HFM

artykulylista3

 

Prince - Została tylko muzyka…

8689062016 002Wydany w 1984 roku album „Purple Rain” przyniósł Prince’owi sławę w fonograficznym świecie. Choć artysta miał już wówczas na koncie pięć płyt, w tym dobrze przyjętą „1999”, to dopiero „Purple Rain” umieścił go w panteonie gwiazd, a melomanom uświadomił potęgę twórczości autora.
 

 
Wszystkie piosenki na „Purple Rain” są godne uwagi, ale poza tytułową wyróżnia się „When Doves Cry”. Pod względem instrumentalnym i wokalnym to majstersztyk. Jeśli w muzyce da się mówić o produkcjach doskonałych, ta z pewnością nią jest. Jedyne, czego zabrakło, to w pełni audiofilskiej realizacji, ale i do tego, co udało się osiągnąć, trudno mieć zastrzeżenia.
Prince Rogers Nelson urodził się 7 czerwca 1958 roku w Minneapolis. Zatem „Prince” to nie pseudonim artystyczny czy wyraz uznania dla osiągnięć muzyka, lecz po prostu imię.



 



Muzyczna kariera właściwie była chłopcu pisana – jego rodzice byli muzykami. Ojciec grał na pianinie i komponował, zaś matka była wokalistką jazzową. Przygodę z piosenką Prince rozpoczął wcześnie. Kiedy skończył 20 lat, ukazała się jego pierwsza płyta „For You” (1978).
Zasłynął jako gorszyciel. Zmysłowe teksty zgrabnie łączył ze świetnie opracowaną i z polotem wykonaną muzyką. Album „Dirty Mind” („Sprośny umysł”) – trzeci w jego dyskografii – jest przesycony odniesieniami do seksu i dobrze określa ówczesne priorytety piosenkarza. Podobna tematyka przeważała na wydanym rok później longplayu „Controversy”.

8689062016 001


Prince miał ambicję w pełni panować nad swoją działalnością twórczą. Nawet w epoce Internetu nie dopuszczał amatorskiego materiału ze swoim udziałem do sieci, a ten, który tam trafiał, był bezzwłocznie eliminowany. Chciał mieć nad wszystkim pełną kontrolę. Przygotowując debiutancki album „For You”, nie tylko skomponował cały repertuar i zaśpiewał wszystkie piosenki, ale zagrał też na 27 instrumentach, które tam słyszymy. Jedynie przy pisaniu tekstu do utworu „Soft and Wet” korzystał z pomocy Chrisa Moona. Później zawsze już tak było. Cokolwiek brał na warsztat, panował nad całością. Był kompozytorem i głównym instrumentalistą. Na ogół wykonywał również wszystkie partie wokalne.
Nie tylko tworzył, ale także produkował nagrania, czasem zapraszając do pomocy zaprzyjaźnionych muzyków. Od albumu „Purple Rain”, który rozszedł się w nakładzie ponad 20 milionów egzemplarzy, towarzyszyła mu grupa Revolution. Później, w czasie pracy nad „Diamonds and Pearls”, powołał do życia formację New Power Generation.

8689062016 001


Współpracujący z nim artyści byli mistrzami w swoim fachu. Na ogół sam ich odkrywał, a później wspierał. Miał słabość do muzykujących kobiet. To w jego zespole objawiła się fenomenalna perkusistka Sheila E., która później stała się solistką. To u Prince’a szlify zdobywały Wendy Melvoin i Lisa Coleman, tworzące później żeński duet Wendy & Lisa, znany z kilku autorskich płyt. To one, razem z Prince’em, skomponowały utwory „Mountains” i „Sometimes It Snows in April” (album „Parade”, 1986).
Na wspaniałym koncercie w Gdyni (2011) na basie towarzyszyła Prince’owi Esperanza Spalding, znana z udanych płyt jazzowych. Artysta pokazał klasę. Zaprezentował niemal wszystkie największe hity, z „Purple Rain” na czele. Zagrał do tego utworu długi wstęp. Trudno było od razu rozpoznać przebój, ale gdy padły słowa „Nie chcę się spieszyć. Kocham tę piosenkę!”, sprawa się wyjaśniła.

