HFM

artykulylista3

 

The Waterboys

6567052016 006W sklepach muzycznych ostatnio wiele się zmienia. Kurczą się stoiska z płytami kompaktowymi, natomiast coraz więcej powierzchni zajmują analogi. Równocześnie wraca stara muzyka. Pojawiają się wznowienia płyt znanych wykonawców, zwykle zremasterowane, a niekiedy wzbogacone o nagrania dotąd niepublikowane.

Według danych Nielsena, w roku 2015 sprzedaż wznowień w USA przewyższyła po raz pierwszy sprzedaż nowości. Melomani kupili o 3,6 % więcej płyt katalogowych – a za takie uważa się albumy dostępne co najmniej 18 miesięcy – niż premier.



 

 


Zespół na czasie
Brytyjska formacja The Waterboys doskonale wpisuje się w tę tendencję. Ukazują się jej kolejne albumy na winylach i nie brakuje nieznanych dotąd historycznych nagrań na kompaktach. Dlatego warto grupę przypomnieć, tym bardziej, że w tym roku mamy gościć ją w Polsce.
Formacja oficjalnie debiutowała w 1983 albumem „The Waterboys”, ale już dwa lata wcześniej jej późniejszy lider – Mike Scott – rozpoczął współpracę z Anthonym Thistlethwaitem i Kevinem Wilkinsonem. To oni tworzyli podstawowy skład, który w następnych latach wielokrotnie przechodził roszady. To zresztą znak rozpoznawczy grupy. „Zmieniający się nieustannie skład instrumentalistów, grających coraz to inną muzykę” – tak otwarcie mówi o zespole Mike Scott. Po czym dodaje: „Nie wiem, czy powinienem być z tego dumny, ale mieliśmy więcej członków niż jakakolwiek inna grupa w historii rocka. Więcej nawet niż Santana”.

6567052016 001


Scott na czele
Nad wszystkim panuje Scott i to głównie jemu twórczość zespołu zawdzięczała swój ostateczny kształt. Lider jest dla The Waterboys jak Ian Anderson dla Jethro Tull czy Jeff Lynne dla Electric Light Orchestra. Bez niego formacja nie istnieje.
Jeśli muzyka grupy się zmieniała, to nie ze względu na roszady personalne, ale z uwagi na nastrój i twórcze pomysły Scotta. A te nieustannie ewoluowały. „Działałem w tradycji ciągle zmieniających się kompozytorów i artystów, takich jak Bob Dylan, David Bowie i Neil Young – twierdzi muzyk. – Idę tam, dokąd zabiera mnie muzyka. To ona wyznacza zadania. Jeśli chce, żebym grał na instrumentach akustycznych lub nauczył się stylu country, to tak robię.”
Lider The Waterboys jest zafascynowany kompozycjami Van Morrisona. Ceni twórczość Dylana i Beatlesów. Uwielbia tych ostatnich przede wszystkim za wszechstronność. Uważa, że McCartney stworzył fenomenalne melodie, a do jego ulubionych należą „Here, There and Everywhere” i „Long and Winding Road”. „Dorastałem z nimi – wspomina. – Oni byli inni na każdej płycie.”

6567052016 001

The Waterboys nierzadko wykonują utwory z repertuaru Beatlesów. Na przykład nagranie „Sweet Thing” zawiera urywek „Blackbird”, a w „Trumpets” pojawia się cytat z „I’m Only Sleeping”. Oba fragmenty to kompozycje Lennona i McCartneya.
Wielka muzyka
W brzmieniu nagrań The Waterboys powtarzają się trzy charakterystyczne nurty. Ich udział na każdej płycie jest inny. Najbardziej typowe dla zespołu dźwięki słychać w nagraniu „Big Music” z płyty „A Pagan Place”. Rock z bogatą oprawą instrumentalną i wzmocnionym głosem lidera. Utwór idealny na otwarcie jakiejś szampańskiej imprezy. Aranżacja kojarzy się z legendarną ścianą dźwięku Phila Spectora. Jest podobna pod względem rozmachu do tej z nagrania „Teenage Dream” grupy T. Rex. Żywiołowa, a jednocześnie dostojna, czasami wręcz pompatyczna.
Taki bogato oprawiony, majestatyczny rock jest charakterystyczny zwłaszcza dla trzech pierwszych albumów grupy, choć jego echa pobrzmiewają również na tych późniejszych. Niedawno Scott wyznał, że kiedy nadawał kompozycji tytuł „Big Music”, nie chodziło mu o brzmienie. „Piosenka jest o objawieniu duchowym. Wielką muzyką nazwałem to, co wpływa na moje uczucia religijne.”

