HFM

artykulylista3

 

Oppo BDP-103D

40-45 02 2014 01
Oppo obchodzi w tym roku 10. rocznicę działalności. Amerykańska firma od początku koncentrowała się na odtwarzaczach DVD, lokując się wśród skromnie reprezentowanej klasy średniej. Urządzenia wyróżniały się rewelacyjnymi walorami technicznymi, co szybko zauważyła konkurencja.

W 2009 roku wybuchł nawet mały skandal, kiedy się okazało, że inny amerykański producent, Lexicon, przepakowuje odtwarzacze Blu-ray Oppo BDP-83 we własne obudowy, nie zmieniając nic poza nazwą w menu i przy okazji siedmiokrotnie podnosząc cenę. To, że nabywcy referencyjnych maszyn Lexicona bez oporu płacili 3500 dolarów za sztukę, świadczy o poziomie pierwowzoru.
Dzięki zdarzeniu z Lexiconem stało się jasne, że za niewielkie pieniądze kalifornijska manufaktura oferuje sensacyjnie dobre urządzenia. W rezultacie kilku renomowanych producentów, za wiedzą i zgodą Amerykanów, zaczęło korzystać z podzespołów Oppo.
Obecnie w katalogu znajdziemy trzy wieloformatowe odtwarzacze Blu-ray. Na szczycie stoi audiofilski BDP-105EU, z rozbudowaną sekcją analogową i wyjściami XLR. Pozostałe dwie pozycje to: BDP-103EU oraz recenzowany dziś BDP-103D. Są to pokrewne urządzenia, które, poza kilkoma drobiazgami, różnią się od siebie sekcją wideo. W modelu BDP-103D zamontowano procesor obrazu Darbee Visual Presence. Jest to pierwszy na świecie odtwarzacz oferujący tę funkcję.

 

O co tyle hałasu?
Darbee Visual Presence (DVP) to nazwa oryginalnej metody poprawy jakości obrazu, opracowanej przez Amerykanina Paula Darbee. Początki DVP sięgają pierwszej połowy lat 70. XX wieku. Wtedy to niespełna 30-letni wynalazca zainteresował się trójwymiarowym obrazem stereoskopowym, wykorzystującym znaną od lat 30. technikę fotograficzną zwaną „Unsharp Mask”. Uzyskane za jej pomocą zdjęcie, zazwyczaj czarno-białe, charakteryzowało się ostrzejszymi konturami i wyraźniejszymi detalami. Paul Darbee poszedł o krok dalej i wygenerował parę obrazów, dla lewego i prawego oka, jednak zastosowanie tej metody na szerszą skalę przekraczało możliwości ówczesnej techniki.

 

40-45 02 2014 02

Radiator chłodzi scalak MediaTeka. Procesor Darbee pod sekcją audio.


Do pomysłu syntezatorów obrazu Darbee wrócił trzy dekady później, gdy cyfrowe metody obróbki zdjęć zaoferowały nieosiągalne wcześniej opcje.
Technologia Darbee Visual Presence jest zbliżona do funkcji Unsharp Mask, używanej w programach do obróbki zdjęć. Jej rola polega na regulacji luminancji każdego piksela obrazu oraz zwiększeniu kontrastu pomiędzy jasnymi a ciemnymi obszarami. Zabieg ten odbywa się w czasie rzeczywistym, bez buforowania, a opóźnienie wynikające z procesu obróbki wynosi zaledwie 0,2 milisekundy. Skutki działania DVP są widoczne poprzez uwypuklenie szczegółów obrazu, poprawę jego ostrości oraz podkreślenie głębi.

Budowa
Przednią ściankę BDP-103D wykonano ze szczotkowanego aluminium, anodowanego na czarno. Ozdabia go tylko kilka przycisków, a krótką listę dekoderów, naniesioną specjalną farbą, widać dopiero pod kątem. Wąski pasek ciemnego akrylu kryje tackę napędu oraz niewielki wyświetlacz. W trakcie pracy można go przyciemnić lub wyłączyć i wtedy jedynym elementem świadczącym o aktywności urządzenia będzie niebieska dioda. W oczy nie rzucają się nawet odsłonięte podręczne wejścia MHL/HDMI i USB.
Z tyłu widać kolejne dwa wejścia USB oraz trzy gniazda HDMI: wejście i dwa wyjścia. Ostatnio mieliśmy z nimi do czynienia przy okazji urządzeń Cambridge Audio, co świadczy o tym, że w angielskich maszynach wykorzystano platformy wideo udostępnione przez Oppo.

