HFM

artykulylista3

 

Accuphase A-250

news032018 001

Accuphase opracował następcę monobloków A-200. Produkowany od pięciu lat flagowiec właśnie zastąpiono modelem A-250.



W segmencie high-end wymiana modelu co cztery, pięć lat to już praktycznie standard. Niektórym firmom spieszy się nawet bardziej, czym wzbudzają zamieszanie wśród klientów i popłoch wśród dealerów, ale Accuphase to producent o konserwatywnym profilu, który nie wykonuje niepotrzebnych ruchów. Działając zgodnie z harmonogramem, Japończycy zaprezentowali niedawno następcę flagowych monobloków A-200. Koncepcyjnie A-250 bazuje na udanym poprzedniku, choć oczywiście nie obeszło się bez ulepszeń. Firma podkreśla, że najnowsze monobloki to najbardziej zaawansowany pod względem osiągów i wydajności wzmacniacz w jej historii. Z zewnątrz A-200 i A-250 są bliźniaczo podobne. Tyle samo ważą i mają takie same wymiary. Jeżeli się czymś różnią, to szczegółami, które dostrzegą jedynie najbardziej spostrzegawczy fani marki. Do niczego nie namawiamy, ale wymianę A-200 na A-250 da się spokojnie ukryć przed żoną. Nie ma szans, że się zorientuje, no chyba że ma gdzieś skatalogowane symbole wszystkich urządzeń w domowym systemie. Ale żarty na bok. Flagowy Accuphase to poważna konstrukcja, więc wypada wspomnieć o najważniejszych zagadnieniach technicznych.

news032018 002

Monoblok jest symetryczny i składa się z dwóch identycznych wzmacniaczy, pracujących równolegle. W każdym z nich użyto 10 komplementarnych par tranzystorów MOS-FET. Ich równoległe połączenie pozwoliło o połowę obniżyć impedancję wyjściową układu, a to przełożyło się bezpośrednio na wyższy współczynnik tłumienia. Katalogowo wynosi on 1000, natomiast w praktyce sięga 1400, co daje wartość o 27 procent wyższą niż u poprzednika. To bardzo dużo i pomaga w wysterowaniu opornych kolumn, ale nie utożsamiajmy tego parametru z jakością dźwięku. Wzmacniacze w klasie D też mają wysoki damping factor, a przeważnie grają tak, że lepiej posłuchać ciszy. Obniżeniu impedancji wyjściowej sprzyja także pobieranie sygnału sprzężenia zwrotnego tuż przy zaciskach głoś- nikowych oraz użycie bezstykowych modułów elektronicznych, zbudowanych z tranzystorów MOS-FET, w układzie zabezpieczającym kolumny. Uzupełniono je grubymi cewkami, nawijanymi płaskim drutem o przekroju prostokątnym. Deklarowane osiągi wyglądają imponująco. Wzmacniacz dostarcza 100 W do obciążenia 8 Ω i podwaja moc z każdym spadkiem impedancji o połowę. Pozostaje stabilny aż do 1 oma i oddaje wtedy 800 W. Większość współcześnie produkowanych urządzeń uznałaby takie warunki za zwarcie i aktywowała zabezpieczenia. A Accuphase gra, dzięki czemu jest w stanie poradzić sobie nawet z bardzo wymagającymi kolumnami  twórnia ma rzadki zwyczaj zaniżania danych katalogowych. W rzeczywistości parametry mogą się okazać jeszcze lepsze. A jeśli potrzeba będzie więcej mocy, dwa monobloki A-250 można zmostkować. Takie osiągi nie byłyby możliwe bez wydajnego zasilania. W A-250 montuje się duży transformator toroidalny, ukryty w wytłumionej obudowie, zintegrowanej z radiatorem, oraz dwa kondensatory elektrolityczne o pojemności 100000 μF każdy.

W porównaniu z A-200, nowa konstrukcja ma niższy o jedną piątą poziom szumów własnych, a stosunek sygnał/ /szum wynosi 127 dB przy pełnym wysterowaniu. Największa w tym zasługa zmodyfikowanego, w pełni zbalansowanego stopnia wejściowego, umieszczonego tuż przy gniazdach. W A-250 poprawiono również wyświetlacz. Moc jest pokazywana niezależnie od obciążenia, a 40-punktowy wskaźnik napięcia wyjściowego został pogrubiony, co ułatwia odczyt. Accuphase A-250 jest wyposażony w wejście RCA i XLR oraz przelotkę umożliwiającą mostkowanie. Obsadzenie pinów w XLR-ach można zmienić przełącznikiem i dostosować do posiadanego aktualnie przedwzmacniacza. Sygnał do głośników wyprowadzają dwie pary wyjątkowo masywnych, szeroko rozstawionych i wygodnych w użyciu terminali. Flagowe monobloki Accuphase’a powinny już być dostępne w Polsce.

Cena za parę wynosi 198000 zł.