6567052016 001

Sprawy dotyczące wrażliwości duchowej i wiary przewijają się w licznych tekstach Scotta. Zarówno w sensie dosłownym, jak i metaforycznym. Lider The Waterboys często śpiewa też o przyjaźni i miłości. W swoich piosenkach lubi nawiązywać do światowej literatury. W utworach na krążku „This Is The Sea” występują postaci z powieści amerykańskiego pisarza Marka Helprina. W piosence „Old England” powtarza się zdanie „Stara Anglia umiera”, zaczerpnięte z tekstów Jamesa Joyce’a. Z kolei utwory składające się na album „An Appointment with Mr Yeats” powstały pod wpływem twórczości irlandzkiego poety Williama Butlera Yeatsa.
Trzeba przyznać, że Scott jest zręcznym autorem i potrafi zainteresować słuchaczy. Pod względem lirycznej formuły jego utwory są miniaturowymi opowiadaniami. Na nich opiera się podstawowy repertuar grupy.
„This Is The Sea” to najsłynniejszy album The Waterboys z pierwszego okresu działalności. Płyta zawiera jedną z ich najbardziej przebojowych piosenek, czyli „The Whole of the Moon”. Tam także oprawa instrumentalna jest bogata, wielowarstwowa, a klimat doskonale wpisuje się w stylistykę wyznaczoną przez „Big Music”.

6567052016 001

Folkowe dodatki
Drugi nurt w twórczości Mike’a Scotta to kompozycje oparte na brzmieniach folkowych. O ile w pierwszej fazie działalności The Waterboys dominował rock, o tyle od albumu „Fisherman’s Blues” na pierwszy plan zaczynają się wysuwać delikatniejsze, akustyczne brzmienia. Aranżacja pozostaje złożona, ale większą rolę odgrywają w niej teraz instrumenty klasyczne. Przykładem nagranie „World Party” z omawianego longplaya. Oprócz typowej rockowej sekcji mamy tu skrzypce, trąbkę i mandolinę, uzbrojoną w przystawkę wyostrzającą jej dźwięk. Dodatkowo głos wokalisty jest spotęgowany przez męski chór. Wszystko razem tworzy profesjonalnie opracowaną i elegancko podaną mieszankę wybuchową.

6567052016 001

Wallinger odchodzi
Współautorem „World Party” jest Karl Wallinger. Ten zdolny multiinstrumentalista i gitarzysta rozpoczął współpracę z The Waterboys zaraz po ich debiutanckim albumie i grał na dwóch następnych płytach. Jego talent i zapędy do liderowania musiały się jednak zderzyć z władczym temperamentem Mike’a Scotta. Zmusiło to obu muzyków do rozstania.
Wallinger założył wówczas zespół World Party i świetnie sobie radził w roli frontmana. W studiu sam nagrywał większość partii instrumentalnych i wokalnych, natomiast na koncerty zapraszał do współpracy innych muzyków. Jego twórczość pod szyldem zapożyczonym z tytułu utworu The Waterboys jest pomysłowa, ciekawie zinstrumentowana i z polotem wykonana. Gorąco ją polecam. O uznaniu dla niej świadczy też fakt, że supergrupa Steely Dan zaprosiła World Party, aby otwierali jej australijskie koncerty w 2007 roku. Jeśli ktoś nie zna nagrań World Party, to sugeruję zacząć od albumu „Goodbye Jumbo” (1990). Również trzech następnych krążków z ich dyskografii warto posłuchać.
Nie bez powodu poświęciłem tyle miejsca Wallingerowi. To w znacznej mierze jemu trzecia płyta The Waterboys, czyli „This Is The Sea”, zawdzięcza swą rockową energię i oryginalny urok.

