HFM

artykulylista3

 

Johannes Brahms - Piano Quintet in F minor, op. 34. String Quartet in A minor, op. 51 No. 2

img283

ECM 2022

Muzyka: k3
Realizacja: k3

Kiedy album nie ma tytułu, kiedy zamieszczono na nim dwa utwory jednego kompozytora, a booklet nie zawiera wyjaśnienia, to nasuwa się pytanie o ideę przyświecającą danemu wyborowi repertuaru. W omawianym przypadku można zaryzykować hipotezę, że zestawiono dwa dzieła kameralne, które były ostatecznie zadowalającym autora wynikiem długiego i krętego procesu twórczego; daty ich ukończenia dzieli siedem lat i pochodzą ze środkowego okresu twórczości Brahmsa. Kwintet fortepianowy f-moll (1866) to trzecia odsłona materiału zawartego najpierw w kwintecie smyczkowym, a następnie przearanżowanego w Sonatę na dwa fortepiany. Kwartet smyczkowy a-moll op. 51 nr 2 (1873) miał kilka wstępnych wersji – zniszczonych, gdyż nie spełniały wysokich wymagań Brahmsa. I tak oto wizytówki kameralistycznej dojrzałości warsztatowej Brahmsa stają się potwierdzeniem – udanym (rzec by można: kolejnym, spodziewanym) – utrzymywania wysokiej formy przez warszawski Kwartet Camerata. Dążenie do precyzji i radość wspólnego muzykowania (dzielona z zaproszonym do nagrania kwintetu pianistą Robertem Morawskim; wspaniała decyzja!) to cechy prezentowanej płyty. Szczególnej uwadze słuchaczy należy polecić finałową część Kwintetu, z cudownie falującą dynamiką i paradą zmiennych rytmów – muzycy ani na moment nie wypuszczają tu z palców nici narracji, a nad pomyślnym rejsem do portu czuwa niezawodny kompas fortepianu.

Hanna Milewska

 


 

 

Evgueni Galperine - Theory of Becoming

img284

ECM 2022

Muzyka: k3
Realizacja: k3

Trudno uwierzyć, ale to dopiero pierwszy autorski album w dorobku 48-letniego kompozytora i instrumentalisty. Syn ukraińskiego kompozytora, do 16. roku życia pobierał edukację muzyczną w Kijowie i w Moskwie, a studia odbył w Paryżu. Tam też osiadł i w tamtejszym środowisku artystycznym pracuje. Evgueni Galperine (jak i jego brat Sacha) jest uznanym twórcą muzyki dla kina, teatru i reklam. Zasłynął ścieżkami dźwiękowymi do filmów Zwiagincewa „Lewiatan” i „Niemiłość”. Galperine nie dzieli swej aktywności na nurty czy etapy. Muzyka, którą pisze, ma jedno źródło: jego własne przeżycia i wydarzenia, o których się dowiaduje. To, co dawniej przeczuwał, uświadomił sobie i zwerbalizował w czasie pracy nad płytą „Theory of Becoming” („Teoria stawania się”). Zarejestrowany tu materiał określił po prostu jako „powiększoną rzeczywistość instrumentów akustycznych”. Te instrumenty to trąbka, wiolonczela i głos kobiecy, a ich przetworzone brzmienie włączono bezszwowo do elektronicznego uniwersum, wykreowanego przez Galperine’a. To niepowtarzalny, intrygujący, uruchamiający wyobraźnię świat muzycznego poety, wrażliwego na krajobraz dźwięków i obrazów, lecz przede wszystkim – na drugiego człowieka, jego ból i cierpienie. Mówią o tym oszczędne eksplikacje do niektórych ścieżek, ale najwięcej mówi sama muzyka w miniopowieściach o nadciągającej wojnie i zagładzie cywilizacji, o tańcu śmierci i modlitwie za umarłych, o ucieczce i zniknięciu. Wstrząsające wrażenie robi „Don’t Tell” – jakby kołysanka dla skrzywdzonego dziecka.

