HFM

artykulylista3

 

Angel Olsen - Big Time

cd Hifi Hifi 04 2023 013

Jagjaguwar 2022 

 

Muzyka: k3
Realizacja: k3

Angel Olsen ma 35 lat i sześć albumów na koncie. Najnowszy – „Big Time” – przez niektóre magazyny muzyczne jest zaliczany do najlepszych płyt 2022 roku. Czy słusznie? Angel Olsen w młodości fascynowała się punk-rockiem. Kiedy zaczęła muzykować zawodowo, poszła w lżejsze klimaty, a w akompaniamentach postawiła na akustyczną gitarę. Zdarzały się jej jednak także mocniejsze kawałki elektryczne. Ostatnio pozostaje wierna piosence kameralnej, balladowej. Płyta „Big Time” przedstawia ją głównie jako wokalistkę folkową. Kilka utworów utrzymanych jest w tempie na trzy. Brzmią jak piosenki country, co dodatkowo podkreślają skrzypce. Instrument gości m.in. w utworze tytułowym oraz w nagraniu „This Is How It Works”. Ponadto Olsen miejscami frazuje w sposób typowy dla wokalistów z Nashville. Na szczęście dla słuchaczy, którzy nie gustują w country, nie robi tego często. Większość piosenek to melodyjny folk, do relaksu lub filozoficznej zadumy. Nie należy oczekiwać tu utworów skocznych. Płyta na czwórkę, bo wykonawczo poprawna, ale z minusem, bo chwilami monotonna i bez niespodzianek.

 

Grzegorz Walenda

 



 

 



 

 



 

 



 

 


 

 

Belle and Sebastian - Late Developers

cd Hifi Hifi 04 2023 011

Matador Records 2023

 

 

Muzyka: k3
Realizacja: k3

Nazwa tego szkockiego zespołu jest angielskim tłumaczeniem tytułu francuskiej książki z 1966 roku. Napisała ją Cécile Aubry – aktorka, scenarzystka i pisarka. Na jej podstawie powstał telewizyjny serial, a także kilka filmowych adaptacji. Przed założeniem grupy, która zadebiutowała w 1996 roku, jej 54-letni obecnie lider Stuart Murdoch napisał opowiadanie pod tytułem „Belle and Sebastian”, inspirowane prozą Aubry. Pomyślał, że świetnie posłuży on także za nazwę dla zespołu i tak się stało. Kapela nie jest jednak duetem, a siedmioosobową ekipą złożoną z wokalistki oraz sześciu śpiewających instrumentalistów. Grają muzykę określaną mianem niezależnego popu, czyli po prostu wykonują melodyjne, bezpretensjonalne piosenki, adresowane do szerokiej publiczności. Wśród propozycji na krążku „Late Developers” przeważają rytmiczne kawałki z bogatą oprawą instrumentalną, ale bez symfonicznych ubarwień. Jedynie w kilku (np. wpadający w ucho „The Evening Star”) wokalistom towarzyszy sekcja dęta. Od początku albumu słuchacza uderza pozytywny nastrój kompozycji, a grupa wykonuje je z polotem. Przebojowe piosenki „Juliet Naked” i „Give A Little Time” od razu wpadają w ucho. Dalej też jest sporo materiału na hity. Dobre klimaty na poprawę nastroju.

 

Grzegorz Walenda

 



 

 



 

 



 

 



 

 


 

 

Iggy Pop - Every Loser

cd Hifi Hifi 04 2023 010

Gold Tooth Records 2023

 

Muzyka: k3
Realizacja: k3

Iggy Pop to znany na całym świecie amerykański muzyk. Współpracował m.in. z Davidem Bowie, do spółki z którym skomponował wielki przebój „China Girl”. Każdy z nich nagrał własną wersję tej piosenki. Ta w wykonaniu Popa ukazała się na płycie „The Idiot” z 1977, stając się inspiracją na przykład dla Joy Division czy Depeche Mode. Bowie do swojego repertuaru włączył utwór sześć lat później; ukazał się na krążku „Let’s Dance”. „The Idiot” był solowym debiutem Popa, który przed rozpoczęciem indywidualnej kariery śpiewał w założonej w 1967 roku formacji The Stooges. „Every Loser” brzmieniowo jest powrotem do stylistyki tego zespołu, w którego repertuarze dominowały ostre utwory. Płyta przypomina, że Pop to jedna z najważ- niejszych postaci punk rocka i jeden z pierwszych przedstawicieli muzycznej nowej fali. Wprawdzie niedawno śpiewał balladę „James Bond” – o kobiecie, która ma zadatki na tajnego agenta – a na płycie znalazły się też spokojniejsze piosenki („New Atlantis” oraz wyróż- niający się „Morning Show”), ale większość repertuaru to powrót do korzeni. Liderowi towarzyszą słynni rockmani, w tym Chad Smith z Red Hot Chili Peppers, Duff McKagan z Guns N’ Roses oraz Dave Navarro z Jane’s Addiction. Tytuł płyty został zaczerpnięty z piosenki „Comments”, w której pojawia się zdanie: „Każdy przegrany potrzebuje odrobiny radości”.