 

40-45 02 2014 03

W jedno USB można włożyć pendrive z modułem wi-fi.

 


Wewnątrz znajdują się trzy moduły z elektroniką oraz zapuszkowany uniwersalny transport płyt. BDP-103D odtwarza wszystkie nośniki optyczne, od krążków Blu-ray, przez DVD-Audio i SACD, po kompakty. Przed wibracjami zabezpiecza go dodatkowa podstawka, przytwierdzona do dna. Z zasilacza impulsowego poprowadzono osobne linie do sekcji cyfrowej, analogowej oraz transportu.
W sekcji cyfrowej zastosowano dwurdzeniowy procesor MediaTek MT8580, z którego ciepło odprowadza spory radiator. Układ odpowiada za dekodowanie dźwięku i obrazu i współpracuje z wyjściem HDMI 2.
Sygnał wideo z procesora Darbee opuszcza odtwarzacz wyjściem HDMI 1. Zanim się tam znajdzie, przechodzi przez układ Altera Cyclone IV z Darbee Visual Presence. Następnie trafia do układu scalonego Silicon Image SIL9616, realizującego wszelkiej maści filtry i reduktory szumu oraz skaler obrazu do rozdzielczości 1080p i 4K. Każdy procesor jest taktowany własnym zegarem.
W torze audio wykorzystano 8-kanałowy konwerter c/a Cirrus Logic CS4382, pracujący w trybie 24 bity/192 kHz, zawierający także regulację głośności (w menu odtwarzacza można wybrać typ wyjścia: stałe/regulowane). W części analogowej pracują cztery niskoszumowe wzmacniacze operacyjne Texas Instruments NE5532.

Wyposażenie i obsługa
Do odtwarzacza dołączono moduł wi-fi oraz praktyczny przedłużacz, pozwalający umieścić go w miejscu najlepszego odbioru. Nic też nie stoi na przeszkodzie, by połączyć się z domowym routerem kablowo.
Pilot nie poraża urodą, za to jest nadzwyczaj sprawny. Można go skierować w dowolną stronę, a i tak zadziała ze skutecznością poborcy podatkowego. Podświetlane przyciski ułatwiają obsługę, zwłaszcza na początku użytkowania. Później uczymy się ich pozycji i zaczynamy używać bez patrzenia.

 

40-45 02 2014 04

Front z grubego aluminium. Zabrakło wyjścia słuchawkowego..


Oppo przygotowało aplikacje na Android i iOS. Umożliwiają pełną obsługę wszystkich odtwarzaczy tej marki za pomocą urządzeń mobilnych, w tym przeglądanie oraz uruchamianie multimedialnych plików zgromadzonych na przenośnych pamięciach. Dwa kolorowe przyciski, kierujące do filmowych serwisów Netflix i VUDU, w naszej części świata są nieprzydatne. Zresztą, Oppo oferuje bezpośrednie wejście do kilku innych serwisów filmowych, w tym YouTube, niestety większość z nich jest zarezerwowana dla mieszkańców USA. Tak przynajmniej było w recenzowanym egzemplarzu, wyposażonym w blokadę regionalną. Wersja „region free” jest droższa o 450 zł, lecz na stronie producenta widnieje informacja wyłącznie o zdjęciu blokady z odtwarzacza płyt.
Menu użytkownika jest przejrzyste i nieprzypadkowo przypomina to znane z urządzeń Cambridge Audio. Choć BDP-103D oferuje mnóstwo ustawień obrazu, konfigurację przeprowadziłem prawie bez zaglądania do instrukcji. No, ale ja już jestem stary wróbel.