6567052016 001

Celtyckie smaczki
I wreszcie trzecia odnoga stylistyczna w repertuarze kapeli – muzyka celtycka. Nie jest to dominujący nurt w kompozycjach The Waterboys – schowana za rock and rollową fasadą, stwarza jedynie klimat i dodaje utworom poetyckiego smaku. Wyraźne piętno odcisnęła na zawartości krążka „An Appointment with Mr Yeats”. Zwłaszcza tam, gdzie Scottowi towarzyszy irlandzka wokalistka Katie Kim.

6567052016 001

Scott solo
Na pewnym etapie działalności Mike Scott pozostał w grupie sam. Po wydaniu albumu „Dream Harder” (1993), na którym wystąpił z muzykami sesyjnymi, rozpoczął karierę pod własnym nazwiskiem. Wydał do tej pory dwie płyty solowe – „Bring ‘Em All In” (1995) i „Still Burning” (1997). Mimo udanych nagrań, sprzedawały się słabiej niż albumy zespołu. Dlatego na zakończenie ubiegłego stulecia Scott postanowił wrócić do starej nazwy. Wtedy ukazał się album „A Rock in the Weary Land”.

6567052016 001

Wznowienia
Wróćmy teraz do trendów na rynku fonograficznym i wznowień. Na nowych płytach analogowych dostępne są najważniejsze tytuły z dyskografii grupy. Jest wśród nich również czarna wersja ostatniego, jak dotąd, studyjnego albumu – „Modern Blues”. Nic dziwnego. Każdy wykonawca chce mieć premierowe utwory na analogowym krążku. W pierwszym półroczu 2015 sprzedano w USA o 52 % więcej analogów niż w tym samym czasie rok wcześniej.
Ulepszone, świeżutkie analogi to nie wszystko, co oferuje zespół. Pojawiają się też wznowienia na kompaktach. Te ostatnie mają poprawiony dźwięk i zawierają obszerny materiał bonusowy. Do „This Is the Sea” dodano płytę z szesnastoma niepublikowanymi nagraniami. Na wznowieniu „Fisherman’s Blues” dodatkowych utworów jest 14.
W sprzedaży jest również zestaw wszystkich piosenek, które grupa zarejestrowała, przygotowując materiał na album „Fisherman’s Blues”. Kilkupłytowe wydawnictwo „Fisherman’s Box” zawiera aż 51 nagrań. To dopiero porcja artystycznych wrażeń!

6567052016 001

Do zobaczenia w Warszawie
Koncert Waterboys jest zapowiadany w Warszawie na czerwiec 2016. Dziwne zresztą, że zespół do tej pory w Polsce nie wystąpił. Polscy fani grupy z pewnością chcieliby usłyszeć na żywo jej największe przeboje. Tymczasem Scott słynie z niespodzianek. W ubiegłym roku w Edynburgu zaśpiewał nawet „Purple Rain” Prince’a. Ciekawe, czym pod szyldem The Waterboys zaskoczy nas w Warszawie.

Podstawowa dyskografia studyjna:
1983    The Waterboys
1984    A Pagan Place
1985    This Is the Sea
1988    Fisherman's Blues    
1990    Room to Roam    
1993    Dream Harder
2000    A Rock in the Weary Land    
2003    Universal Hall    
2007    Book of Lightning
2011    An Appointment with Mr Yeats
2015    Modern Blues

 


 

Grzegorz Walenda
Źródło: HFM 05/2016


Pobierz ten artykuł jako PDF