. Ale muzycy tego zespołu nie musieli podkręcać wzmacniaczy, żeby ogłuszyć fanów. Mieli bowiem w składzie frontmana z głosem o mocy elektrowni atomowej. Ten brytyjski wokalista nazywa się Noddy Holder. Mało kto potrafi krzyczeć równie melodyjnie co on. Do tego sprawia wrażenie, jakby przychodziło mu to bez wysiłku. Jeśli tak rzeczywiście jest, to czapki z głów.

070 073 Hifi 04 2022 001

 


Niecodzienny wokal
„Noddy Holder ma najwspanialszy wokal w historii muzyki rockowej” – oznajmił Ozzy Osbourne. Frontmanowi Black Sabbath trudno nie wierzyć, ale tę opinię podzielał także członek grupy Status Quo, Rick Parfitt: „Nikt nigdy nie brzmiał tak jak Noddy i pewnie nikt tak już nigdy nie zabrzmi.”
Przychylam się do tych opinii. To właśnie głos frontmana Slade przyciągnął mnie do muzyki zespołu. Byłem pod wrażeniem, kiedy usłyszałem zapis jednego z koncertów – wydany na longplayu „Slade Alive!” (1972). Szczególnie zaciekawiła mnie bardzo dynamiczna interpretacja kompozycji „Get Down and Get With It” Bobby’ego Marchana. Nie gorzej w wykonaniu Slade zabrzmiał utwór „Born To Be Wild” Marsa Bonfire. Na koncertowym krążku nie zabrakło również autorskich piosenek grupy i nie wypadły one gorzej od ogranych standardów.

070 073 Hifi 04 2022 001

 


Tuż przed rejestracją wspomnianego koncertu muzycy wzięli udział w telewizyjnej audycji „Top Of the Pops”. Do klubu, w którym miano nagrywać występ, przyjechali więc prosto ze studia. Byli rozgrzani, rozpierała ich energia, a widzowie świetnie się bawili. Tę wspaniałą atmosferę udało się uchwycić i przenieść na płytę. W nagraniu uwieczniono też moment tuż przed ostatnią zwrotką „Darling Be Home Soon” z repertuaru grupy Lovin’ Spoonful, kiedy Holderowi niespodziewanie się odbiło. Realizator nie wyciął tego w trakcie montażu i w efekcie, kiedy Slade prezentowali piosenkę w innych miejscach, widzowie czekali na ten odgłos, a nierzadko sami go „uzupełniali”.
Holder jest miłośnikiem piosenek Little Richarda i The Beatles. Twierdzi, że został zaproszony do współpracy, ponieważ jego głos uznano za podobny do wokalu Johna Lennona. I choć on sam tak nie uważa, to w jednym z wywiadów wspominał, że kiedy Slade nagrywali w Nowym Jorku w tym samym studiu co Lennon, były Beatles, słysząc Holdera, stwierdził: „Uwielbiam głos tego faceta. Brzmi jak mój.”

070 073 Hifi 04 2022 001

 


Wokalista Slade zaczął śpiewać już jako nastolatek. W klubach wykonywał utwory w różnym stylu, czasami po sześć godzin dziennie. Zdarzało się nawet, że z soboty na niedzielę stał przy mikrofonie przez 14 godzin z małymi przerwami. Miał więc dużo czasu, żeby się przygotować do wyzwań, jakie wkrótce miała przed nim postawić duża rockowa scena.
„Nagrywanie ‘Slade Alive!’ kosztowało zaledwie 400 funtów, a płyta trafiła na listy przebojów na całym świecie. Zysk okazał się niebagatelny. Akurat w dobrym czasie, bo wcześniej prawie nie zarabialiśmy. Niedługo po wydaniu tego albumu pojechaliśmy na koncerty do Australii, gdzie się okazało, że ‘Slade Alive!’ utrzymuje się na szczycie od sześciu miesięcy” – wspomina.
Równocześnie na drugim miejscu australijskiego zestawienia znalazł się krążek „Slayed?”. „Nie mogliśmy w to uwierzyć – mówi Holder. – Tym bardziej, że w tym samym czasie mieliśmy na tamtejszej liście trzy nasze single. Po ilości sprzedanych płyt i reakcji fanów na koncertach wiedzieliśmy, że nagrywamy dobre utwory i tworzymy świetne show.”

