HFM

artykulylista3

 

BC Acoustique EX 302/EX 602

bc003W latach 90. wzmacniacz stereo za 1500 zł był uznawany za tani. Elektronikę w tych cenach oferowały audiofilskie firmy, ale o rynek tak naprawdę walczyły koncerny.

Moda na kino domowe, a potem wyścig cenowy spowodowały drastyczny spadek jakości sprzętu produkowanego masowo. To z kolei spowodowało, że urządzenia wykonane porządnie, przez specjalistyczne wytwórnie, mogły spokojnie drożeć, nie bojąc się konkurencji. Dlatego obecnie tanie i dobre stereo stało się rzadkością. Na rynku pozostały marki, które można policzyć na palcach obu rąk. Koncerny starają się wracać do hi-fi, ale traktują to jako prestiż (a jednak!) i pokaz, że nadal potrafią zrobić coś dobrego. Na tym tle każda premiera tanich klocków stanowi wydarzenie, o ile to stereo i w dodatku przyzwoicie zrobione. Bo zdarzają się chińskie „no nejmy”, ale zwykle ich żywot jest krótszy niż motyla.

Nowa seria BC Acoustique to premiera, której tak zwany ogół nie doceni. Mam jednak nadzieję, że urządzenia się obronią, bo mają potencjał nie mniejszy od legend, chociaż mniej znaną markę. Ta jednak nie jest nowa, bo pamiętam ją z dawnych lat. Wtedy jednak specjalnością firmy były dość, hm, oryginalne kolumny ze, zdaje się, tubowymi „gwizdkami” i dorabianym na siłę profesjonalnym rodowodem. Produkt był mocno niszowy i nie odniósł sukcesu, choć grało to nieźle, a robocizna nie budziła zastrzeżeń. Gdyby BC wprowadziło w tym czasie opisywany system, ludzie by go rozchwytywali jak ciepłe bułeczki. Paradoksalnie, BC wprowadza go dziś, kiedy znów jest niszą. Ale podobno w dobrze wywąchanej niszy cieplutko, bezpiecznie i grosz kapie powoli, ale rytmicznie, niczym kropelki wody ze stalaktytów. Francuzi potrzebują tylko ugruntowania marki w świadomości klientów. Oferta jest ciekawa, zwłaszcza dla osób z niezbyt grubym portfelem. Najtańszy wzmacniacz zintegrowany kosztuje 930 zł, opisywany dziś EX-302 – 1050 zł, a kolejny, EX-222 – 1570 zł. Niby nic nadzwyczajnego, ale kiedy przyjrzymy się konstrukcjom, cena wydaje się sensacyjna. Weźmy wspomniany EX-222: dual mono, zasilane dwoma potężnymi toroidami; klasyczna konstrukcja oparta na dobrych elementach. Takie atrakcje kosztują obecnie kilka razy więcej. Porównując BC z NAD-em czy Rotelem widzimy, że Francuzi przewidzieli takie starcie. Ich produkt, jako mniej znany, musi czymś skusić klienta. A więc przynajmniej powinien wyglądać na lepszy. Wyżej w cenniku mamy propozycje za 2250 zł, 2630 zł i 4450 zł, a flagowiec – potężna lampa – to wydatek 7200 zł. Przyznacie, że w segmencie stereo takie ceny muszą wzbudzać zainteresowanie. Źródła też nie są drogie. Bohater kosztuje najmniej – 1140 zł. Do wyboru mamy tylko jedną droższą opcję – EX 622 za 2290 zł. Katalog uzupełniają tanie końcówki mocy i przedwzmacniacz gramofonowy za jedyne 450 zł. Ciekawostką jest listwa zasilająca EX-001-EU za 1590 zł, a więc jakby z innej bajki.



bc001

To, co potrzebne.

