HFM

artykulylista3

 

Halsey - If I Can’t Have Love, I Want Power

cd 078 080 Hifi 02 2022 006

UMG Recordings, Inc. 2021


Muzyka:k3
Realizacja: k3

Halsey ma 27 lat i naprawdę nazywa się Ashley Nicolette Frangipane. Ma na koncie cztery albumy, w tym omawiany, i od razu powiem, że warto go posłuchać. W piosenkach nie ma ani modnego hip-hopu, ani przesadnej melancholii à la Billie Eilish. W pierwszej wokal Halsey przypomina głos dziewczynki. Dobrze brzmi zwłaszcza w refrenach, w których nałożono na siebie kilka partii, tworzących razem atrakcyjne harmonie wokalne. Powracają one także w części pozostałych nagrań. Po pierwszym utworze głos artystki „dorośleje” – staje się dojrzalszy i bardziej ekspresyjny. Program albumu jest zróżnicowany. Obok ballad i utworów rockowych pojawiają się rytmy bliskie punkowi, jak w „Easier Than Lying”. Znalazła się tu nawet kompozycja dyskotekowa – „You Asked For This”, a po niej – folkowy „Darling”. Nawet jeżeli kogoś interesuje tylko jeden gatunek, to nie powinien pomijać utworów utrzymanych w innych stylach, bo w każdym Halsey brzmi dobrze. Miłośnikom ballad polecam „Whispers”, która zaczyna się spokojnie, a od połowy nabiera tempa. Wyróżniają się też „I Am Not a Woman, I’m a God” i „You Asked for This”. Oba znalazły się na promujących album singlach.

Grzegorz Walenda

 


 

 

Alessia Cara - In the Meantime

cd 078 080 Hifi 02 2022 005

Def Jam Recordings 2021


Muzyka:k3
Realizacja: k3

Alessia Cara działa na muzycznej scenie od 2015 roku. Wtedy to ukazał się jej debiutancki longplay „Know-It-All”. Dwa lata później piosenkarka otrzymała Grammy w kategorii „najlepsza nowa artystka”. Zwróciła na siebie uwagę nie tylko ciekawymi kompozycjami, ale także przyjemnie brzmiącym, lekko matowym głosem. Odgrywa on pierwszoplanową rolę w jej nagraniach, także tych najnowszych. Piosenkarka obraca się w kręgach stylistyki pop i R&B. Utwory są melodyjne, niekiedy z hip-hopowym rytmem i okazjonalnym rapem. Ten ostatni pojawia się w utworze „Middle Ground”, w którym bohaterce płyty towarzyszy raperka o pseudonimie Chika. Najatrakcyjniejszą stroną przedsięwzięcia jest połączenie profesjonalizmu warsztatowego z wykonawczym luzem. Po krótkim wstępie pojawia się kompozycja „Box In the Ocean” przy której nogi same rwą się do tańca. Podobnie się dzieje w utworze „Bluebird”. Wprawdzie z początku jest on delikatny, bliski folkowi, ale głęboki bas szybko przekształca go w klubowy numer do tańca. Na parkiet nadaje się większość kompozycji z „In the Meantime”, co wcale nie umniejsza ich artystycznej wartości. Do tego wszystkie są ciekawie zinstrumentowane. Odpowiednio do wokalnego talentu bohaterki płyty.

Grzegorz Walenda

 


 

 

Manic Street Preachers - The Ultra Vivid Lament

cd 078 080 Hifi 02 2022 004

Sony Music 2021


Muzyka:k3
Realizacja: k3

Manic Street Preachers to walijska grupa, założona w 1986 roku w Blackwood. Tworzą ją kuzyni James Dean Bradfield (wokal, gitara) i Sean Moore (instrumenty perkusyjne), a także ich kolega Nicky Wire (bas, klawisze). Muzycy wydali 14 płyt, z których najpopularniejsza – „This Is My Truth Tell Me Yours” (1998) – zawiera megahit „If You Tolerate This Your Children Will Be Next”. Album „The Ultra Vivid Lament” przynosi brzmienia dobrze znane fanom grupy. „Idę sam. Jest rok 1993. Pada gęsty śnieg, okrywa mnie niczym anioł” – tymi słowami rozpoczyna się otwierające album nagranie „Still Snowing In Sapporo”. Nam to japońskie miasto kojarzy się ze złotym medalem Wojciecha Fortuny. Wokaliście Manic Street Preachers utkwiło w pamięci jako miejsce koncertu grupy. Muzycy umiejętnie łączą rockowe rytmy z melodyjnym popem, co sprawia, że utwory łatwo wpadają w ucho. Materiału na przeboje na albumie nie brakuje. W utworze „The Secret He Had Missed”, który promował krążek na singlu, zespołowi towarzyszy Julia Cumming, a w balladzie „Blank Diary Entry” słychać niski, nieco ponury głos Marka Lanegana. Udział tych artystów docenią sympatycy amerykańskiego rocka niezależnego.