Na osobne potraktowanie zasługuje menu układu Darbee. Użytkownik ma do wyboru trzy tryby: High Definition, Video Game i Full Pop z płynną regulacją ostrości w zakresie 0-120 %. Czwarty tryb wyłącza wszystkie filtry, natomiast piąty, demonstracyjny, pokazuje różnice pomiędzy obrazem sauté a poddanym obróbce DVP. Nas interesują pierwsze trzy.
Tryb High Definition jest przeznaczony do materiałów najwyższej jakości, takich jak płyty Blu-ray i pliki HD. Subtelnie wydobywa detale. Poprawia głębię oraz uwypukla faktury różnych materiałów (np. papieru, drewna, tkanin).


Video Game, jak sama nazwa wskazuje, jest polecany do gier wideo, lecz w moim przypadku sprawdził się także w odtwarzaniu koncertów. W czasie ostrej i kontrastowej gry świateł zwiększały się dynamika obrazu oraz głębia sceny. W mniejszym stopniu podrasowaniu ulegała szczegółowość pierwszych planów.
Ostatni tryb, Full Pop, najgłębiej ingeruje w odtwarzany obraz. Producent sugeruje, by stosować go do oglądania słabiej zrealizowanych filmów, z gorszym kontrastem i detalicznością oraz zaszumionym tłem. Układ Darbee powinien się okazać remedium na te przypadłości i faktycznie, świetnie się sprawdzał z filmami DVD, ściągniętymi z Internetu teledyskami, a nawet ze zdjęciami. Jedynym wyjątkiem okazały się filmy nagrywane przed laty analogową kamerą wideo, które zostały przekopiowane na płyty DVD. Wobec nich nawet technologia Paula Darbee okazała się bezsilna.

Obraz i dźwięk
Wrodzona złośliwość każe mi wystawić cierpliwość czytelników na próbę i zacząć od brzmienia.
W czasie odtwarzania płyt CD daje o sobie znać tzw. amerykańska szkoła dźwięku. Mocny i dynamiczny, jest osadzony na fundamencie basowym, któremu stabilności mógłby pozazdrościć niejeden drapacz chmur. Niskie tony Oppo nie są monotonne, a ich stała obecność w nagraniach zwalnia słuchacza z obaw o niedostatek basu oraz dzielenia na czworo jego barwy i zasięgu.
Wyżej kusi delikatnie ocieplona średnica, a wisienką na torcie są wysokie tony. Dźwięczne, selektywne, były ozdobą każdego nagrania, od klawesynowych miniatur, po metalowe łojenie.
Zastąpienie płyt plikami FLAC wniosło niewiele zmian. Dotyczyły one głównie budowy sceny. Wykonawcy zrobili zdecydowany krok w stronę miejsca odsłuchowego, co dało wrażenie większej bezpośredniości przekazu. Tym jednak, do czego stworzono sekcję audio w Oppo, są pliki Hi-Res. Słuchając fragmentów klasyki, jazzu i rocka, chwilami zapominałem, że mam do czynienia z odtwarzaczem wideo. BDP-103D zachowywał się jak audiofilska maszyna w zbliżonej cenie, a kontrolne porównanie brzmienia ze zwykłymi FLAC-ami to wrażenie ugruntowało.

 

40-45 02 2014 05

Dzięki wi-fi można obsługiwać odtwarzacz smartfonem.


W kinie domowym Oppo zachowało gęstą fakturę dołu oraz dynamizm i delikatne ocieplenie średnicy. Obszerna scena zyskała dodatkowe metry, szczególnie cenne w kinie akcji i filmach science-fiction. Efekt w dużej mierze i tak będzie zależał od amplitunera, ale postarajcie się znaleźć taki, który nie zmarnuje potencjału amerykańskiego odtwarzacza.
W ten sposób doszliśmy do głównej atrakcji programu, czyli obrazu.


Odtwarzana bez obróbki Darbee wizja BDP-103D nie odbiegała od oczekiwań wywołanych ceną urządzenia. Naturalne barwy, płynność ruchu oraz definicja detali były bez zarzutu. Porównując ją z kilkuletnim Philipsem BDP7300, też nie od macochy, zauważyłem lepszą gradację tła, ostrzejsze kontury i bardziej nasycone kolory. Natomiast po włączeniu układu Darbee mój dotychczasowy świat fiknął solidnego kozła.