 


Budowa Wzmacniacz EX 302
Wzmacniacz i odtwarzacz to z wyglądu klasyka stereo. Estetyka nie naśladuje żadnej innej marki, choć do wszystkich jest podobna. Bo co tu wymyślać? Wyświetlacze, Wi-Fi, ekrany dotykowe? To niespecjalnie się sprawdza. W BC są same najlepsze i najprostsze rozwiązania. Płyty czołowe wykonuje się z metalu (dostępny tylko kolor czarny). Fakturą przypominają stare wysokie modele Denona. Pod światło widać efektowne malowanie, z fakturą przypominająca szlifowanie w poziomie. Wzmacniacz ma wielką gałę głośności, z dokładnie wyrysowaną skalą i wgłębieniem na palec. Regulacja barwy i balans to znów pokrętła (też metalowe), odłączane przyciskiem „direct” obok. Wybierak źródła zrealizowano na sześciu małych przyciskach i przypisanych im diodach. Jest też wyjście słuchawkowe (duży jack), loudness i jedyna oznaka nowoczesności – małe gniazdko dla MP3. Żadnych ekstrawagancji. Nawet włącznik zasilania jest mechaniczny. Wzmacniacz wyposażono w preamp gramofonowy dla wkładek MM. Z tyłu mamy złocone gniazda, w tym wyjście pre-out do podłączenia dodatkowej końcówki mocy w bi-ampingu. To niedroga opcja – zaledwie 1570 zł. Terminale głośnikowe są raczej tanie, bo plastikowe, ale styki – złocone. Przewidziano możliwość zamontowania płytki przetwornika c/a. Wtedy dane cyfrowe trafią do wejścia współosiowego albo optycznego. Prawdziwe atrakcje kryją się we wnętrzu. Układ jest zasilany przez duży  transformator toroidalny 250 VA, stanowiący 1/3 masy urządzenia. Końcówkę mocy zrobiono, jak należy – cztery tranzystory przykręcono do sporego radiatora. Elektronika zmieściła się na dwóch płytkach drukowanych. Połączeń kablowych nie ma zbyt wiele. Moc jest teoretycznie niewielka – 40 W przy 8 omach, ale przy 4 omach się podwaja, co dobrze świadczy o wydajności układu. Producent zapewnia, że kolumny, których impedancja spada poniżej 3 Ω, też nie zagrażają stabilności wzmacniacza.


bc002

Klasyczne stereo.


Odtwarzacz CD EX 602
Odtwarzacz EX 602 to proste, ale eleganckie urządzenie. Wygląda jak klasyczne CD – z lewej strony szuflada z metalowym frontem (jak widać, można zadbać o takie szczegóły nawet przy cenie 1000 zł z kawałkiem), z prawej – czytelny wyświetlacz z dwoma poziomami jasności i biało-niebieską cienką czcionką. Pod nim znalazło się pięć przycisków do obsługi podstawowych funkcji. Szuflada działa cicho i szybko. Podobnie odczyt płyt – jest niemal natychmiastowy. Nie trzeba czekać, aż odtwarzacz „się namyśli”, jak w przypadku DVD czy BD. To po prostu stare, dobre CD; dla miłośników muzyki ciągle najlepsze. Podobnie jak we wzmacniaczu, zastosowano duży transformator toroidalny. U konkurencji z tej półki można spotkać zasilacze wielkości pudełka zapałek. Tymczasem zasilanie jest niezwykle ważne dla jakości brzmienia. Francuzi pozostawili w tym względzie zapas, za co znów należą się słowa uznania. Sekcje cyfrowa i analogowa są zasilane oddzielnie. Napęd to Sanyo SF-P101N. Przetwornik jest 1-bitowy, z częstotliwością próbkowania 352,8 kHz. Wyjścia to standard: stałe 2 V oraz cyfrowe koaksjalne i optyczne. Piloty są małe, proste, a każdy z innej parafii. Trzeba przyznać, że duet BC robi duże wrażenie pod względem jakości wykonania, zastosowanych materiałów, a wreszcie – bezkompromisowości  konstrukcji w relacji do ceny. I jak tu teraz rozkręcić wiele konkurencyjnych urządzeń, nawet dwukrotnie droższych? Ktoś spojrzy na klocki utytułowanych marek i powie, że to skandal.

 

bc004

Każdy pilot z innej parafii.