8689062016 001


„Nigdy nie chciałem cię zasmucić. Nigdy nie chciałem sprawić ci bólu.” To wersy rozpoczynające najsłynniejszy utwór z repertuaru artysty. Znany nie tylko z płyty, ale także ze ścieżki dźwiękowej filmu pod tym samym tytułem (1984), z Prince’em w roli głównej. Za piosenki do niego otrzymał Oscara.
Skoro mowa o wyróżnieniach, trzeba wymienić aż 32 nominacje do nagrody Grammy, które zaowocowały siedmioma pozłacanymi gramofonami. Prince był również laureatem czterech statuetek MTV za teledyski. W 2007 roku otrzymał Złoty Glob za „Song of the Heart”, skomponowaną na potrzeby animowanego filmu „Tupot małych stóp” (2006). W 2004 roku przyjęto go do Rockandrollowej Izby Sławy. Warto też wiedzieć, że jego płyty rozeszły się w nakładzie ponad 100 milionów egzemplarzy.

8689062016 001


Chociaż to właśnie „Purple Rain” i wydany trzy lata później „Sign o’ the Times” zalicza się do najważniejszych wydawnictw w obszernej dyskografii Prince’a, to na 37 pozostałych albumach również znajdziemy mnóstwo skarbów.
Prince był muzykiem niezwykle oryginalnym. Jego utwory, będące swobodną kombinacją popu, rocka, soulu, funku i rhythm and bluesa, zawsze stanowiły atrakcję dla melomanów i dobrą szkołę dla młodych artystów. To Prince umiejętnie połączył muzykę taneczną z rockiem. Do syntezatorów dodał elektryczną gitarę, na której grał trochę w stylu Jimiego Hendrixa. Jeśli w twórczych poszukiwaniach wkraczał w rejony rocka i bluesa, to ubarwiał stylistykę rytmami funky. Wyznaczał muzyczne trendy, inspirując innych wykonawców. Stale eksperymentował, ale nie oddalał się od słuchaczy. Wszystkie jego płyty są przystępne. Jedyne wydawnictwo, które mogło zaskoczyć fanów, to „N.E.W.S” (2003). Album zawiera cztery utwory instrumentalne, trwające po równo 14 minut. Pomysł komercyjnie nie wypalił; płyta jest najsłabiej sprzedającą się w dyskografii muzyka. Nie była jednak chybiona pod względem artystycznym. Została dostrzeżona przez krytyków i doczekała się nominacji do Grammy w kategorii najlepszego instrumentalnego nagrania pop.

8689062016 001


Prince należał do artystów nie tylko wyjątkowo zdolnych, ale również bardzo pracowitych. Tuż po rozbudowanym albumie „Emancipation” (36 utworów na trzech krążkach) wydał pięciopłytowy zestaw „Crystal Ball”, a zaraz po nim kolejne płyty.
W drugiej połowie lat 90. XX wieku ukazało się kilkanaście krążków z jego nagraniami. Był wtedy po scysjach z Warner Bros. Uwolnił się od kontraktowych zobowiązań, by móc samodzielnie wydawać płyty. Ostatni album, wydany pod szyldem tej wytwórni, to „Chaos and Disorder”. Konflikt kosztował go sporo nerwów. Widywano go nawet z wypisanym na twarzy słowem „slave”, czyli „niewolnik” (tak został sfotografowany we wkładce do „Emancipation”). Odżegnywał się także przez pewien czas od swojego imienia. Zachęcał wszystkich, aby mówili na niego „artysta dawniej znany jako Prince”, a swoje nagrania podpisywał charakterystycznym symbolem. Odżył dopiero, gdy się uniezależnił. W roku 2000 poczuł prawdziwą twórczą moc. Znów był Prince’em.

8689062016 001


Komponował nie tylko na własne potrzeby. Cover jego piosenki „Nothing Compares 2 U” przyniósł sławę Sinead O’Connor. Jego utwór „I Feel for You” spopularyzowała Chaka Khan. Prince był współproducentem jej albumu „Come 2 My House” (1998). Skomponował też na niego kilka piosenek. Niemal równocześnie ukazała się inna płyta, wyprodukowana przez Prince’a razem z Larrym Grahamem. Chodzi o „GCS 2000” funkowej formacji Grand Central Station. Kolejni podopieczni artysty to grupa The Time.
Wielu młodych wykonawców, którzy grali z Prince’em lub dzięki niemu rozpoczynali karierę, muzyk wspomagał w późniejszych przedsięwzięciach. Przykładem Denise Matthews, znana bardziej pod pseudonimem Vanity. To ona, na czele założonej przez siebie grupy Vanity 6, umieściła na szczycie amerykańskiej listy tanecznych hitów kompozycję Prince’a „Nasty Girl”. Artystka zmarła niedawno, akurat w czasie, kiedy Prince koncertował w Australii. Piosenkarz wspominał ją w czasie swego występu w Melbourne.