Hanna Milewska

 


 

 

Atom String Quartet - Essence

img286

Lydian Series/Requiem Records 2021


Muzyka: k3
Realizacja: k3

„Essence” znaczy „istota, sedno, ekstrakt, treść”. Ostatni w dyskografii Atom String Quartet album jest podsumowaniem twórczej drogi grupy, od jej powstania w 2009 roku. Ale jest to też album najbardziej osobisty, zawierający utwory ulubione – przez publiczność i przez samych muzyków. Oczywiście, jak przystało na formację jazzową, kształt utworów uległ mniejszym lub większym modyfikacjom. Dla melomanów towarzyszących kwartetowi od lat stanowi to dodatkową wartość i wyzwanie. Atom String Quartet zabiera nas w ponadgodzinną podróż przez ważne dla siebie miejsca, nastroje i odniesienia. Narratorami są ludzie wolni i szczęśliwi, rozkołysani w siodle życia, luzaccy („Medium”, „Happy”), choć czasem u kresu niezależnej drogi pozostaje już tylko lament („Ballada o śmierci Janosika”). Swobodnie – jak w domu – czują się zarówno w rodzinnej okolicy („Zakopane”), jak w przybranej muzycznej ojczyźnie („Manhattan Island”). Potrafią opowiadać o chwilach wzruszenia i zadziwienia („Pierwszy głos”, „Pierwszy walc”). Klasyczna edukacja muzyczna atomowej czwórki w połączeniu z atencją dla folkloru, dziejów jazzu i popu daje niepowtarzalne efekty sonorystyczne i rytmiczne. Charakterystyczne ornamenty muzyki góralskiej sąsiadują z najsubtelniejszymi flażoletami; synkopowany, „przyziemny” kontrabasowy rytm mieszka niedaleko od lewitującego wiru, przywołującego skojarzenia z tańcem derwisza; bernsteinowskie bogactwo aranżacyjne nie kłóci się z najprostszą pizzicatową melodyjką. Embarras de richesses. Co za płyta!

Hanna Milewska

 


 

 

Maciej Zimka - Out of the Circle

cd1022022 004

OPUS Series 2022

Muzyka: k3
Realizacja: k3

Zapytany przez autora tekstu w książeczce płyty o sens tytułu „Out of the Circle”, Maciej Zimka nie udzielił odpowiedzi; polecił muzykologowi, aby sam się domy- ślił. Indagujący doszedł do wniosku, że nie ma jednej odpowiedzi. A skoro tak, spieszę ujawnić pierwsze własne skojarzenie: „Poza kręgiem” oznacza przestrzeń, do któ- rej zwracają się wykonawcy muzyki Zimki i sam jej kompozytor. Zimka uformował krąg przyjaciół – podobnie jak on wykładowców krakowskiej Akademii Muzycznej, a zarazem wybornych instrumentalistów. Są wśród nich: drugi, obok Zimki, akordeonista, gitarzysta, klarnecista i, last but not least, skrzypaczka. Dobra energia współpracy, kreatywności, odkrywczości, wytworzona w tym kręgu, niech promieniuje na słuchaczy, otwierając ich na nowe współbrzmienia i innowacje formalne. Najciekawsze na tym albumie wydają się obsady: akordeon i skrzypce (rzadkość), akordeon i klarnet (jeszcze większa rzadkość), a także akordeon i akordeon (wcale nie częstość). Instrumenty zestawione w duety zachowują się jak pary osób „skazanych” na wspólną wędrówkę bez mapy (cz. III Sonaty na skrzypce i akordeon), popisujących się elokwencją (utwór tytułowy na klarnet i akordeon) lub próbujących dorwać się do głosu (cz. II Sonaty na akordeon i gitarę). Zimka pięknie i inteligentnie nawiązuje do tradycyjnych gatunków (gitara grająca ko- łysankę akordeonowi w sonatowym Largo) oraz hitów klasyki (finał cz. II sonaty skrzypcowej w rytmie bolera). Wokół kręgu wykonawców powinien pojawić się duży krąg bijących brawo słuchaczy.