Wrażenia odsłuchowe
Każdy opis brzmienia bazuje na jakimś odniesieniu. Zwykle do urządzeń z tego samego segmentu cenowego. Problem z BC jest taki, że jedynym konkurentem, jakiego znam, jest system Cambridge Audio. Są jeszcze inne urządzenia, jak NAD czy Rotel, ale one są wyraźnie droższe. Na tym tle BC wypada świetnie i kto wie, czy nie przyznałbym opisywanemu duetowi pozycji faworyta. Jest na pewno bardziej muzykalny od Cambridge’a, bardziej zrównoważony od propozycji takich jak Denon czy Marantz. Ma swój charakter, ale w tej cenie do wyboru mamy głównie miniwieże. Na ich tle system BC to killer. Podobnie z amplitunerami do kina domowego. Francuskie stereo do słuchania muzyki jest po prostu lepsze i nie ma tu zbytnio o czym dyskutować. A jak gra? Bardzo prawidłowo. Dźwięk nie jest może wzorcowo neutralny, bo zdradza lekką tendencję do ocieplenia średnicy, ale to mu dodaje smaku. Wokale są delikatnie powiększone, przybliżone do słuchacza i jest to z pewnością zabieg celowy, bo tak robił kultowy już dzisiaj Musical Fidelity A1 i ludzie go za to kochali. Posuwał się nawet dalej niż BC, bo francuski zestaw bardziej dba o równowagę rejestrów. Góra pasma jest zaskakująco dźwięczna. Unika wyostrzeń, mimo to jest jej sporo. Podobnie basu, który z kolei jest miękki i dość głęboki, a przy tym na pewno lepiej kontrolowany niż w odpowiedniku Cambridge Audio. To zrozumiałe, choćby z uwagi na rozmiary zasilacza.

 

bc005

Potężne zasilanie i logiczny układ

Dynamika jest spokojnie na poziomie urządzeń po 2000 zł za klocek, podobnie jak przestrzeń. System potrafi zagrać efektownie, chociaż nie polecam go obciążać zbyt wymagającymi kolumnami. To jednak nie problem, bo większość propozycji za 2000-3000 zł jest raczej kompatybilna. Podejrzewam, że trafionymi propozycjami dla BC będą Epos, Monitor Audio czy Focal. Oczywiście, cudów nie można oczekiwać, ale jeśli uznamy, że opisywane urządzenia mogą spokojnie konkurować z dwukrotnie droższymi, to i tak prezentują się wyjątkowo atrakcyjnie. Tym bardziej, że tania elektronika ma zwyczaj grać sucho i bezdusznie. „Eiksy” tymczasem wprowadzają do muzyki odrobinę ciepła, muzykalności i oddechu. Także swobody, która wynika z faktu, że nie oszczędzano na podzespołach. Dlatego można słuchać fortepianu, nie koncentrując się na tym, czy podbarwienia są znośne, czy już nie i nie czekać z niepokojem, czy bas się wyrobi. Muzyka akustyczna brzmi czysto. System nie zamazuje szczegółów ani nie stara się nimi epatować. Ogólnie pojęta poprawność sprawia, że dźwięk nie męczy przy długim słuchaniu. Zaraz, zaraz. Pisząc to złapałem się na tym, że w myślach porównuję BC z urządzeniami droższymi zwykle o 1000 zł, a w tym wypadku to dwa razy tyle. Nie wypada mi więc podsumować tej recenzji inaczej niż stwierdzeniem, że jest po prostu świetnie i wyrobiony klient z dwoma tysiącami w kieszeni ma do wyboru bardzo mało równie atrakcyjnych propozycji; da się je policzyć na palcach jednej ręki. Oczywiście, można powiedzieć, że niektóre w poszczególnych aspektach zaproponują o włosek więcej, ale jeśli weźmiemy pod uwagę całokształt, BC w moim odczuciu wygrywa to starcie.



bc006

Napęd
Sanyo i osobno zasilane
sekcje analogowa i cyfrowa.

Konkluzja
Świetny systemik dla początkujących albo wydojonych przez naszą galopującą gospodarkę. Propozycja nie do odrzucenia, a już na pewno nie do pominięcia. Ja zamierzam polecać BC każdemu, kto spyta mnie o stereo za jak najmniejsze pieniądze.

 

 

o1



Maciej Stryjecki
Źródło: HFM 10/2014

Pobierz ten artykuł jako PDF