Witam.
Zastanawia mnie jakość kolumn Jamo POWER 400. Niby wg danych producenta wszystko cacanie; pasmo szerokie, skuteczność duża...
Jednak wrażenia odsłuchowe pozostawiają sporo do...
Głównie chodzi o bas, Jest "płytki" jeśli trafi się źródło, które wymusza bardzo niskie częstotliwości mam wrażenie jakby "furkotu".
Napędzam to wzmacniaczem PIONEER A-302R. Ustawienie potencjometrów barwy: sopran na godz. 9-ej (wystarczy aby wysokie ładnie cykały), natomiast bas na 4-ej - dopiero wtedy da się odczuć że basy są,
Jako źródło pracuje tuner radiowy TECHNICS, czasem tuner satelitarny lub gramofon - kłopot z basem dla każdego źródła sygnału jest taki sam.
Podpowiedzcie mi.
Czy problemem są kolumny, czy wzmacniacz?

pioneer za mocny nie jest 30x2 , głośnik basowy w kolumnach spory ma co popychać , chyba że te kolumny były do słabych wzmacniaczy z tamych lat , trzeba by było je popędzić czymś mocniejszym i zobaczyć jaka ich natura ,
kolumny nie ,,grzebane" ? bo swoje lata już mają

Kolumny raczej nie grzebane. Kupiłem je jakiś miesiąc temu od audiofila w średnim wieku. Głośniki wyglądają całkiem dobrze (na niskotonowych typowe wgniecenia kopułek - od zawsze mnie zastanawia jak można "niechcący" powgniatać kopułki).
Przeglądałem różne informacje w necie na temat i wzmacniacza o którym mowa i kolumn. Na jednym z forów trafiłem na zapytanie dot. wzmacniacza, jedną z odpowiedzi było "jeśli lubisz takie brzmienie..." No i mam zagwozdkę, bo autor owej wypowiedzi nie określił o jakie brzmienie chodzi. Można się tylko domyślać, że (co najmniej) jemu ono nie odpowiada.

nie wiadomo czy to wina wzmacniacza , często ,,opiniotwórcy" podłączają wzmacniacze do tanich kolumn od mini wież , lub wyklepanym w garażu DIY na przypadkowych głośnikach bez jakiegokolwiek strojenia albo wynalazki z DDR ale wiadomo z zachoda to hajend , CD czy wzmacniacz do 1000 złotych jest często ,,lepszym " elementem niż kolumny do 1000

Pozostaje mi więc zorganizować w celach testowych inny wzmacniacz, aby sprawdzić kolumny, lub inne kolumny, dla przetestowania wzmacniacza
Dziękuję za zainteresowanie tematem i pomoc -

To może powiem jak to z grubsza powinno wyglądać. Bierzemy wzmacniacz, kolumny, spinamy to z jakimś źródłem (najlepiej CD) i nie dotykając nawet regulatorów barwy (ustawionych na zero oczywiście) bas i sopran ma być. Ja wiem, że są nagrania gdzie podczas realizacji w studiu zapomniano o basie (większość nagrań popowo-rockowych lat '80) ale jak weźmiemy coś bardziej współczesnego (nich to będzie jakaś oklepana płyta typu dIRE sTRAITS "On Every Street") to wszystkiego jest tam tyle ile trzeba i nie ma konieczności podkręcania, a jak kolumna furkocze to znaczy, że coś się w głośniku odkleiło i sobie lata i furkocze. Odnośnie "Pionka" - cóż, ... jak złożymy do kupy kilka czynników - niską cenę, produkcję w latach '80-'90, czarny front z typowym układem regulatorków, i japońskie pochodzenie, to mamy receptę na cienkie brzmienie. Taka to niestety ulubiona estetyka tamtejszych ludzi. Chcesz fajny i dobry japoński wzmacniacz ? Kup Accuphase-a albo Luxman-a, albo coś współcześnie produkowanego.

A parametrami Jamo się tak nie sugeruj, producenci kolumn jak mało kto "nagina rzeczywistość", bo kto ich sprawdzi ? UOKiK ?

Sugeruję przesiadkę na coś co zostało stworzone do używania w domu, bo coś mi mówi, że wtedy pojawi się bas.

Coś wyprodukowanego współcześnie powiadasz?
Pewnie Cię rozczaruję. Podpiąłem te kolumny do starego, "poczciwego" ZODIAKA...
Inny świat. Moc co prawda niewielka, ale bas... Przy pokrętle na godz. 2-ej wydawało się, że głośniki membrany wyplują
Podejrzewam, że wiem już w czym jest problem, a jako elektronik amator myślę, że coś z tym zrobię.

Bo pewnie na godzinie 2 ten ZODIAK charchał już samymi zniekształceniami , zawsze popieram żeby korzystać z używanych sam pierwszego miałem nada 7225 i w żedne bajki o wintydż hiendzie za parę zł nie dam się nabrać , tak gra ile kosztuje a a cudowne opisy z nomosów , old hiend ,,, bajki nie są złe

Kolego, skoro powiedziałem "inny świat" to raczej nie miałem na myśli zniekształceń. Dźwięk jest czysty, jasne że może nie odpowiadać audiofilom z dzisiejszych czasów, jednak ten eksperyment pomógł mi znaleźć "winowajcę".
A'propos, czy kolega kiedykolwiek słyszał jak gra(ł) zodiak? Nawet na swoich fabrycznych "kolumnach"?

jakoś nigdy nie miałem odwagi kręcić wzmacniacz po godz 12 przy ,,normalnym" poziomie sygnału wejściowego np z cd ,
kolega ma 43 lata i trochę w życiu słyszał