070 073 Hifi 04 2022 001

 


Ambrose Slade
Grupa rozpoczęła działalność w 1966 roku. Najpierw jako The Young Ones, później pod nazwą The Vendors, a wreszcie pod szyldem The N’ Betweens. Na koniec, pod kierownictwem Chasa Chandlera, menedżera Jimiego Hendriksa, przeobraziła się w Ambrose Slade. „Chas był członkiem The Animals. Później zajmował się Hendriksem, kiedy ten grał w Anglii – wspomina Holder. – Po powrocie Hendriksa do USA postanowił zostać menedżerem jakiegoś angielskiego zespołu. Zainteresował się nami i zaproponował współpracę.”
Pierwszymi członkami Slade byli: Noddy Holder (główny wokal, gitara), Jim Lea (bas, skrzypce, klawisze), Don Powell (perkusja) i Dave Hill (gitara). Skład ten przetrwał do 1992 roku. Pięć lat wcześniej nagrał ostatni longplay grupy, zatytułowany „You Boyz Make Big Noize”.

070 073 Hifi 04 2022 001

 


Jednym z pierwszych pomysłów Chandlera jako menedżera Slade było upodobnienie muzyków do coraz liczniejszych w tamtych latach przedstawicieli subkultury skinheadów. Byli to młodzi ludzie z głowami przystrzyżonymi na krótko lub ogolonymi na zero, wywodzący się z ruchu modsów, zrzeszającego młodych Anglików, zafascynowanych modą i skuterami. Ich podejście do życia przedstawia film „Quadrophenia”, oparty na albumie The Who pod tym samym tytułem. Skinheadzi mieli nieco inne niż modsi zwyczaje i upodobania, ale skoro było ich dużo, to mogli stanowić docelową grupę dla muzyki podopiecznych Chandlera. Kolejną radą menedżera było skrócenie nazwy zespołu. O ile debiutancki longplay „Beginnings” ukazał się jeszcze pod szyldem Ambrose Slade, o tyle drugi – „Play It Loud” – został już podpisany samym „Slade”.

070 073 Hifi 04 2022 001

 


Glam rock
Z początkiem lat 70. XX wieku zmieniła się moda. Niedbałe T-shirty i znoszone dżinsy, królujące jeszcze na pierwszym festiwalu Woodstock, zostały zastąpione błyszczącymi uniformami, szytymi specjalnie z intencją wykorzystania na scenie. Nosili się tak m.in. członkowie grupy Sweet, a także Marc Bolan, lider T. Rex, oraz Gary Glitter; od lśniących fatałaszków nie stronił również David Bowie. Przez pewien czas występował nawet jako Ziggy Stardust, a na scenę wychodził przebrany za przybysza z kosmosu.
W efekcie zrodził się glam rock (od angielskiego „glamour”, oznaczającego urok, atrakcyjność). Stroje nie tylko mieniły się kolorami, ale też błyszczały. Żeby móc je lepiej prezentować i być bardziej widocznymi dla publiczności (nie znano jeszcze wówczas telebimów), artyści często nosili buty na koturnach. Zwłaszcza kiedy nie grzeszyli wzrostem.

070 073 Hifi 04 2022 001

 


Muzycy Slade postanowili włączyć się w nowy nurt. Zapuścili włosy i przywdziali przedziwne mundurki. Przodował w tym Dave Hill, jedyny muzyk z pierwszego składu Slade, który pozostaje w zespole do dziś. W czasie niedawnego występu Slade w podwarszawskim klubie „35+” zapytałem, kto mu doradzał w doborze garderoby, z której do dziś słynie. „To były moje pomysły – odpowiedział. – Miałem kilku doradców, ale ostateczna decyzja, co włożę na koncert, należała do mnie.”
Członkowie grupy zawdzięczają Chandlerowi (zmarł w 1996 roku, w wieku 57 lat) jeszcze jedną istotną rzecz. Otóż jako menedżer Slade namówił Leę i Holdera, by zamiast korzystać z cudzych kompozycji, sami pisali jak najwięcej utworów. Obaj artyści już na debiutanckim longplayu zamieścili kilka własnych piosenek, ale od LP „Slayed?” (1972) odpowiadali już niemal za cały repertuar grupy. Jedynym wyjątkiem na tym krążku był utwór Janis Joplin, zatytułowany „Move Over”, nawiasem mówiąc, zagrany przez Slade po mistrzowsku. Warto dodać, że bardzo udanym coverem był też „Just Want a Little Bit” z płyty „Old New Borrowed and Blue” (1974). „Śpiewałem go chyba z 10 lat, zanim narodziło się Slade – mówi Holder. – Znałem ten utwór na wylot. Jeżeli ktoś mnie jeszcze nie słyszał, to polecam moją interpretację tej kompozycji. To cały mój głos!”