 

Grzegorz Walenda

 



 

 



 

 



 

 



 

 


 

 

John Cale - Mercy

cd Hifi Hifi 04 2023 012

Domino Recording Company 2023 

Muzyka: k3
Realizacja: k3

81-letni obecnie Walijczyk John Cale ma za sobą legendarną muzyczną przeszłość. Debiutował w The Velvet Underground – jednym z najważniejszych zespołów wczesnej ery rocka. Formacja ma na koncie zaledwie pięć albumów, ale na stałe zapisała się w historii tego gatunku. Na okładce debiutanckiego longplaya, w którego nagrywaniu uczestniczyła wokalistka Nico, pojawił się słynny obraz banana autorstwa Andy’ego Warhola. Grafika obrosła legendą; podobnie jak znajdujące się na płycie kompozycje. Solową karierę Cale zainaugurował w 1970 roku albumem „Vintage Violence”. „Mercy” to jego siedemnasty krążek, a zarazem pierwszy od 11 lat z materiałem premierowym. Teksty utworów zainspirowały niedawne wydarzenia, takie jak Brexit, Covid-19, zmiany klimatu czy prezydentura Donalda Trumpa; jest także kompozycja o nogach Marilyn Monroe. Nagrania są utrzymane w rockowym, ale melancholijnym klimacie. Liderowi towarzyszy kilkanaścioro instrumentalistów. Obok gitar i sekcji rytmicznej słychać fortepian, syntezatory i smyczki. Aranżacje są rozbudowane, a kompozycje – idealne na wieczorne chwile zadumy. Jedynie „Night Crawling” przynosi więcej energii i mocy

 

Grzegorz Walenda

 



 



 

 



 

 



 

 


 

 

Rae Morris - Rachel@Pianoland

cd032023 2023 012

Sony Music 2022

Muzyka: k3
Realizacja: k3

Autorka płyty – angielska piosenkarka Rae Morris – była dotąd znana z nagrań w stylu elektro pop. Tym razem postanowiła zaskoczyć słuchaczy oszczędnymi aranżacjami i kameralnym brzmieniem. Jak łatwo wywnioskować z tytułu albumu, jej głównym instrumentem jest fortepian. Przygodę z nim rozpoczęła jako zaledwie czterolatka i kontynuowała w szkołach muzycznych. Jej pierwszym zarobkowym zaję- ciem była praca kelnerki w barze, gdzie niedługo potem zaczęła też występować. Zauważył ją prezenter radiowy i zaprosił do udziału w znanym festiwalu. W 2012 roku Rae wydała pierwszy singiel z utworem „Don’t Go”. Jej debiutancki longplay „Unguarded” trafił do sklepów trzy lata później. „Rachel@Pianoland” to czwarte wydawnictwo artystki. O tyle niecodzienne, że zawiera piosenki z jej poprzedniego krążka – „Rachel@Fairyland”. Teraz jednak mają one zmienione tytuły, a bogatą oprawę instrumentalną zastąpił fortepian, od czasu do czasu uzupełniony chórkami. Album potwierdza kompozytorski talent Rae Morris. Pozwala także docenić jej wysokie umiejętności wokalne. Przeważa repertuar spokojny i relaksacyjny. Idealny do słuchania po karnawałowych tanecznych szaleństwach lub po męczą- cym dniu w pracy.

 

Grzegorz Walenda

 



 

 



 

 



 

 



 

 


 

 

Bruce Springsteen - Only the Strong Survive

cd032023 2023 010

Columbia Records 2022

 


 

Muzyka: k3
Realizacja: k3

Miłośnikom amerykańskiego rocka Springsteena przedstawiać nie trzeba. Od dawna jest najważniejszym przedstawicielem gatunku jako wokalista czy autor kompozycji, a także jako niestrudzony performer, bohater jednego z najdłuższych koncertów. 31 lipca 2012 roku grał na gitarze i śpiewał w Helsinkach przez 4 godziny i 6 minut. Teraz, dla odmiany, mamy okazję posłuchać jego nowej płyty studyjnej. Jak na tego wykonawcę okazuje się nietypowa. Zamiast bowiem kompozycji autorskich zawiera standardy. A przecież Springsteen zawsze słynął z oryginalnego repertuaru; jego opowieści o amerykań- skich przedmieściach to rockowe perełki. „Born To Run”, „Darkness on the Edge Of Town” czy „River” to wręcz artystyczne manifesty. Później z jakością pomysłów bywało różnie, ale Boss nigdy nie tracił wokalnej perfekcji. Dbał też o akompaniament – raz towarzyszyła mu grupa E-Street Band, innym razem znakomici muzycy sesyjni. I pod tym względem nic się nie zmieniło – produkcja nagrań pozostała bez zarzutu, a Springsteen w roli wokalisty wciąż zachwyca. Piosenki, które wybrał na „Only the Strong Survive”, traktują o byłych ukochanych i o jeżdżeniu z nimi chevroletami w blasku zachodzącego słońca. Sam często pisał o takich rzeczach. Dlatego jego fani prawdopodobnie się na tę płytę rzucą. Osobiście wolałbym jednak, żeby Springsteen komponował sam, jak to z powodzeniem robi od wielu lat.

 

Grzegorz Walenda