Paderewski – wzdłuż pięciolinii
- Kategoria: Sylwetki
„Przepis na artystę: jeden procent talentu, dziewięć procent szczęścia i dziewięćdziesiąt procent pracy.”
Ignacy Jan Paderewski
Jednym z bohaterów ubiegłorocznych obchodów stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości był Ignacy Jan Paderewski (1860-1941). Wystawy i publikacje przypomniały go głównie jako międzynarodowego lobbystę sprawy polskiej i jednego z pierwszych premierów II Rzeczypospolitej. Głównym wydarzeniem oddającym hołd Paderewskiemu-kompozytorowi była nowa inscenizacja opery „Manru” na scenach Warszawy i Poznania.
Elac Vela FS 407
- Kategoria: Kolumny
Niemiecka firma Elac należy do najstarszych w branży hi-fi. Electroacoustic GmbH powstała w Kilonii 1 września 1926 roku, w czasach, gdy słowo „audiofil” nie figurowało jeszcze w żadnym słowniku.
Początki Elaca nie miały wiele wspólnego ze sprzętem grającym. Kilońska firma produkowała bowiem podwodne sonary, montowane później na okrytych ponurą sławą U-Bootach.
Po wojnie Niemcy mieli inne problemy niż budowa łodzi podwodnych, więc Elac przestawił się na typowo cywilną produkcję. Wytwarzał maszyny do szycia oraz części samochodowe. Do świata hi-fi wszedł pod koniec 1948 roku gramofonem walizkowym PW1. I to właśnie szlifierki zbudowały jego długoletnią renomę. W latach 70. XX wieku, w szczytowym okresie działalności, Elac zatrudniał 3000 osób, a hale fabryczne co roku opuszczało ponad milion gramofonów!
Ludzie listy piszą
- Kategoria: Felietony
Wyobraźcie sobie sytuację: jecie obiad i wyjątkowo Wam smakuje. W dodatku potrawy wyglądają na tyle oryginalnie, że czujecie potrzebę podzielenia się z innymi zachwytem. Wyciągacie aparat, ustawiacie lampę błyskową i robicie całą rolkę zdjęć. Potem wywołujecie je, po kilkadziesiąt odbitek, pakujecie w koperty i wysyłacie znajomym, rodzinie, a także wrogom – niech zazdroszczą. Jak Wam się podoba?
Creek Evolution 100CD
- Kategoria: Odtwarzacze CD
Pod koniec drugiej dekady XXI wieku niewiele firm pozostaje wiernych „audiofilskim ideałom”. Owszem, większość spadkobierców legend chętnie posługuje się hasłami z lat 80. ubiegłego stulecia, ale z ich realizacją bywa różnie.
Przypomnijmy sobie tamte czasy. Ceny sięgające równowartości kawalerek czy rodzinnych samochodów były nie do pomyślenia. Zarezerwowano je dla ekstremalnego high-endu i producentów z ugruntowaną pozycją i długą historią. Większość wytwórców ścigała się po „studenckie portfele”, co nie przeszkadzało im oferować urządzeń naprawdę dobrze zaprojektowanych i grających lepiej niż konkurencja z wielkich koncernów. Priorytetem było brzmienie, więc na komponentach jakoś specjalnie nie oszczędzano. Z czasem księgowi zaczęli ciąć koszty, bo magia marki zapewniała dobrą sprzedaż. Rynek się spolaryzował. Jakość budżetowych klocków spadała, za to dobre stawały się coraz droższe.
JBL Live 650BTNC
- Kategoria: Słuchawki
Przeglądając katalog JBL-a, można się natknąć na słuchawki z różnych serii, które na pierwszy rzut oka wyglądają identycznie. Nawet oznaczenia mają podobne, a różnią się tylko ceną.
Mam na myśli opisywane w majowym numerze E65BTNC („HFiM” 5/2019) oraz aktualnie testowane Live 650BTNC. Ułożone obok siebie, są niemal nie do odróżnienia, lecz diabeł tkwi w szczegółach.