Hanna Milewska

 


 

 

Adam Bałdych - Legend

cd1022022 005

Anaklasis 2022

Muzyka: k3
Realizacja: k3

„«Legend» to zaproszenie całego świata muzyki poważnej do odkrywania wiolinistyki na nowo, do odkrywania na nowo muzyki mistrzów” – mówi Adam Bałdych. Skrzypek o starannym wykształceniu i klasycznym, i jazzowym, z obu obszarów muzyki czerpie treści i wzory do poszerzania indywidualnego pola ekspresji i wrażliwo- ści. Efekt tej syntezy pokazał na przykładzie twórczości Wieniawskiego; tam „melodia stanowi często pretekst do budowania następujących po niej fragmentów, w których kompozytor mógł oddać się improwizacji” – bowiem Bałdych nie wątpi w to, że sensem działalności sławnego XIX-wiecznego wirtuoza była improwizacja, a kompozycja – życiową koniecznością, petryfikacją żywej istoty muzyki. Z okruchów fraz bardziej (Kaprys nr 1) i mniej (Adagio élégiaque op. 5) znanych utworów Wieniawskiego, z klimatu kujawiakowej nostalgii i liryzmu „Legendy” Bałdych buduje nowy świat, a do współ- kreacji zaprasza kolegów ze swojego kwintetu (fortepian, saksofon, kontrabas, perkusja) i Agatę Szymczewską – niegdysiejszą triumfatorkę Konkursu im. Wieniawskiego. Na uszach słuchaczy tworzy się brzmienie, jakie hipotetycznie mogłoby cechować muzykę Wieniawskiego w XXI wieku. Zamiast niekończących się palcołomnych pasaży są plamy sonorystyczne, flażolety i pizzicata, zamiast popisów i dominacji solisty – kameralne dialogi instrumentów i zawieszenia czasu. Po płycie „Great Encounters” to kolejne spotkanie Bałdycha z klasyką muzyki polskiej. Nie możemy się doczekać następnych.

Hanna Milewska

 


 

 

Max Richter - The New Four Seasons. Vivaldi Recomposed

cd1022022 006

Deutsche Grammophon 2022

Muzyka: k3
Realizacja: k3

Na tym albumie Max Richter występuje w trzech rolach: kompozytora, instrumentalisty i producenta; jest też właścicielem studia, w którym dokonano nagrania. Znany przede wszystkim z muzyki filmowej (m.in. serial „Genialna przyjaciółka”), Richter dekadę temu poważył się „przewietrzyć” jeden z największych hitów muzyki poważnej – cykl czterech koncertów skrzypcowych Vivaldiego „Pory roku”, liczący sobie już prawie trzysta lat. Teraz osobiście czuwał nad rejestracją płytową swojej aranżo-kompozycji. Jak u Vivaldiego, w przedsięwzięciu bierze udział orkiestra kameralna (Chineke! Orchestra, wyposażona w instrumenty z epoki), ze świetną amerykańską solistką Eleną Urioste. Richter dodaje syntezatory Mooga, które z czułością sam obsługuje. Te przedpotopowe elektroklawisze dają – jego zdaniem – żywy dźwięk, nie do osiągnięcia przez ich dzisiejsze odpowiedniki. Album Richtera to nie tyle dekonstrukcja, pastisz czy persyflaż Vivaldiego, co eksploracja możliwości tkwiących w „Porach roku” i pokazanie barokowego materiału z innej perspektywy, w innej konfiguracji, z innym rozłożeniem akcentów. Niemiecko-angielski kompozytor śmiało zmienia proporcje pomiędzy partią solową i orkiestrą. Wydłuża frazy, zatrzymuje akcję w górze skali skrzypiec i tam buduje napięcie. Usuwa niektóre nuty, zaburzając proporcje metryczne, zapętla tematy. W zwolnionym tempie rusza suwakiem po skali dynamiki. Daje to zaskakujące efekty i, trzeba przyznać, odświeża nasz podziw dla… Vivaldiego. Wspaniały hołd

Hanna Milewska