070 073 Hifi 04 2022 001

 


„Coz I Luv You”
Singiel z piosenką „Cuz I Love You” grupa wydała krótko przed longplayem „Slade Alive!”. To jedna z licznych kompozycji, których tytuły zapisano z błędami. Holderowi wydawało się, że pierwotny tytuł – „Because I Love You” – nie ma rockowego charakteru i należy go zmienić. Nie miał jednak pomysłu, jak. Kiedy Chandler zobaczył odręczny tekst piosenki, zauważył, że Holder niektóre słowa zapisał fonetycznie. Bardzo mu się to spodobało. „Niech tak będzie na płycie!” – zaproponował. W ten sposób Slade zapoczątkowali modę na niepoprawną pisownię tytułów. „To był taki nasz gimmick (sztuczka, przyp. red.)” – stwierdził Holder.
Lea i Holder skomponowali „Coz I Luv You” w 20 minut, czekając w garderobie na występ. Holder nucił melodię, dobierając do niej gitarowe akordy, a Lea akompaniował mu na skrzypcach. Trzeba było jeszcze ułożyć tekst, ale piosenka była prawie gotowa. Początkowo twórcy nie byli jednak do niej przekonani. Różniła się od ich pierwszego brytyjskiego przeboju „Get Down and Get with It”. Zaprezentowali ją jednak Chandlerowi, a ten stwierdził, że to będzie hit. Miał rację. W studiu muzycy dodali odgłosy rytmicznego tupania i klaskania, co upodobniło „Coz I Luv You” do ich wcześniejszych piosenek. Utwór można uznać za pierwszy autorski przebój Slade. Zaledwie dwa tygodnie po premierze wspiął się na szczyt brytyjskiej listy i cieszył się popularnością w wielu innych krajach.

070 073 Hifi 04 2022 001

 


Światowy rozgłos
W latach 70. XX wieku Slade umieścili w pierwszej dwudziestce brytyjskiej listy przebojów 17 piosenek, z których sześć dotarło na szczyt zestawienia. Ciekawe, że wiele hitów singlowych nie trafiło w ogóle na albumy długogrające. „Chcieliśmy, aby nabywcy albumów dostali nieznane wcześniej nagrania” – mówi Holder.
Płyty Slade rozeszły się w nakładzie ponad 50 milionów egzemplarzy. Znamienne, że największym hitem był utwór… gwiazdkowy, co – jak na dynamiczną kapelę rockową – stanowi nie lada niespodziankę. Nosi tytuł „Merry Xmas Everybody” i miał premierę w listopadzie 1973 roku. Piosenka jest szóstą, a zarazem ostatnią w dorobku grupy, której udało się dotrzeć na sam szczyt listy przebojów w Wielkiej Brytanii. Singiel z nią rozszedł się w milionowym nakładzie.

070 073 Hifi 04 2022 001

 


Slade w filmie
Warto wspomnieć, że poza twórczością muzyczną członkowie Slade wystąpili w filmie fabularnym pt. „In Flame”. Kilka piosenek z tego obrazu trafiło na listy przebojów, np. „How Does It Feel” czy „O.K. Yesterday Was Yesterday”. Już przed jego produkcją grupa osiągnęła sporo sukcesów płytowych i fani licznie gromadzili się na jej koncertach. Film wydawał się dobrym zwieńczeniem pasma sukcesów. I rzeczywiście nim był – do dziś uchodzi za jeden z lepszych obrazów z udziałem grupy rockowej. Holder twierdzi jednak, że nie wszyscy koledzy byli zadowoleni z efektu. Podobno najwięcej zastrzeżeń zgłaszał Hill. Samemu wokaliście „In Flame” przypadł do gustu. W jednym z wywiadów mówił, że spodobał się nawet najlepszemu krytykowi muzycznemu w Anglii.