Różnica pomiędzy filmem Blu-ray odtwarzanym bez filtrów i z aktywnym trybem High Definition (ustawionym na 60 %) była szokująca. Zostałem znokautowany. Obraz, który do tej pory wydawał mi się bardzo dobry, nagle wylądował na poziomie słabych telewizorów kineskopowych. Detale zyskały nieprawdopodobną wyrazistość, kontury stały się zdecydowanie ostrzejsze, odsłaniając prawdziwą głębię. Faktura tkanin, kamiennych murów czy ludzkiej skóry stała się bardzo bliska rzeczywistej. Spektakularne zmiany zaszły także w tle. Nawet najdalsze plany stały się wyraźne.
Gdy po kilkunastu minutach minęło pierwsze oszołomienie, na chwilę wróciłem do trybu neutralnego. I autentycznie przez kilkanaście sekund odnosiłem wrażenie, jakbym stracił ostrość widzenia. To, co przed chwilą było brodą czarodzieja Gandalfa, stało się bezładnym kłębem splątanej wełny, a szumiące drzewa Shire zlały się w jednolite zielone plamy. Zaskoczenie i niedowierzanie; w dodatku odnosiło się to do obrazu Blu-ray, czyli teoretycznie najwyższej jakości. Kolejne kilka minut akomodacji, włączenie DVP i… powróciłem z dalekiej podróży.

 

40-45 02 2014 06

Pilot działa pod dowolnym kątem.


Po przejrzeniu kilkunastu fragmentów z płyt BD, zmieniłem format na DVD. W ich przypadku zmiana była jeszcze bardziej zauważalna, ale… łatwo o przesadę. Pracujący układ Darbee podkręca kontrast i pogłębia różnice pomiędzy jasnymi i ciemnymi obszarami, przez co łatwo wywołać nienaturalne zmarszczki i cienie pod oczami aktorów. Zbytnie podkręcenie filtra, zamiast redukcji szumów, może wywołać charakterystyczne „mrowienie” tła i specyficzną teatralną manierę. Wskazany jest umiar i lepiej nie przekraczać 80 % skali, bo i tak obraz będzie lepszy od pierwotnego.
Porażką natomiast zakończyła się próba poprawy jakości filmu z analogowej kamery wideo, zarchiwizowanego na płycie DVD (skopiowanego z raz użytej taśmy matki). W jego przypadku znacznie lepszym rozwiązaniem byłby powrót do telewizora CRT. Różnica pomiędzy obrazem surowym a poddanym obróbce Darbee była niewielka, co oznacza, że zwyczajnie nie nadawał się do oglądania. Natomiast w trakcie przeglądania zdjęć z porządnego aparatu cyfrowego filtry DVP wydobyły z tła detale, o których miałem tylko mgliste pojęcie. W tym przypadku poprawa jakości obrazu zaszła najdalej.


Na koniec dobra wiadomość dla posiadaczy drogich odtwarzaczy Blu-ray, którzy chcieliby zakosztować atrakcji zarezerwowanych dla użytkowników Oppo. Firma DarbeeVision oferuje zewnętrzny moduł Darblet DVP-5000, zawierający komplet filtrów Darbee Visual Presence. Kosztuje około 1200 zł, wygląda jak mydelniczka i wpina się go pomiędzy odtwarzacz a telewizor. Jeśli dodać do tego cenę dodatkowego kabla HDMI, który nie degradowałby efektu, to robią się z tego prawie dwa tysiące. Chyba lepiej od razu kupić BDP-103D i zapomnieć o temacie na długie lata.

Konkluzja
Po kilku tygodniach używania Oppo stwierdzam, że pod względem obrazu BDP-103D jest prawdopodobnie najlepszym aktualnie produkowanym odtwarzaczem Blu-ray na świecie, bez względu na cenę. Wobec powyższego kupno wypasionych maszyn kosztujących krocie tylko dla ich walorów wizualnych zwyczajnie mija się z celem.

40-45 02 2014 T

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Autor: Mariusz Zwoliński
Źródło: HFiM 02/2014

Pobierz ten artykuł jako PDF