HFM

artykulylista3

 

Cecilia Bartoli - Mission

67 03 2013 CeciliaBartoli

Excerpts from the operas of Agostino Steffani
I Barocchisti/Diego Fasolis
Decca 2012
Dystrybucja: Universal Music Polska

Interpretacja: k5
Realizacja: k5

Cecilia Bartoli nie ustaje w swej krucjacie odkrywania i nagrywania skarbów muzyki dawnej, spoczywających w czeluściach europejskich bibliotek. Inspiruje muzykologów i dyrygentów, lecz ostatecznie to ona prezentuje melomanom smakowite znaleziska.
Tym razem odkurzyła utwory Agostino Steffaniego (1654-1728) i na 25 pozycji tracklisty albumu „Mission” aż 21 to światowe prapremiery fonograficzne. „Misja” – tytuł, krucjata – metafora eksploratorskiej działalności śpiewaczki; na okładce występuje ona w przebraniu łysego biskupa.
Bartoli to mistrzyni operowania barwą w celu zbudowania wielowymiarowej, porywającej kreacji wokalno-aktorskiej. Koloraturowa giętkość i precyzja intonacji pozwalają jej się skupić na maksymalnym wykorzystaniu innych sfer ekspresji – frazowania i dynamiki. Cudowny popis umiejętności daje Bartoli choćby w arii Anfione „Ove son?...” z opery „Niobe, regina di Tebe” – długi oddech, piano i diminuendo, płynne przejście w następną frazę. W muzyce wokalnej baroku artystka pokazuje iście jazzowy feeling. Potrafi rozkołysać melodię (aria Rortrude z „Tassilone”), wykorzystać pauzę do budowania napięcia. Dogłębnie analizuje psychologię postaci, w które się wciela, a wszak część z nich to jurni mężczyźni.
Orkiestra pod batutą Fasolisa brzmi zjawiskowo.
Bartoli, Łysoli, Fasolis – błyskotliwy, kreatywnie zabawny ciąg skojarzeń. Jakie będzie następne ogniwo? Bartoli na pewno dostarczy atrakcji na najwyższym poziomie.

Autor: Andrzej Milewski
Źródło: HFiM 03/2013

Pobierz ten artykuł jako PDF

Dvorak - Symphony no. 9 Cello Concerto

67 03 2013 Dvorak

Orchestra dell’Accademia Nazionale di Santa Cecylia/Antonio Pappano
Mario Brunello (wiolonczela)

EMI 2012
Dystrybucja: EMI

Interpretacja: k3
Realizacja: k3

Obie kompozycje z najnowszego albumu Antonio Pappano powstały, gdy Dworzak zachwycał się Ameryką, a Ameryka nim. Na szczęście, choć zarówno IX symfonia, jak i koncert wiolonczelowy zawierają elementy czysto ilustracyjne, są też utworami wnoszącymi dużo cennej treści do historii swoich gatunków. Oba stały się zresztą szlagierami.
Antonio Pappano w swojej interpretacji symfonii nie próbuje wyważać otwartych drzwi. Podąża śladem poprzedników, dodając od siebie nieco teatralno-filmowy nastrój. To właśnie nastrojowość jest dla Włocha najważniejsza. Czasem się w niej jednak zapomina i stajemy się widzami kiczu, trudnego do zaakceptowania w dziele słowiańskiego kompozytora. Dostajemy dużą dawkę ckliwego piano, zatrzymań akcji i ładnych, choć przesłodzonych kantylen. Z drugiej strony, dyrygent lubuje się w potężnych, ale przyciężkich fortissimach, długich frazach smyczków i grzmiących akordach blachy.
O wiele lepsze wrażenie robi koncert wiolonczelowy. Tam orkiestra sprawnie i muzykalnie dialoguje ze zdolnym, czysto grającym, inteligentnym solistą. Choć i tu nie zabrakło chwil zbytecznego patosu, warto docenić wkład Mario Brunellego w stworzenie spójnej, bardzo przyzwoitej interpretacji ogranego utworu.
Szkoda, że jakość nagrania realizowanego w czasie koncertów jest poniżej oczekiwań. Brakuje szczegółów orkiestry lub, gdy się pojawiają, są niewłaściwie zhierarchizowane. Słyszymy za to oddechy dyrygenta i kasłanie publiczności. Całość brzmi nienaturalnie matowo.