070 073 Hifi 04 2022 001

 


Rozstanie
Pierwszy skład Slade przetrwał ćwierć wieku. To długo, w porównaniu na przykład z karierą Beatlesów. Jednak pod koniec lat 80. XX wieku piosenki zespołu nie cieszyły się już takim wzięciem jak w roku 1973. Wtedy też zaostrzyły się spory między muzykami.
Jim Lea, zapytany o ewentualny powrót, opowiedział: „Nie widzę możliwości odtworzenia tego, co robiliśmy w tamtych latach na scenie”. On i Holder pierwsi zrezygnowali ze współpracy z zespołem.
„Rozeszliśmy się bez oficjalnego pożegnania – wspomina Holder. – Każdy chciał realizować inne projekty. Myślałem kiedyś, żeby przynajmniej raz wrócić i zagrać jakiś uroczysty koncert. Albo nawet odbyć trasę. Ale się nie udało. Na przeszkodzie zawsze stał jakiś konflikt między nami.”

070 073 Hifi 04 2022 001

 


Obecnie
Mimo zmian organizacyjnych, po 56 latach od debiutu Slade wciąż koncertują. Niestety, od 1994 roku nie nagrywają płyt. Wtedy ukazał się ich ostatni album, zatytułowany „Keep On Rockin’”. Z oryginalnego składu grają na nim tylko Hill i Powell. Żeby ten fakt podkreślić, sygnowali longplay jako Slade II. Zmiana ta była chwilowa. Po wydaniu albumu, kiedy znów koncertowali, powrócili do pierwotnej nazwy Slade i używają jej do dziś. Aktualnie Powell już nie gra. Przy perkusji zastąpił go Alex Bines. Dwaj pozostali muzycy to Russel Keefe (śpiew, instrumenty klawiszowe) i John Berry (śpiew, bas, skrzypce). W takim składzie grupa Slade wystąpiła 26 lutego 2022 roku w pęcławskim klubie „35+”.

070 073 Hifi 04 2022 001

 


Hill, mimo swoich 75 lat, był w świetnej formie. Nie prezentował może wirtuozowskich solówek, za to sprawnie generował podkład pod utwory grupy. Berry od połowy koncertu występował w podkoszulku, którego front stanowiła flaga brytyjska, a tył – polska. To nawiązanie do czasów glam rocka, kiedy cudaczne stroje były obowiązkowe. Pod względem estradowego temperamentu daleko mu jednak było do Hilla. Ten parę razy się przebierał, zmieniał gitary (grał nawet na modelu z lampkami na gryfie) i co rusz wskakiwał na podest, by lepiej zaprezentować się widzom.
Na otwarcie zagrali „Take Me Back ‘Ome”, który miał premierę w 1972 roku. Później usłyszeliśmy jeszcze 13 piosenek, z których większość fani śpiewali razem z grupą. Na finał zabrzmiał „Cum on Feel the Noize”, świetnie podkreślający charakter oraz dynamikę wydarzenia.

070 073 Hifi 04 2022 001

 



Dyskografia studyjna:
1. Beginnings (pod szyldem Ambrose Slade, 1969)
2. Play It Loud (1970)
3. Slayed? (1972)
4. Old New Borrowed and Blue (1974)
5. Slade in Flame (1974)
6. Nobody's Fools (1976)
7. Whatever Happened to Slade (1977)
8. Return to Base (1979)
9. We'll Bring the House Down (1981)
10. Till Deaf Do Us Part (1981)
11. The Amazing Kamikaze Syndrome (1983)
12. Rogues Gallery (1985)
13. Crackers – The Christmas Party Album (1985)
14. You Boyz Make Big Noize (1987)
15. Keep on Rockin' (1994, jako Slade II)


Grzegorz Walenda
04/2022 Hi-Fi i Muzyka