Monachium High End 2017 część 2 - 4
- Kategoria: Reportaże
Spis treści
Z blisko rocznym poślizgiem, uzasadnionym wprowadzaniem ulepszeń i względami organizacyjnymi, Mobile Fidelity rozpoczyna produkcję gramofonów. Będą to zaledwie dwa modele, ale dopracowany projekt i montaż we własnej fabryce w USA dają nadzieję na bardzo wysoką jakość wykonania i dźwięku. Co ciekawe, ceny skalkulowano na bardzo przystępnym poziomie. Tańszy Studio Deck ma kosztować 1200 euro, a „topowy” Ultra Deck – 2000 euro. W obu przypadkach w komplecie znajduje się ramię i pokrywa chroniąca przed kurzem.
Do gramofonu Mobile Fidelity można dokupić wkładkę tej samej firmy. Do wyboru są trzy modele: StudioTracker, UltraTracker i MasterTracker, wszystkie typu MM. Ofertę zamykają dwa niewielkie przedwzmacniacze korekcyjne: StudioPhono i MasterPhono.
Flagowe kolumny TAD Reference One z elektroniką tej samej firmy. Dobry dźwięk, bardzo drogo.
A tak serio, to koreańska firma Silbatone kontynuuje swą szczytną misję edukacyjną. Polega ona na prezentacji historycznych kolumn Western Electric, budowanych najczęściej z myślą o nagłośnieniu sal kinowych. Samo Silbatone specjalizuje się w produkcji wzmacniaczy lampowych, które wykorzystuje do swoich pokazów. Nie są one jednak eksponowane, tylko stoją z boku, pod ścianą. Prezentacje są niekomercyjne o tyle, że kolumn nie można kupić. Nierzadko to jedne z niewielu ocalałych egzemplarzy i mają nie tylko wartość emocjonalną, ale również kolekcjonerską. Wielu zamożnych melomanów byłoby zapewne gotowych wyłożyć okrągłe sumy, by wejść w ich posiadanie. Okazuje się jednak, że nie wszystko jest na sprzedaż, a już na pewno nie od ręki. Tym razem dzielna ekipa Silbatone przywiozła do Monachium system Western Electric Mirrorphonic Model 2. A w zasadzie jego część, ponieważ pełna wersja jest tak wysoka, że nie zmieściłaby się w konferencyjnej sali MOC. Głośniki powstały w 1934 roku. Zaprojektowano je z myślą o pracy w dużych salach kinowych. Zestaw zaprezentowany na wystawie mógł nagłośnić pomieszczenie na 5000 osób. Spodziewałem się patyny, zmatowienia i „efektu Myszki Miki” – telefonicznego pasma przenoszenia i tubowo-drewnianych podbarwień, czyli wszystkiego, co kojarzy nam się z muzyką do czarno-białych kreskówek, a zupełnie nie przystaje do współczesnych standardów dobrego brzmienia. Tymczasem dźwięk okazał się cudowny. Naturalny, swobodny, o ogromnej skali dynamicznej. Odczuwało się ciepło, ale dzięki niemu grało jeszcze przyjemniej i bardziej namacalnie. Nie było może punktowej lokalizacji, a dźwięk nie odrywał się od kolumn tak, jak jesteśmy przyzwyczajeni, ale też trudno byłoby mu się oderwać od czegoś, co zajmuje pół ściany. Słychać było po prostu podział na kanał lewy, prawy i środek, ale to zupełnie nie przeszkadzało. Wypełniona, pozbawiona jakiejkolwiek kompresji średnica pasma i subtelna, ale wyraźna góra rekompensowały drobne niedogodności. Całość wspierała się na stabilnym, dość miękkim i, co chyba najciekawsze, barwnym basie. Pomimo ogromnych rozmiarów, kolumny brzmiały spójnie i czysto. Nie było śpiewania przez papierową rurkę, który to efekt dyskwalifikuje w moim odczuciu wszystkie tzw. głośniki „szerokopasmowe” i sporo tub. Pozostał ujmujący spokój i świadomość, że kolumny przenoszą nas w inny świat. W ich dźwięku naprawdę można się zakochać. Western Electric Mirrorphonic Model 2 – jeżeli kiedyś nadarzy się okazja, koniecznie posłuchajcie
Teraz skupcie się, psubraty, bo ważniejsze padną daty.”
Z historycznymi kolumnami Western Electric Mirrorphonic Model 2 współpracowała elektronika Silbatone.
Gramofon AMG Giro.
Ramiona AMG.
W sali z kolumnami Western Electric, jak co roku, można było obejrzeć współczesne repliki dawnych przetworników tej firmy, produkowane przez Global Intelligence Planning Acoustic Laboratory. Przygotowanie każdej z nich jest bardzo pracochłonne, więc miesięcznie powstaje maksimum 20 sztuk
Napęd Continuum Audio Labs Obsidian z odseparowanym zasilaczem i ramieniem Viper. Premierowa prezentacja odbyła się w ubiegłym roku, ale takie projekty nie starzeją się szybko. Piękny przedmiot, a zważywszy na reputację marki, zapewne także piękny dźwięk.
Kompletny system Cessaro z kolumnami Gamma II F-4, monoblokami Air Two, stylizowanymi na Kondo Kagurę, i przedwzmacniaczem Air One. Gramofon to TW Acoustic AC z polimerowo-miedzianym talerzem. Zieleń tub pięknie się komponowała z miedzianymi wykończeniami elektroniki. System był tak drogi, że strach zapytać o cenę, ale wyglądał zjawiskowo.