Autor: Maciej Łukasz Gołębiowski
Źródło: HFiM 03/2013

Pobierz ten artykuł jako PDF

Nicola Benedetti - The Silver Violin

97-98 01 2013 TheSilverViolin

Nicola Benedetti (skrzypce)
Bournemouth Symphony Orchestra/Kirill Karabits
Decca 2012
Dystrybucja: Universal Music Polska

Interpretacja: k4
Realizacja: k4

Nicola Benedetti ma zaledwie 25 lat, ale w jej życiu zawodowym działo i dzieje się tyle, że wystarczyłoby na kilka biografii. Córka Włocha i Szkotki, wychowana w Wielkiej Brytanii, edukację odebrała w słynnej Szkole Menuhina, a talent oszlifowała pod okiem polskiego skrzypka i pedagoga, Macieja Rakowskiego.
Angażuje się w programy edukacyjne (m.in. model El Sistema przeniesiony do Szkocji); intensywnie koncertuje. Po płycie ze skrzypcową muzyką barokową wydała album z… muzyką filmową. Benedetti uważa, że w czasach, kiedy ludzie słuchają niemal wyłącznie piosenek pop, trzeba ich zachęcić do poznania dobrej muzyki instrumentalnej. Odskocznia w postaci filmu świetnie się do tego nadaje.
Tytuł albumu „The Silver Violin” (srebrne skrzypce) rymuje się z „Silver screen” (srebrny ekran) i nawet czcionka użyta na okładce nawiązuje do napisów z filmów z lat 40. i 50.
Benedetti wybrała utwory, które znalazły się (prawie wszystkie w wersji nieprzearanżowanej) w znanych filmach okresu dźwiękowego, jak np. kwartet fortepianowy a-moll z „Wyspy tajemnic” (2010, reż. M. Scorsese) czy „Romans” Szostakowicza z filmu „Szerszeń” (1955, reż. A. Fajncymmer). Nagrała też cały koncert skrzypcowy Korngolda, z którego ów „rewolucjonista” muzyki filmowej czerpał tematy do swoich wiekopomnych hollywoodzkich partytur, a obok tego – tango „Por una cabeza”, wykorzystane w „Zapachu kobiety” (1992, reż. M. Brest).
Świetny pomysł na płytę, świetna interpretacja, świetna książeczka.

Autor: Hanna Milewska
Źródło: HFiM 01/2013

Pobierz ten artykuł jako PDF

Stanisław Moniuszko: Verbum nobile

97-98 01 2013 StanislawMoniuszko

Teliga, Buczek, Skrla, Partyka, Lewandowski
Chór i Orkiestra Opery na Zamku / Warcisław Kunc
Dux 2012

Interpretacja: k4
Realizacja: k4

Ostatnia dekada w polskiej fonografii obfituje w nagrania muzyki Stanisława Moniuszki. W przeciwieństwie do Chopina, którego dorobek jest rejestrowany ochoczo (niekiedy bezcelowo), dyskografia Moniuszki jest ubożuchna. Oczywiście nagranie opery czy dzieł chóralnych wymaga znacznie większych nakładów niż zapis recitalu fortepianowego, jednak raz na pół wieku można by zebrać fundusze, żeby cokolwiek stanęło na półce z płytami…
Opera „Verbum nobile” doczekała się zaledwie dwóch wydań płytowych w dziejach – w 1969 (opera w Poznaniu pod batutą Roberta Satanowskiego) i obecnie – w postaci omawianego tu albumu zespołu operowego ze Szczecina pod dyrekcją Warcisława Kunca.
W czasie premiery (1861) dzieło Moniuszki miało umacniać ducha narodowego poprzez pokazanie barwnej tradycji sarmackiej, jednak komediowy ton kłócił się z atmosferą żałoby po fali krwawych represji carskich wobec uczestników manifestacji patriotycznych. Dziś „Verbum nobile” to przede wszystkim żywo, melodyjnie brzmiąca galeria zabawnych postaci i sytuacji; w ustach doborowych śpiewaków partytura może zamienić się w perłę.
W szczecińskiej obsadzie znalazło się dwóch takich wykonawców – bas Aleksander Teliga (Serwacy Łagoda) i baryton Leszek Skrla (Marcin Pakuła). Stworzyli krwiste kreacje dwóch zaprzyjaźnionych szlachciców – energicznych, stanowczych, budzących śmiech swoją wyniosłością i zawadiackością. Bardzo dobrze śpiewa chór. Uwagę zwraca też staranność edycji.

