HFM

artykulylista3

 

Vivaldi: Arie ritrovate - Sonia Prina

92 12 2012 vivaldi-arieRitrovate

Accademia Bizantina/Ottavio Dantone
Naïve 2007

Interpretacja: k4
Realizacja: k4

Biblioteka uniwersytetu w Turynie kryje skarby nutowe, przekładające się na chleb dla muzykologów i muzyków oraz strawę słuchową dla melomanów. Omawiana tu płyta jest już 37. woluminem serii „Skarby Piemontu”, a znalazły się na niej „Arie ritrovate” Vivaldiego – arie operowe wybrane spośród 450 manuskryptów przechowywanych w turyńskiej książnicy.
To zapomniane wersje znanych kompozycji lub pojedyncze arie „wstawione” przez kompozytora do antologii jego utworów. Na recital Sonii Priny składa się 12 utworów, a interludium stanowią dwie kompozycje instrumentalne – koncert na orkiestrę smyczkową i koncert skrzypcowy, z efektowną partią solową w wirtuozowskim wykonaniu Stefana Montanariego.
Włoska śpiewaczka Sonia Prina, nie dość, że dysponuje rzadko spotykanym głosem – kontraltem, to jeszcze ma niezwykłą barwę, wcale nie kobiecą, zbliżoną raczej do męskiego altu. Hermafrodytyzm sonorystyczny świetnie się sprawdza w operach barokowych, naszpikowanych rolami dla kastratów. „Męski” głos Priny brzmi groźnie i stanowczo. Jest ruchliwy i precyzyjny, a interpretacje są pełne emocji, lecz pozbawione egzaltacji.
Tam, gdzie potrzeba lirycznej miękkości (np. aria z opery „Tito Manlio”), Prina zachwyca szeroką kantylenową frazą piano; gdzie zaś trzeba pokazać temperament (np. aria z III aktu „Teuzzone”) – robi to. Potrafi też wybornie wyrazić śpiewem radość (aria z II aktu „Teuzzone”). Najpiękniej wykonuje recytatywy.
Jeśli Ewa Podleś to kontralt pięciogwiazdkowy. Prina dostaje od nas 4.

Autor: Hanna i Andrzej Milewscy
Źródło: HFiM 12/2012

Pobierz ten artykuł jako PDF