8689062016 001


Był nie tylko muzykiem, lecz także aktorem i reżyserem filmowym. Oprócz głównej roli w „Purple Rain”, miał na koncie występy w wyreżyserowanych przez siebie obrazach „Under the Cherry Moon” (1986) i luźnej kontynuacji „Purple Rain” – „Graffiti Bridge” (1990).
W tym roku wyruszył na trasę solową „Piano & Microphone”. Na temat fortepianu, który zamówił, krążyły legendy. Producentowi najtrudniej było uzyskać odpowiedni odcień purpury, który by idealnie pasował nie tylko do scenicznych dekoracji, ale także komponował się z wystrojem domu artysty.
Tournée „Piano & Microphone”, rozpoczęte 21 stycznia 2016 w należącym do Prince’a studiu nagraniowym Paisley Park, było okazją nie tylko do posłuchania genialnego wykonawcy, ale też jego popisowej gry na fortepianie. Prince był jeszcze wtedy w dobrej formie. Zdarzało się, że w czasie trasy dawał dwa koncerty dziennie.

8689062016 001


W połowie tournée nabawił się grypy, która długo nie przechodziła. Jednak na koncertach szalał. Zaskakiwał coraz to innymi utworami. Obok kompozycji autorskich pojawiały się covery. Nierzadko bisy trwały dłużej niż część podstawowa. W Atlancie rozpoczął od „Little Red Corvette”, a zakończył na utworze jedenastym, „A Case Of You”, autorstwa Joni Mitchell. Później zaśpiewał aż 13 piosenek na bis, w tym „Heroes” z repertuaru Davida Bowie.
Po jednym z występów jego samolot musiał awaryjnie lądować, a karetka zawiozła piosenkarza do szpitala. Po paru godzinach go wypisano, ale choroba musiała go mocno osłabić. 21 kwietnia Prince’a znaleziono martwego w jego posiadłości Paisley Park.
Przyczyny śmierci artysty pozostają niejasne. Mówi się o grypie, ogólnym osłabieniu, a także możliwości przedawkowania środków przeciwbólowych, które zażywał z uwagi na problemy z biodrem.

8689062016 001


Ostatnio utwory Prince’a goszczą na rozmaitych scenach, w różnych, niekiedy zaskakujących, aranżacjach. Dwa dni po śmierci artysty złożył mu hołd Bruce Springsteen, rozpoczynając swój występ w nowojorskim Barclays Center od „Purple Rain”.
Prince’a nie ma już wśród nas, ale pozostawił po sobie pokaźną porcję muzyki. I to nie tylko na katalogowych płytach. Mimo że oficjalna studyjna dyskografia liczy 39 tytułów, mnóstwo niepublikowanych nagrań – mówi się o setkach – czeka jeszcze w archiwach. Zapewne kiedyś zaczniemy je poznawać.

8689062016 001


Tymczasem warto sięgnąć po ostatni album piosenkarza, zatytułowany „HITnRUN Phase Two”. Płyta początkowo była dodawana do biletów na koncerty w ramach trasy „Piano & Microphone”, a od niedawna jest już w sklepach. Zawiera wszystko, z czego artysta słynął i daje wgląd w jego osobowość. Idealny materiał dla fanów, ale też melomanów, którzy dopiero teraz zainteresowali się dokonaniami Prince’a. Płytą „HITnRUN Phase Two” ponownie wspiął się na wyżyny muzycznej sztuki. Szkoda, że już nigdy nie usłyszymy go ze sceny.

8689062016 001


Podstawowa dyskografia studyjna:
For You (1978)
Prince (1979)
Dirty Mind (1980)
Controversy (1981)
1999 (1982)
Purple Rain (1984)
Around the World in a Day (1985)
Parade (1986)
Sign o’ the Times (1987)
Lovesexy (1988)
Batman (1989)
Graffiti Bridge (1990)
Diamonds and Pearls (1991)
Album oznaczony symbolem:   (1992)
Come (1994)
The Black Album (1994)
The Gold Experience (1995)
Chaos and Disorder (1996)
Emancipation (1996)
Crystal Ball (1998)
The Truth (1998)
The Vault: Old Friends 4 Sale (1999)
Rave Un2 the Joy Fantastic (1999)
The Rainbow Children (2001)
One Nite Alone... (2002)
Xpectation (2003)
N.E.W.S (2003)
Musicology (2004)
The Chocolate Invasion (2004)
The Slaughterhouse (2004)
3121 (2006)
Planet Earth (2007)
Lotusflower (2009)
MPLSound (2009)
20Ten (2010)
Plectrumelectrum (2014)
Art Official Age (2014)
HITnRUN Phase One (2015)
HITnRUN Phase Two (2015)

 

8689062016 001




Grzegorz Walenda
Źródło: HFM 06/2016

Pobierz ten artykuł jako PDF