Autor: Andrzej Milewski
Źródło: HFiM 01/2013

Pobierz ten artykuł jako PDF

John Tilbury for Tomasz Sikorski

97-98 01 2013 JohnTilburyForTomaszSikorski

John Tilbury (fortepian)
Bołt 2012
Dystrybucja: Dux

Interpretacja: k5
Realizacja: k5

I w oficjalnych publikacjach, i w prywatnych rozmowach nieustannie daje się wyczuć żal z powodu przedwczesnej śmierci Tomasza Sikorskiego (1939-88). Utalentowany kompozytor oraz pianista, uważany za jedynego prawdziwego polskiego sonorystę, za prawdziwie twórczego minimalistę, pozostawił dorobek nieprzerwanie oddziałujący na następne pokolenia muzyków. Płyta, o której tu mowa, jest przykładem niezwykłego hołdu dla pamięci artysty. Kompakt ma też wysmakowaną szatę graficzną.
John Tilbury (ur. 1936), brytyjski pianista specjalizujący się w muzyce współczesnej, na początku lat 60. przebywał w Warszawie na stypendium. W klasie Zbigniewa Drzewieckiego poznał Tomasza Sikorskiego. Osobowość młodego muzyka, jak i późniejsze rzadkie kontakty musiały zrobić na Tilburym na tyle silne wrażenie, że po latach nie tylko postanowił nagrać kilka kompozycji Polaka, lecz również zarejestrować własną improwizację dedykowaną Sikorskiemu.
Tilbury wybrał trzy utwory reprezentatywne dla dzieł na fortepian solo Sikorskiego – „Autograf” (1980), „Rondo” (w oryginale – na klawesyn, 1984) i „Zerstreutes Hinausschauen” („Widok z okna oglądany w roztargnieniu”, 1971/72) i dał interpretacje świeże, pełne energii, ale i intymnej refleksji – przestrzeni między dźwiękami. W ponaddwunastominutowej improwizacji Tilbury stworzył obraz pustego miejsca, konturu, depresji, a na zakończenie tego muzycznego „tombeau” nieoczekiwanie słychać dzwonki.
Mistyczny koniec i początek. Non omnis moriar.

Autor: Hanna Milewska
Źródło: HFiM 01/2013

Pobierz ten artykuł jako PDF

Silvestrov: Sacred Songs

97-98 01 2013 Silverstrov

Kiev Chamber Choir/Mykola Hobdych
ECM 2012
Dystrybucja: Universal Music Polska

Interpretacja: k5
Realizacja: k5

ECM przyzwyczaił odbiorców, że każda płyta tej wytwórni to święto, a jej odtwarzanie – muzyczne misterium. Kiedy zaś przedmiotem nagrania jest muzyka sakralna, estetyka stapia się z prawdziwym sacrum.
Tak było w przypadku albumów kilku kompozytorów o rosyjskich korzeniach, wydanych przez ECM (omawialiśmy je na łamach naszego miesięcznika), więc oczekiwania wobec kompaktu Silwestrowa były jednoznaczne. I potwierdziły się.
Pieśni chóralne Walentina Silwestrowa, skomponowane w latach 2006-8, zarejestrowane w kijowskiej Katedrze św. Michała w roku 2008, przenoszą słuchacza w inny wymiar percepcji, koncentracji i wrażliwości. Amerykański reżyser dźwięku i muzykolog David Griffith pisze: „W tych pieśniach melodie są śladami rozmywającymi się w wodach wieczności, wieczności zapisanej w harmoniach brzmiących jak echo – obecność niesłyszalnego uderzenia dzwonu, albo jak progresja, która dotarła o krok lub dwa od finału”.
Inspiracje muzyką sakralną Glinki i Rachmaninowa, ludowymi kołysankami i dumkami wiejskich prząśniczek – to wszystko brzmi w podstawach współczesnych kompozycji Silwestrowa (ur. 1937), śpiewanych przez Kijowski Chór Kameralny. Czy będą to umuzycznienia biblijnych psalmów, czy oprawa nieszporów, czy „Hymn cherubinów” – najważniejsze staje się to, co nieuchwytne, a więc hieratyczna aura – rezultat wybrzmiewania cudownie zestrojonych, stopliwych, bogatych głosów. I niepowtarzalna przestrzeń akustyczna kijowskiej świątyni.

Autor: Hanna Milewska
Źródło: HFiM 01/2013

Pobierz ten artykuł jako PDF