Grzegorz Walenda

 


 

 

Urszula & Jumbo - Urszula & Jumbo

cd 078 080 Hifi 02 2022 003

Magic Records 2021


Muzyka:k3
Realizacja: k3

„Urszula & Jumbo” to kolekcjonerski rarytas. Oczywiście dla ludzi, którzy zbierają CD i lubią porządek. Czy jednak dla kogoś, kto nie jest kolekcjonerem, fanem Urszuli Kasprzak lub wielbicielem archeologii, ten krążek musi stanowić obiekt pożądania? Niekoniecznie. Znajdziemy na nim brakujące ogniwo. Moment, w którym piosenkarka szukała szczęścia za oceanem, a później próbowała wrócić na polski rynek dzięki „magii Zachodu”. Dlatego teksty są, w lwiej części, po angielsku. Stylistyka to coś pomiędzy hard rockiem à la Bon Jovi a kobiecym pop-rockiem à la Belinda Carlise. Kompozycyjnie nie stoi to jednak na tak wysokim poziomie, jak wymienieni wykonawcy. Realizacyjnie też nie. Jest hałaśliwie i na pograniczu dema. Nie zmienia to faktu, że muzycy grają świetnie. Wśród nich pojawia się m.in. Paweł Mąciwoda- -Jastrzębski, znany m.in. ze Scorpions. Szkoda zatem tego potencjału, który utknął gdzieś pomiędzy pasją a kompromisem. Co warto docenić? Cholernie staranną oprawę graficzną, bogatą książeczkę ze zdjęciami i opisami amerykańskiej przygody. Wśród nich fotografia Urszuli z zespołem. Wszyscy ubrani na rockowo. I opis: „Tak wyglądaliśmy na co dzień, nie tylko do sesji zdjęciowej”. Wspaniałe świadectwo czasów, w których nie było mowy o pozerce.

Michał Dziadosz

 


 

 

Urszula - Biała droga (reedycja)

cd 078 080 Hifi 02 2022 002

Magic Records 2021


Muzyka:k3
Realizacja: k3

Omawiany album nie jest zwykłą reedycją. Cały materiał został nagrany na nowo. We wkładce Urszula deklaruje, że chodziło o oddanie honoru muzykom towarzyszącym jej na scenie od piętnastu lat. Mamy więc te same kompozycje, te same partie, ale zagrane z bardziej współczesnym podejściem. Przypomnijmy, że skład sprzed lat tworzyli m.in. Jacek Królik (gitara) czy Piotr Żaczek (bas), nie mówiąc już o śp. kompozytorze i gitarzyście Stanisławie Zybowskim. Czyli ludzie umiejący się obchodzić ze swoimi instrumentami. Współcześni muzycy zrobili wszystko, co w ich mocy, żeby utrzymać tamten poziom, a jednocześnie dodać coś od siebie. Dali radę. Stylistycznie znajdujemy się w zbalansowanym gitarowym popie: starannie przemyślanym, porywającym i pomysłowym. Nawet ten nieszczęsny „Konik na biegunach”, który nadaje się bardziej na koncerty niż na płytę, jakoś przechodzi. Zdaję sobie sprawę, że słuchaczy radia musi już mdlić na pierwsze dźwięki niektórych utworów. Mam jednak ten komfort, że nie należę do nich od jakiegoś ćwierćwiecza, więc mogę rzucić na „Białą drogę” świeżym uchem. Ten materiał to hit za hitem. I choć w czasach liceum uciekałem przed tymi piosenkami, to dziś je doceniam. Nadal nie jestem w stanie docenić tekstów, ale już nie bądźmy tacy poloniści.

Michał Dziadosz

 


 

 

Urszula - Supernova 2020

cd 078 080 Hifi 02 2022 001

Magic Records 2021


Muzyka:k3
Realizacja: k3

Oryginalna „Supernova” ukazała się w roku 1998. Już wtedy sprawiała wrażenie płyty nagranej z rozpędu i na jednym wdechu. Oczywiście nie pod względem profesjonalizmu, którego braku nie można zarzucić ani Urszuli, ani Stanisławowi Zybowskiemu, ani nikomu, kto brał udział w sesji. Jednak kompozycyjnie i konceptualnie to tylko gitarowy pop, który jednym uchem wpada, a drugim wypada. Nie niesie ze sobą żadnych wyjątkowych melodii, od których nie można się uwolnić. O ile wydana w roku 1996 „Biała droga” była albumem przemyślanym, starannym i na swój sposób nowatorskim, o tyle „Supernova” brzmi jak zbiór stron B z singli albo odrzuty sesyjne. Oczywiście zdarzają się wyjątki, jak „Rysa na szkle”, ale to przecież utwór znany już od końca lat osiemdziesiątych. Tutaj pojawia się w kolejnym, bardziej surowym i rockowym wydaniu. Nowa wersja albumu została nagrana ponownie przez obecny zespół Urszuli. Wykorzystano również niepublikowane wcześniej partie gitarowe Zybowskiego. Czy zatem zasługuje na uwagę? Absolutnie tak – dla fanów i kolekcjonerów to pozycja obowiązkowa. Jeżeli jednak chodzi o młodych poszukiwaczy historycznych skarbów krajowego rocka, mogą ją sobie odpuścić i postawić na „Białą drogę”, która naprawdę jest godna poznania.

Michał Dziadosz