Po co ta muzyka?
- Kategoria: Felietony
Podkarpacki Zespół Szkół Muzycznych tak zachęca:
„Badania wskazują, że profesjonalna aktywność muzyczna:
- wspiera rozwój inteligencji – regularna gra na instrumencie
wzmaga motywację do nauki, sprzyja osiąganiu lepszych wyników,
np. w rozwiązywaniu zadań matematycznych, pozytywnie wpływa
na rozwój języka i osiągnięcie gotowości do czytania; - rozwija poznawczo – pobudza proces spostrzegania, wrażliwość
zmysłową, koncentrację uwagi, wpływa na rozwój mowy
i wzbogacenie słownictwa oraz na inwencję twórczą; - kształtuje dodatnie cechy charakteru i woli – wyrabia cierpliwość,
wytrwałość, odwagę, odporność na trud i zmęczenie; - kształtuje wrażliwość na piękno – rozwija wyobraźnię,
zaspokaja potrzebę ekspresji, uczy samodzielności
myślenia i oceny estetycznej; - wspiera społeczne zachowania – dzieci
oswojone z muzyką znacznie rzadziej się
kłócą i generalnie uchodzą za bardziej zgodne.
Edukacja muzyczna minimalizuje bowiem
poziom zachowań agresywnych. Uczestnictwo
w zajęciach muzycznych uspołecznia, przeciwdziała
uczuciu samotności i sprzyja podejmowaniu
współdziałania i współpracy; - wzmacnia koncentrację uwagi – usprawnia
zapamiętywanie i zdolność uczenia się.
Pod wpływem powolnej muzyki barokowej
przyspieszony jest proces uczenia się
o 25 % i zwiększona zdolność
zapamiętywania o 26 %; - wspiera wydajność mózgu – słuchanie muzyki
we wczesnym dzieciństwie pomaga
budować neuronalne ścieżki, które mają
wpływ na rozwój języka, pamięci i poczucie
przestrzeni. Grając na instrumencie,
dzieci uczą się koordynować obie półkule
mózgowe, co bardzo korzystnie wpływa
na rozwój intelektualny; - działa terapeutycznie – rozładowuje
napięcie emocjonalne, niepokoje
i lęki u dzieci; - wspiera całościowy rozwój – dzieci uczą się
płynnego i elastycznego ruchu,
poprawia się postawa ciała, następuje
rozwój mięśni, wzmocnienie
układu nerwowego, rozwój układu
oddechowego i poprawa pracy serca; - wspiera rozwój emocjonalny dzieci
– aktywne obcowanie z muzyką
sprawia, że dzieci są znacznie bardziej
empatyczne, dojrzałe emocjonalnie,
zrównoważone, zdyscyplinowane
i komunikatywne.”
Zastanawiam się, czy oni czytali moje wstępniaki (a zwłaszcza ten o Mariance), czy też sami na to wpadli. Wszystko jedno. Nie ma tu gadania o karierze. O tym, ilu absolwentów dostaje się na studia, do jakich uczelni i ilu potem zostaje Zimermanami, Kulkami czy Horowitzami. Tylko prosto i w punkt – co daje edukacja muzyczna. Jestem dumny, że ten zespół jest podkarpacki, bo stamtąd pochodzę i zawsze uważałem, że na wschodzie Polski jest wyższa cywilizacja, ludzie lepsi (kiedyś podobno serce Polski biło na Kresach) i odporniejsi na idiotyzmy, płynące z tzw. „Europy”. Po co dzieci uczyć grać? To zostało zebrane w „statucie” i, wierzcie mi, zgadza się, co do litery. Pamiętacie „Ziemię obiecaną”? Jak się panowie spotykali po robocie i grali kwartety Schuberta? Poznanie tej strefy wrażliwości ludzkiej duszy to tylko dodatkowy bonus. Również taki, że przy wigilijnym stole ktoś zaakompaniuje na klawiszu albo gitarze „Bóg się rodzi”, albo innym razem, podegra jubilatowi „sto lat”. Prywatnie uważam, że każdy normalny człowiek powinien to potrafić, na elementarnym poziomie, niech się nawet myli i kaleczy. To naprawdę nie jest wiedza tajemna i czarny pas karate. Idzie nowy rok szkolny. Można się jeszcze załapać. Polecam zwłaszcza osobom z Podkarpacia, bo skoro władze szkół tak piszą, to wiedzą, gdzie konfitury stoją i jak je upitrasić. I myślę, że są to dobre szkoły. Tylko jedna uwaga: nie dajcie się wkręcić w „olimpiadę”, bo to zabija 90 % korzyści. No, chyba, że jesteście pewni, że Wasz Alanek albo Żanetka to mały Zimerman, Horowitz albo Kulka. Taką diagnozę radziłbym jednak skonsultować ze specjalistą. Dla dobra dziecka.
Maciej Stryjecki
Źródło: HFM 06/2016
Pobierz ten artykuł jako PDF